Skocz do zawartości
Nerwica.com

mlodysitek

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mlodysitek

  1. Od mojego ostatniego postu odwiedziłem po raz kolejny kardiologa który przepisał mi magnez i potas oraz zmienił leki. Przez 2 miesiące łykałem nowe tabletki na "nerwice serca", niestety nie pomogły. Dziś odwiedziłem swojego lekarza rodzinnego (w zupełnie innym celu) który stwierdził że na 100% mam nerwice i najlepiej żebym udał się do psychologa, objawy podobno "książkowe". Przepisał mi Asentre - zobaczymy czy pomoże, może ktoś ma doświadczenie z tym lekiem? Nawiązując do wcześniejszych odpowiedzi staram się robić wszystko żeby się rozluźnić, w końcu kiedy jestem czymś zajęty nie mam żadnych objawów :) Dzięki za słowa wsparcia, szczerze mam nadzieje że to "tylko" (oczywiście w przenośni) nerwica, a nie jakieś kłopoty z sercem
  2. Witam Wszystkich Po roku odwiedzania różnych lekarzy, kardiologów, robieniu echa serca, holtera etc. (które oczywiście nic nie pomogły) postanowiłem napisać o swoim problemie na forum. Mam 26 lat, dopiero co skończyłem studia, życie nie dawało mi specjalnie w kość wiadomo raz lepiej, raz gorzej. Jakiś rok temu zacząłem odczuwać bicie serca, najczęściej po położeniu. Oczywiście sprawę zbagatelizowałem i się specjalnie tym nie przejmowałem. Rok temu przed sylwestrem dostałem napadu coś w rodzaju częstoskurczu, czułem się tragicznie myślałem że odpłynę. Oczywiście pierwszy winowajca - serce, wizyty u lekarzy nic nie wykryły, a podobne sytuacje zdarzały się coraz częściej. Po jakimś czasie dostałem leki na obniżenie ciśnienia i tętna. Fakt teraz nie mam już takich skoków tętna, ale uczucie słabości, natłoku myśli i ciągłego bicia serca nie ustępuje. Kiedy jestem czymś zajęty jest spokój, ważne żebym o tym nie myślał. Raz na kacu poczułem się źle, teraz nawet jak wypije jedno piwo to już mi się robi słabo (jak się opije i o tym nie myślę jest ok), następny dzień znowu natłok myśli i nie mogę dojść do siebie, dreszcze serce w brzuchu, gardle - tragedia. Oczywiście codziennie (bo każdego dnia mam problemy z zaśnięciem przez to okropne uczucie bicia serca) szukam jakie mogą być tego przyczyny. Doczytałem się gdzieś że mogę mieć przepukline na żołądku i to daje takie objawy, a zarazem badania kardiologiczne nic nie wykryją. I co, oczywiście już teraz ekstra po zjedzeniu czuje się źle bo o tym myślę. Zresztą sam fakt pisania tej wiadomości jest związany z tym że kolejną noc nie mogę zasnąć. Od jakiegoś miesiąca obowiązkowo muszę mieć włączony jakiś film do spania, chyba się odłączam i jest łatwiej zasnąć. Doszło do tego że mam już lęki przed piciem i staram się w ogóle tego nie robić, z jedzeniem mam podobnie, po obiedzie nie mogę już nic dotknąć bo wiem że będę czuł to cholerne serce. Mam już ogromny problem żeby sobie z tym poradzić, nie mogę normalnie funkcjonować, szukam na silę przyczyn, a jest i tak gorzej.. Sprawdzanie ciągle palcami tętna, mierzenie ciśnienia po parę razy czy to już zawał czy jednak nie... A wyniki jak u kolarza... Jakiś miesiąc temu dostałem podobnego napadu jak opisywałem na początku, atak paniki i skończyło się wezwaniem pogotowia które oczywiści powiedziało że nic mi nie jest, relanium w dupę i do widzenia. Już sam nie wiem czy są to powikłania czegoś, czy może ta nerwica.. Xanax jest w domu, ale nie wiem czy chce się faszerować taką siłą. Jeżeli ktoś może polecić coś co (jeżeli jest to oczywiście tło nerwowe) może mnie odciąć od myślenia o tym byłbym wdzięczny. Bardzo proszę o pisanie, podpowiadane. Każda opinia jest dla mnie istotna. W tym momencie chciałbym tylko żebym w końu położył się spać i zasnął bez problemu.. Aaa, zauważyłem że mam (tak mi się wydaje) ostatnio problemy ze skupieniem się nad jedną rzeczą, potrafię nie śledzić nawet dokładnie rozmówcy gubić wątek. Bardzo czule reaguję na jakieś dźwięki, uczucie jak bym się bał. Coś się stanie gwałtownego i praktycznie podskakuje, a nigdy tak nie reagowałem.. Dziewczyna podpowiada mi że mogę nawet o tym nie wiedzieć, a coś po prostu siedzi we mnie co mnie zżera od środka. Swoją drogą mam wiele spraw które chciałbym żeby były skończone, nie obroniona praca mgr, problem z rozliczeniem wypłaty z pracy, ciągłe nie przeprowadzenie się tylko odkładanie tego, przytycie przez okres studiów przez co sam się czuje z tym źle, zawalenie jedenej rzeczy przez co nie pracuję jeszcze w zawodzie a mógłbym. Niby mam to gdzieś i luźno do tego podchodzę, ale czy moja psychika myśli to samo?... A najgorsze w tym wszystkim jest to że rodzice na siłe szukają przyczyn w sercu i nie biorą innych rzeczy pod uwagę, więc próba wsparcie czy to nerwica, nie wchodzi nawet w grę.. Dzięki za podpowiedzi, liczę na Was
×