po siedmiu latach znowu wrocila
musze napisac,musze wyrzucic to z siebie...
jestem w okropnym stanie psychicznym,nie daje sobie rady sama z soba.chodze i placze,mam leki,serce mi wali jak szalone,wszystkiego sie boje,a najbardziej sie boje,ze nie wytrzymam tego stanu i cos sobie zrobie
poczucie derealizacji i depersonalizacji okropne.czy to normalne przy depresji z nerwica?
chodze jak robot,nie moge sie skupic,jestem roztrzepana emocjonalnie...
do sedna...
kiedys sie leczylam w pl(7 lat temu),mialam takie same objawy i psychiatra wypisal mi lek asentra.
oj,poprawilo sie cudownie.
teraz jestem za granica,bylam wczoraj u lekarza rodzinnego,wszystko mu powiedzialam,zapytal mnie Jaki lek dostalam w pl,wiec mu powiedzialam.wypisal mi sertraline 50 mg.dzis wzielam pierwsza tabletke i jestem rozjechana.normalne to?we lbie sie kreci,momentami nie wiem o co chodzi.
jak myslicie,jak kiedys mi ta sertralina pomogla,to czy teraz wygrzebie mnie z tego?
mam dwojke dzieci,jeden 7 lat,drugi 2.nie mam sily ich sluchac,sie zajmowac,opiekowac,nikogo nie lubie,nie wiem co sie ze mna dzieje.
mial ktos tak?