Skocz do zawartości
Nerwica.com

Młody.

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Młody.

  1. Macie rację w poniedziałek idę do lekarza to mi coś ogarnie może.będe coś wiedział więcej to się pochwale. Chociz powiem szczerze że ci lekarze to tragedia jak slucham ludzi i nie wierze za bardzo w nich a tym bardziej w panstwowa opieke medyczna,kasa,kasa,kasa....$$$$
  2. słuchajcie ale ja nie mam żadnych objawów fizycznych,owszem lubię pochlać ale nie myśle o wypiciu może czasem mam smaczek na alkohol no i owszem jak wypije wiecej to ciezko mi przestac,bawie sie,tancze zartuje nie twierdze ze to nie jest jakis alkoholizm bo pewnie jest wrecz jestem o tym przekonany.tylko ze ja naprawde nie mysle o wypiciu bardziej mysle o tym ze to moze byc alkoholizm i sie tego boje ale nie mysle ze kurczeeee bym sobie chlapnol chociaz lyczka nic z tych rzeczy...odstawiam alkohol na dluzszy czas i kropka a o opijaniu sie juz niema mowy poprostu nie biore alko do ust bo widze ze mi to szkodzi. Ale martwia mnie moje inne dolegliwosci tzn ten niepokoj,lek a przed pol roku ten atak tachykardi. Mi sie wydaje ze moje dolegliwosci sa bardziej nerwicowe niz alkoholowe i wy chyba powinniscie to zauwazac a moze wcale takie nie sa?? dzieki dobrzy ludzie za pogdybanie ze mna bo sam sedzia we wlasnej sprawie to ciezko byc.
  3. Ok ale tak jak mowię przed ostatnio jak się upiłem i przestałem pić to to czułem się świetnie wręcz a po 2 tygodniach jak znowu się upiłem to miałem ten niepokój ale on się pojawił następnego dnia po kacu i trwał tydzień a nawet trwa do dzis tylko już nie tak mocno ale czuje się przybity trochę,chociaz odziwo czuję w sobie przypływ pozytywnej energii momentami. Czyli co przed ostatnio nic mi nie było na kacu i przez kolejne 2 tydodnie a następnym razem po 2 tygodniach jak się upiłem nagle lęk,smutek i niepokój... tak diametralnie mi się zmieniło?? Wcześniej tak jak pisałem miałem tę przygodę z tachkardia i poceniem sie mimo że badania na serce wyszły ok. Więc mam pytanie do ciebie czy ty byś poszła do specjalisty czy jeszcze poczekała,jak długo i zaczeła coś z tym robić??Cholera wie ile to może jeszcze mnie trzymać bo nawet teraz taki jestem zalękniony troszke i widze tak troszkę dziwnie...
  4. Owszem jak już wypiję więcej to dostaję tzw.lejca ale ogólnie nie picie nie sprawia mi problemu.Alkohol odstawiam.Czy to może być zespół abstynencyjny czy konflikt wewnętrzny bo wiem że czasem przesadzam. Przed ostatnim razem jak się upiłem i stwierdziłem że przestaję pić to przez 2 tygodnie czułem się świetnie itd ale po 2 tydodniach jak się upiłem i wyleczyłem kaca to pojawił się ten niepokój nagły i silny aż musiałem wyjść i połazić ale nie myślałem żeby się napić. Więc jakie kroki powinienem podjąć??
  5. Witam wszystkich,to mój pierwszy post jeżeli zle go umieściłem to z góry przepraszam. Chodzi o to że w tym roku miałem czasem szybsze bicie serca ale to zignorowałem zacząłem brać magnez aż wkońcu przyszedł maj i serce tak się rozbawiło że dostałem tachykardii ręce mi się pociły i mialem zawroty głowy i takie spowolnione widzenie. Udałem się na pogotowie tam zrobili ekg,podstawowe badania krwi i prześwietlenie klatki piersiowej,podlaczyli podstawową kroplówkę i odesłali do domu. Póżniej na własny koszt zrobiłem sobie echo serca i badania tarczycy i to mam w normie. Serce się uspokoiło itd było w miarę ok tylko czasem te spowolnione widzenie i takie plamki na oku latające czasem mam ale ogolnie ok. Ogólnie jestem osobą pijącą czasem nadużywająca alkoholu.lubię wypić i lubię imprezy czasem aż za bardzo więc i kace moralne czasem występują. Ostatnio stwierdziłem że przestaje pić bez fajnej okazji i tak zrobiłem,zaczołem biegać i się ruszczać,po 2 tygodniach fajna okazja się pojawiła i postanowiłem się zabawić tak też zrobiłem i ostro się zalałem. Na drugi dzień wyleczyłem sporego kaca itd natomiast kolejnego dnia poczułem w sobie nagle bardzo duży niepokój wewntęrzny i taki jak by smutek utrzymywało się to tydzień i myślałem ze to jakiś zespół abstynencyjny ale chyba nie bo jakoś nie myślę żeby się napić i zlewam na alkohol.Teraz już jest ok ale wciąż odczuwam w sobie taki lekki niepokój ,tak dołowato czasem się troszkę nasila i troszkę wzrok taki mętnawy się robi. Ogólnie jestem osoba chyba trochę wrażliwa ale nie aż tak bardzo.Mam kobietę ktorą kocham a ona mnie mimo że dość często się kłocimy.W domu jest ok. Natomiast jest we mnie chyba sporo goryczy ponieważ(zabrzmi to nieskormnie) uważam się za faceta inteligentnego ale zawaliłem w życiu sporo tzn.kiblowałem rok pózniej nie zdałem matury,teraz zawaliłem inna szkołę,te wszystke sytuacje prowadza do tego ze i rodziców muszę często okłamywać żeby znowu nie wyjść na nieudcznika,do tego mam 24 lata a za bardzo pracą się nie schańbiłem a tu człowiek się starzeje a tu ani za bardzo szkoły ani dośwadczenia i zamiast coraz lepiej to jest coraz gorzej. Myślę że mam w związku z tym w sobie konflikt wewnętrzny bo tak jak pisałem uważam się za osobę inteligentna i tak jestem postrzegany wśród ludzi. ALe siedzi mi to na głowie że w dzisiejszym pędzie mając juz 24 lata brak studiów i brak doświadczenia a do tego jeszcze teraz te lęki itp może być ze mną nie ciekawie chociaż cały czas się pocieszam że coś osiagnę i będzie ok. Co o tym sądzicie czy walczyć z tym sam czy odrazu lecieć do lekarza?,co to może być-depresja,nerwica,chandra. Poradzcie i pogdybajcie trochę ze mną za co z góry wam dziekuję!
×