Brałam ten lek przez ok 4 miesiące i nie czulam znaczącej poprawy, poczatkowa dawką bylo 50 potem doszlam do 100. W pewnym momencie uznalam ze lek mi nie pomaga i przestalam go brac z dnia na dzien, dostalam okropnej depresji, to bylo koszmar, trwalo to ok 3 tygodni. To bylo glupie ale nie wiedzialam ze tak nie nalezy robic, a ze wydadki byly duze a lek nie dawal rezultatow strsznie sie wkurzylam, taki charakter - -' Kiedy poszlam do lekarza i zapytal czy wypisac nowa recepte powiedzielam ze nie biore juz, facet nawet sie nie zaintersowal, przyjal to tak jakby to bylo takie normalne ze po ilus miesiacach calkowicie sie przestaje brac lek - -' własnie szukam nowego psychiatry- -'