Witam, moj problem to paniczny lęk przed smalcem i mięsem . W tej chwili cierpie na otyłość jest to zasługa również mojej fobii, ponieważ ilekroć zaczynam sie zdrowo odżywiać, pojawia się problem. Najczęściej dzieje sie tak, kiedy mama robi mięso w domu, głownie zapiekana rolade z boczku, golonki kiełbasianke z mięsa mielonego (mięso w słoiku, a tam u góry wychodzi smalec po bokach) i inne tłuste mięsa, wszelka krew, skóry, tłuszcz wytapiający się z mięsa wywołuje u mnie paniczny lęk. Dlaczego? No właśnie... dlatego, że mnie to wszystko strasznie obrzydza, każde naczynie użyte do mięsa dotknięte nawet przez mame kiedy robi dane danie z mięsa, musze koniecznie umyć w ciepłej wodzie kilka razy, albo w zmywarce, zdarza się, że również wyparzam te naczynia czy sztućce. Zanim użyje talerza przegladam czy nie ma na nim śladu smalcu. Trudno to normalnie wytłumaczyć, ale boję sie, że kalorie z tego pożywienia na mnie przejda, że jak rusze to mięso czy smalec to juz nigdy nie schudne ze bede brzydka , boję się, że to wszystko we mnie gnije, nie wiem jak to wytłumaczyć. W ciągu dnia bardzo często myje ręce. Wkurza mnie gdy ktoś kto jadł coś tłustego na mnie kichnie, nie całuje się tez przez to wszytsko praktycznie z moim chlopakiem, bo np zjadł tłuste. Nie dotkne nic tłustego gołą ręka tylko rękawiczką, te rękawiczki odchodzą ode mnie tonami. Mimo wszytstko, że używam tych rękawiczek to po zdjeciu i tak myje ręce porządnie. Nie wiem czy to co piszę jest w miare do zrozumienia, jeśli są jakieś rzeczy trudne do zrozumienia to proszę napisać. Nie potrafię tak dalej życ, na prawdę potrzebuję pomocy