Skocz do zawartości
Nerwica.com

Patryk616

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Patryk616

  1. Patryk616

    Marihuana

    Ja zacząłem palić trawę w wieku 14-15 lat, skończyłem palić w wieku 19 lat, czyli ponad 2 lata temu. Nie było to takie palenie sporadyczne, czy od święta. Paliłem niekiedy po kilka razy dziennie. Śmiało mogę powiedzieć, że byłem bardzo uzależniony psychicznie. Nie mogłem zjeść śniadania dopóki nie zapaliłem, nie mówiąc już o tym, żebym mógł zasnąć, bez palenia na wieczór. Cały czas myślałem o tym, żeby palić. Po całym przepalonym dniu, na drugi dzień miałem wrażenie, jakby tego poprzedniego nie było. I tak w koło, bez względu na żadne konsekwencje. Uwielbiałem palić i pewnie bym palił do dziś, gdyby nie nerwica... Zaczęło się bardzo nagle, gdy podczas palenia zaczynałem mimowolnie badać sobie tętno. Z biegiem moich natrętnych myśli ono się zwiększało, po czym odczuwałem różne bóle somatyczne. Niekiedy byłem bliski utraty przytomności podczas takich ataków paniki. Obawiałem się, że dostanę zawału serca... Na początku trudno mi było się pogodzić z tym, że coś, co mi sprawiało przyjemność, już mi nie sprawia, a wręcz odwrotnie - bardzo pogarsza moje samopoczucie. Postanowiłem więc ze strachu przestać palić całkowicie z dnia na dzień. Oczywiście przez kilka dni towarzyszyły mi objawy abstynencyjne, takie jak bezsenność i całkowity brak apetytu... Przez jakiś czas później czułem się dobrze, dopóki objawy, które miałem pod wpływem marihuany, nie zaczęły się objawiać na trzeźwo. W późniejszym czasie jeszcze próbowałem nie raz zapalić, lecz efekt był wciąż ten sam - przyspieszone tętno, lęki, natręctwa i oprócz tego, nic dobrego :)
  2. Patryk616

    Szumy w uszach

    Mnie szum w uszach towarzyszy już rok.. Szukałem pomocy w wielu miejscach, aż w końcu jeden z laryngologów dał mi skierowanie do neurologa, który przepisał mi Betahistynę, na ukrwienie błędnika. Lek biorę już niecały miesiąc, lecz efektów jeszcze nie widzę. Tabletek jest 150, po 2x na dzień, więc jeszcze zostało 1,5 miesiąca kuracji. Zobaczymy jakie będą tego efekty
  3. Witam! Na wstępie chciałbym się przedstawić. Mam na imię Patryk, mam 21 lat, cierpię na zaburzenia nerwicowe z cechami osobowości anankastycznej. Moja "przygoda" z nerwicą, zaczęła się ponad dwa lata temu. Na początku zaczęła się wędrówka po różnego rodzaju specjalistach. Robiłem szereg badań na wszystko, ponieważ doskwierało mi dziwne kołatanie serca, nerwobóle, oraz ścisk w klatce piersiowej, co w mojej głowie niekiedy postrzegałem jakobym miał przechodzić zawał. Po odwiedzeniu kilku lekarzy okazało się, że nic takiego mi nie dolega, lecz dolegliwości co jakiś czas nawracały. Zacząłem wtedy szukać w internecie informacji na ten temat i doszedłem do wniosku, że może to być jednak nerwica - choroba, o której w tamtym czasie wiedziałem niewiele. Pamiętam, że uspokoiło mnie to dość, ponieważ wszystkie objawy pokrywały się z moimi i doszło do mnie, że to wina mojej głowy, a nie serca. Potem powstał drugi problem.. Zacząłem słyszeć w uszach trzaski przy ruchach żuchwą. Najpierw skierowałem się do laryngologa, po czym dostałem skierowanie do chirurga szczękowego, który zdiagnozował dysfunkcję stawów skroniowo-żuchwowych. Zalecił on mi noszenie szyny relaksacyjnej, dzięki której stawy nie bolą, lecz trzaski towarzyszą mi cały czas. Oczywiście to wszystko pogłębiało moje skłonności hipochondryczne, więc postanowiłem odwiedzić lekarza rodzinnego i powiedzieć o swoich dolegliwościach. Stwierdził on od razu, że jest to nerwica lękowa i hipochondryczna, po czym przepisał mi lek o nazwie "Elicea" (zaznaczam, że nie był to lekarz psychiatra). Wróciłem do domu i wyczytałem dużo na temat leków z grupy SSRI i postanowiłem nie brać tego, ponieważ mając świadomość choroby, udawało mi się przezwyciężać lęki. Jakby tego było mało, dokładnie rok temu pojawiły mi się szumy uszne. Straszna zmora dla zdrowego człowieka, a co dopiero dla nerwicowca. Znów pierwsze kroki pokierowałem do laryngologa, do jednego, do drugiego... Wszystko było w porządku, badanie na audiogramie idealne, aż wreszcie dostałem skierowanie do neurologa. Po klasycznym badaniu neurologicznym, lekarz z wywiadu stwierdził, że mogę mieć problem z błędnikiem i przepisał mi lek "Vestibo", na ukrwienie ucha wewnętrznego. Lek biorę już niecały miesiąc, objawy nie ustępują. Mam więc za tym pytanie, czy szumy uszne mogą być spowodowane przez nerwicę? I czy da się wyzbyć hipochondrii i lęków, nie biorąc leków psychotropowych? Z góry dziękuję wszystkim za przeczytanie, rady i odpowiedzi na moje pytania. Pozdrawiam!
×