Witam. Moja historia zaczyna się od tego, że jest coraz gorzej, a kiedyś nie było takich objawów, jakie są teraz. Nie wiem, co jest przyczyną tego, że w tej chwili - czuję się fatalnie. Pierwszym objawem, jest to uczucie otępienia. Brak życia we mnie, humoru, brak nie nawet chęci, czy możliwości szybkiego działania. Nie mam siły się uczyć, ciągle towarzyszy mi szczękościsk, nie mam nawet swobody w jamie ustnej - mój język jest ciągle "wgnieciony" do góry przez ten objaw. Kolejne to niekontrolowane ruchy głowy w sytuacjach stresowych, nerwowych. Głowa zaczyna mi się trząść, zaczynam unikać ludzi. Straciłem kompletnie radość z życia, otaczającego mnie świata. Ciągle mam uczucie "napięcia" w głowie, nie mogę się kompletnie wyluzować.. Następny z objawów jest to ślinotok. Ciągle mam bardzo dużo śliny w jamie ustnej, i nie wiem dlaczego.. Czy to jest nerwica? Czy da mi się jakoś pomóc, aby wszystko wróciło do normy? Dodam, że gdy oddycham jamą ustną, a nie nosową to uczucie napięcia lekko zanika, i jest lepiej..
Proszę o pomoc.. brak mi już sił.
Dodam, że z tyłu głowy mam jakiś taki "guzek" mały, i jeśli go dotykam, to objaw wysokiego ciśnienia w głowie zanika. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje..