abat
-
Postów
64 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez abat
-
-
Nastia, to chyba tak na prawdę zależy też od głębokości zaburzenia , a nie tylko od rodzaju. Ja np. jestem skrajnie unikająca i wykształciłam sobie z tego powodu wszelkie możliwe fobie i też o pracy nie ma mowy, a są osoby z tą samą osobowością, ktore całkiem dobrze funkcjonują. Terapia w zaburzeniu osobowości unikającej ma złe rokowania własnie dlatego, że unikający unikają na terapii trudnych emocji i tematów, a bez tego nie ma postępó
-
Potrafia poglady a co za tym idzie zmieniac sie kilkukrotnie w ciagu dnia. Jestem nacjonalista, po czym pochwili sciagam krzyz ze sciany i uwazam sie za sataniste. Co to jest ? biore tylko kwetiapine, chlorprothixen i czasami xanax. Czego to moga byc objawy ?
Takie zmiany osobowosci mnie przerazaja - to cud, ze zdaje sobie z tego sprawy!
Pomocy, jakie leki na to ida ?
czyli jesteś prowadzony przez psychiatrę..?
-
Witam,
czy w Poznaniu funkcjonują jakieś grupy wsparcia dla osób z CHAD i ich bliskich?
Nigdzie nie znajduję takich informacji.
Będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedź.
Pozdrawiam :)
a jaki masz problem?
-
Czy osobowość zależna może być wynikiem pozabezpieczanego przywiązania w dzieciństwie do kluczowych osób ?
A co rozumiesz przez "pozabezpieczne"?
-
a jak widzisz terapię u tej osoby, jesli ona nie jest zmotywowana do zmiany ?
-
na mnie to robi wrażenie,że - jesteś w takim momencie,że wiesz już, czego nie chcesz, co ci nie odpowiada, co niszczy Ciebie nie znajdujesz,
nie wiesz - czego teraz pragniesz i cenisz, co ważne dla ciebie...oglądasz się w dawne czasy...
-
-
nie trać swojego czasu /życia/....odkryj i wywal swoich"wewnętrznych krytyków"..
-
abat, czy taki proces terapeutycznego dojrzewania odbywa się również w ramach terapii poznawczo-behawioralnej, czy tylko raczej w terapiach wglądu?
w ramach terapii łączącej obydwa nurty..
-
zgadzam się zupełnie...
-
Tak ale czy to nie łączy się jakoś ze sobą? Dla mnie zależna osobowość to tak jak jest napisane, ktoś kto potrzebuje kogoś według mnie jak małe dziecko, może źle to rozumiem?
świetnie to opisujesz, bo to się tak opisuje - jakby rozwój emocjonalny zatrzymał się na pewnym etapie - jest to etap dzieciństwa... więc myśli, emocje, zachowania są jakby na ty poziomie
-- 01 kwi 2014, 21:04 --
bittersweet, No chyba że tak możliwe że to co ja opisuję a to co jest właściwe w temacie nie do końca się ze sobą pokrywa. W kazdym razie nie jest to chyba jakieś upośledzenie i że można to w odpowiednim czasie ,,wyleczyć" lub po prostu temu zapobiec?jeśli si,ę mogę włączyć - można to "WYLECZYĆ" - np terapią - która wejdzie w ten moment życia , w którym rodzic popełnił błąd
-
No tak. A skąd bierze się taka wybuchowa mieszanka różnych osobowości? Tak ja ja mam np (napisane w podpisie)?
one wszystkie maja wspólne elementy..
-
coś w tym rodzaju,
lecz wy za to nie odpowiadacie, to ma żródła b. wczesne, kiedy wasz wpływ na to ,co pojawia się w głowie był znikomy...
-
"wymyślamy" - za mocno powiedziane - raczej ktoś ważny dla nas to "wymyślił".. ale oddaje sedno sprawy - często w terapii poznawczo - behawioralnej dochodzi ise do odkrycie - TO TYLKO MYŚLI.. to nie jest rzeczywistość, fakty - to ,co myślę..
-
"trzymamy się tego czego się nauczyliśmy, bo tak jest łatwiej"- zgadzam się z tym,
bo to ,co znane - jest dla nas bardziej bezpieczne, mimo,że cierpimy , wiemy - co potem będzie..
nowe sposoby zachowania są zawsze ryzykiem..
-
na co liczysz - po lekach?
-
Ja w ogóle mam problem z używaniem wszelkich zwrotów grzecznościowych, także ze zwrotami "proszę", "przepraszam", "dziękuję", ograniczam ich używanie do minimum. W przypadku tych 3 zwrotów wstydzę się, że ich użycie spowoduje, że będę wyśmiany, że wygłupiłem się, że sytuacja nie wymagała użycia takiego zwrotu.
że będziesz wyśmiany , wygłupiłeś się - nie ty mówisz, bo pewnie, kiedy przeanalizujesz swoje doświadczenia - to wyśmiania,że powiedziałeś komuś "dziękuję" - będzie tam mało- to jakbyś przejął czyjeś krytyki - i wierzysz w nie i biczujesz się nimi...
Problem,że uważasz je za swoje...
-
Słuchajcie, niedawno szukając pomocy dla siebie natrafiłam na zagadnienie bioenergetyki zakładającej, że dzięki prostym cwiczeniom fizycznym można uwolnić ładunek emocjonalny jaki się w nas skumulował pod wpływem doświadczonej traumy. Ćwiczenia te działaja bowiem na poziomie neuronalnym. Ćwiczenia te nosza nazwę TRE (trauma relaxing exercises jak dobrze pamiętam) i można znaleźć w naszym kraju osoby, które są trenerami. Bylam niedawno na szkoleniu w Poznaniu (polecam) i widziałam na własne oczy, że to działa. Ludzie pod wpływem ćwiczeń zaczynali płakać, można krzyczeć /doznawać złosci/ - uczucia są uwalniane. Wiadomo że nie wszystko od razu ale sukcesywnie stosowane i własciwie (mozna wykonywać samemu ale lepiej najpierw pod okiem trenera żeby być pewnym że robimy to dobrze) oczyszczają kompletnie organizm i pozwalają na swobodny przepływ energii. Jedyny mankament to taki że podobno nie mogą z niej korzystać osoby zażywające leki psychotropowe, ale nie wiem dokładnie czemu i czy jest to tak silnie respektowane. W każdym razie bardzo polecam
nie chodzi Ci czasami o EMDR ?
-
to jest związane z ta częścią ciebie, którą można nazwać wewnętrznym krytykiem... ten wewnętrzny głos straszy, krtykuje - gdy pokażesz siebie, pokażesz, co czujesz, jak odbierasz... cena za to jest duża - ludzie nie znają, nie rozumieją, co się z Tobą dzieje.. ty też ich nie znasz, nie czujesz..
to oznacza samotność...
-
w "osobowości unikającej " jest głównie problem z "wewnętrznym krytykiem" - taki twój wewnętrzny monolog, który bardzo ciebie krytykuje i zakazuje wyrażania siebie, swoich emocji, tego co przeżywasz, jak odbierasz sprawy - straszy konsekwencjami..
bez wyrażania siebie będziesz oddzielony od ludzi - ani ty nie będziesz umiał połączyć się z nimi, ani oni nie będą wiedzieli - co z tobą...samotność - a do niej /psychicznie/ nie jesteśmy stworzeni...
-
ja wyszłam ze szpitala z tą diagnozą... nie wiem co dalej.
myślałaś o terapii ?
-
dlatego przed grupą dobrze jest wypracować sobie "bezpieczne miejsce", "bezpieczną osobę"..
-
Nawet w internecie nie lubię przywitań. Jak coś piszę w jakimś całkiem ogólnym, luźnym wątku, to wolę od razu przejść "do rzeczy" bez witania się, mimo, że pozostali się ze sobą witają.
bo przywitanie to jak pokazanie"oto jestem" - i wszyscy zwrócą oczy na mnie..?
-
nie lubisz się witać - bo to trochę jak inicjatywa, "pokazywanie się " innym ludziom..?
[POZNAŃ]
w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Opublikowano
mogę polecić DIAMED - poradnia na NFZ, w Gnieźnie