Witam.
Zgodnie z zaleceniami z wątku "zanim założysz nowy temat" dodaję tu moje pytanie i jednocześnie prośbę o pomoc.
Moją sytuację opiszę bardzo krótko, jeśli potrzeba będzie więcej szczegółów później je dopiszę. Mam 28 lat, od ponad dziesięciu zmagam się z (nieleczoną) nerwicą natręctw, która raz słabnie a raz wzmaga nasilenie. Od kilku miesięcy zaczęłam odczuwać bardzo silne poddenerwowanie, które tak samo raz się zwiększało raz zmniejszało. Doszło do tego bardzo wiele objawów somatycznych, które tydzień temu moja lekarka rodzinna posklejała w całość i stwierdziła, że być może mam nerwicę ale na razie nie stawia ostatecznej diagnozy (zleciła kilka dodatkowych badań i spotkać się mamy pod koniec stycznia). Zaczęłam czytać więcej na temat tej dolegliwości i wiem już że działać należy zarówno farmakologicznie jak i terapeutycznie.
I tu pojawia się mój problem, ponieważ od roku na stałe mieszkam za granicą (Niemcy) a w mojej okolicy jest dwóch terapeutów mówiących po polsku, do których ciężko się dostać a ja jestem dopiero na początkowym etapie nauki języka niemieckiego, więc tylko polskojęzyczni wchodzą tu w razie potrzeby w grę.
Chciałabym w tym miejscu zapytać co mogę zrobić już teraz we własnym zakresie, aby poprawić moje samopoczucie?
Dodam też w tym miejscu, że od 5 lat leczę się farmakologicznie na niedoczynność tarczycy, przeszłam w tym czasie kilka epizodów depresyjnych, w tym dwa jakby głębsze.
Dziękuję za wszelką pomoc.
Myślę, że na forum zagoszczę już na dłużej, bo poczytałam trochę wątków i jest tu mnóstwo pozytywnych ludzi i ciekawych tematów.
Pozdrawiam cieplutko.
