Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kadwa

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kadwa

  1. Kadwa

    [Radom]... i okolice.

    Siema! Mam 23 lata, jestem prawiczkiem. Sprawa wygląda następująco: Już mam dosyć tego marazmu. Chcę raz na zawsze wyrwać się z tego stanu rzeczy. Jestem zdrowym, silnym, dobrze zbudowanym, przystojnym mężczyzną, który jest nieśmiały, ale zna swoją wartość i wie na co go stać. Potrzebuję kobiety. Chcesz być moją pierwszą partnerką seksualną? Zawsze lepsza pierwsza niż pierwsza lepsza :). Jesteś zainteresowana? Napisz na pw. To poważna propozycja, więc odpiszę tylko na poważne wiadomości. W ramach całej propozycji moją wybrankę czeka miła niespodzianka!
  2. Gdzie to zdjęcie zostało zrobione Auroro?
  3. Ta minka: Od teraz, właśnie tak będę okazywał radość
  4. Też oglądałem konkurs, ale nie zwróciłem uwagi. Moja bystrość ugina się przy bystrości wody klozetowej jak nogi Bardala przy lądowaniu.
  5. Kadwa

    Witam.

    Cześć wszystkim użytkownikom. Jestem Kuba, skończyłem 23 lata. Jestem bezrobotny, nie uczę się, choć zdałem maturę i podchodziłem 4x do studiów na różnych kierunkach. Za żadnym razem nie dobrnąłem nawet do końca pierwszego roku. Za każdym razem powód był ten sam: lęki przed ludźmi, niska samoocena, brak umiejętności "wkomponowania" się w towarzystwo, a przez to izolacja, frustracja i brak motywacji do działania. Obecnie mieszkam z rodzicami, oni też mnie utrzymują co szczególnie jest dla mnie osobistą porażką. Ojciec jest alkoholikiem (choć teraz pije rzadko), matka jest z kolei nadopiekuńcza. Zacząłem się leczyć 2 lata temu psychiatrycznie - brałem leki przepisane przez psychiatrę, które nie pomagały. Rok temu zostałem skierowany przez psychiatrę na leczenie szpitalne w Klinice leczenia nerwic. Na miejsce w szpitalu czekałem jakieś 5 miesięcy. W tym czasie zalecono mi wizyty u psychoanalityka, które też w żaden sposób nie pomagały, nie pomagało też zwiększanie dawki leku. Pod koniec maja b.r. trafiłem do wyżej wspomnianej kliniki. Gdy zaczynałem terapie, byłem w fatalnym stanie, spałem po kilkanaście godzin na dobę, nie widziałem sensu egzystencji, nie miałem innego celu niż jakoś przetrwać kolejny dzień, tylko po to aby znów schować się w łóżku. 12-to tygodniowa, bardzo zróżnicowana pod względem zajęć terapia wśród osób o podobnych problemach pomogła mi na tyle, że pod koniec całego cyklu czułem się już bardzo dobrze (rozpoznano u mnie: Zaburzenie depresyjne i lękowe mieszane u osoby z cechami osobowości dyssocjalnej, nadużywającej substancji psychoaktywnych). Moje nastawienie zmieniło się tam o 180 stopni. Wytyczyłem sobie cele w życiu, wiedziałem jak je osiągnąć, aż w końcu miałem ochotę na ich realizację. Poprawiła się również moja samoocena co uważam było kluczowe w całym procesie "wracania do siebie". Taki stan utrzymywał mi się przez jakiś miesiąc po skończeniu terapii. Potem moja psychika znów zaczęła się sypać. Niewątpliwie byłem wtedy obciążony niemałymi problemami: zawód miłosny, sprawa sądowa, która zakończyła się dla mnie wyrokiem skazującym w zawieszeniu. Jednak człowiek w normalnym stanie, nie wpada przez to w psychiczny dołek i nie zaczyna się izolować od znajomych, od ludzi i w ogóle od życia. Dodam też, że od połowy września chodzę na terapię dla osób uzależnionych. Jestem uzależniony od alkoholu i marihuany. Od alkoholu od czasów gimnazjum, od marihuany od 2 lat. Nie liczę oczywiście na cudowne uzdrowienie na tym forum, ale mam nadzieję, że znajdę jakiekolwiek ukojenie w trudnych dla siebie chwilach. W miarę możliwości chcę również służyć pomocą innym forumowiczom. Pozdrawiam :)
×