ale myslisz, ze caly czas ona miala ochote zyc? wydaje mi sie, ze na pewnym etapie choroby kazdy z nas chcialby umrzec czy chociaz sie nigdy nie urodzic.
mnie sie bardzo podobalo, nie wiem czy tez zwrociles na to uwage, jak rezyser przedstawia zetkniecie dwoch swiatow, ludzi zdrowych i Lizzie, jednoczesnie dodajac do tego komentarze, ktore zostaly przedstawione jako jej niewypowiedziane mysli. moj ulubiony fragment to ten, w ktorym Lizz rozmawia z Ruby w stołówce [po tej aferze z chlopakiem Ruby]. tam jest sporo tych komentarzy własnie.
masz jakies swoje ulubione sceny? ten film wywolal w Tobie jakies emocje?