Natol
-
Postów
31 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez Natol
-
-
Wracam na forum po jakichś 8 latach
Znowu męczą mnie choroby...
Ostatnio przeszłam:
raka oka
raka mózgu
strach, że ślepnę
strach, że głuchnę
rak płuc
Teraz mam raka przełyku bo od jakiegoś miesiąca mam wędrujące ciało obce w przełyku, trochę kłuje, trochę boli, trochę gula, a trochę jak jakieś małe elementy. Czy ktoś tak miał?
Jedyny plus to, że już wiem czym to się u mnie skończy i zapisałam się do psychologa.
-
Też miałam ten lęk. Teraz mam męża
Jak czytam Wasze posty to sobie myślę "klasyka".
Na szczęście lęk minął (z terapią, lekami). Już się nie boje zakonnic, nawet je lubię. Nie boje się iść do kościoła, do spowiedzi, modlić się.
Więc głowa do góry, ten lęk minie. :)
-
Pamiętaj, że masz wolną wolę. Cokolwiek wybierzesz Bóg będzie z tym Ok. :-) jeśli nie chcesz być księdzem to nie bądź
-
Nie masz iść do zakonu, to tylko nerwica.
Dzięki
Wydaje mi się, że to chodzi ogólnie o życie konsekrowane....
-
Rany rany, mam to samo! Jakbym czytała o sobie...uff...to trochę pocieszające, że nie tylko ja tak mam.
Napisałam maila do jednej siostry treści mniej więcej:
"Jak myśli o powołaniu zakonnym mają się do nerwicy i depresji? Jak rozpoznać czy mówi Bóg, czy choroba? Czy w ogóle z nerwicą przyjmują do zakonu? Co jeśli myśli o powołaniu powodują paraliżujący strach, lęk, zamykanie się w sobie, a nawet myśli samobójcze? Na ile uczucie pustki w życiu to może być wynik depresji, a na ile bycie w złym miejscu w życiu?"
Jak odpisze to wstawię tutaj.
Ehh... jak ja bym chciała, żeby mi ktoś powiedział na 100% - nie masz iść do zakonu, to tylko nerwica.
-
Odkąd miałam nawrót nerwicy (czyli 2,5 roku temu) piję jedno, dwa piwa co drugi, trzeci dzień. Najpierw piłam, bo to mi dawało ulgę chociaż na chwilę od lęku. Potem miałam leki, więc piłam sobie o tak, z przyzwyczajenia, do filmu czy serialu. Teraz nie mam leków, mam nawrót nerwicy, depresji i znów alkohol mnie na chwilę chociaż odpręża :/ słabo dość.... ale nie wiem co z tym zrobić, nie widzę sensu, ani nadziei na nic.
-
- muzyka Jack'a Johnsona
- brzoskwiniowe piwo
- żart, który zrobiłam narzeczonemu (zawsze mnie moje żarty śmieszą najbardziej )
-
Kurcze, u mnie było lepiej przez jakiś czas, a teraz znowu...
Wszędzie spotykam zakonnice i mnie strasznie denerwują, jak je widzę, to czuję strach, przyśpieszone bicie serce.
Jeszcze ostatnio moda na zakonnice w mediach - a to śpiewająca zakonnica, a to modelka, która zrezygnowała z kariery i jest zakonnicą - to wszystko mnie jeszcze bardziej dobija, bo i śpiewam i jestem wizażystką, więc obydwa światy nie są mi obce - traktuje to jak znaki, ale nie chcę ich
Znowu zaczyna się etap, że nie chcę wychodzić z domu i tracę poczucie sensu czegokolwiek.
Czy Wy też tak macie?
Dodam, że leczę się psychiatrycznie i chodzę na terapię.
-
chodzę na terapię, za 2 tyg idę do psychiatry
jest lepiej, myśl przewodnia cichsza...choć obawiam się, że jak ta zniknie, to pewnie wymyślę coś nowego
-
Ale ta książka dotyka bardziej psychologicznych aspektów, nie wyleczy z nerwicy, ale może pomóc. To koszt 3 paczek fajek, a nic nie tracisz.
-
Czy Wy też macie tak, że jeśli męczy Was natrętna myśl, to każde słowo, każda sytuacja kojarzy Wam się i sprowadza tę myśl? Nawet jeśli droga skojarzenia jest baardzo długa, czasem absurdalna?
-
Nie znacie może jakiś leków które by mi pozwoliły pokonać ten lęk z tymi papierosami ? Ja wiem że ja to musze sam zwalczyć, ale żeby mi chociaż pomogły ehhhhhhhh. Ale co z tego że Wy mi podacie te leki jak moja lekarka mi nie chce zmienić tych leków, ale dobrze wiedzieć jakie bo za nie długo będe zmieniał lekarza. A co myślicie o lekach i o takim połączeniu jak Fluanxol Fevarin i Olanzapina ?
Kup sobie książkę Allen Car - "Prosty sposób jak skutecznie rzucić palenie." Koszt 30 zł, nic nie tracisz. Wielu ludziom pomogła.
-
Czy Wy też macie tak, że jeśli męczy Was natrętna myśl, to każde słowo, każda sytuacja kojarzy Wam się i sprowadza tę myśl?
-
-
Dopiero byłam na 3 spotkaniach. Odrobinkę pomaga.
Widzę, że jedziemy na tym samym wózku...dziś nie poszłam do kościoła bo tak sie bałam
Ja jak mam takie myśli to mówię sobie: pragnę mieć męża i dzieci, nie pragnę iść do zakonu. na chwile pomaga.
a z atakami lęku, paniki sobie nie radzę stąd wizyta u psychiatry za 3 tyg
-
Mam pytanie czy NN może mieć związek z długotrwałym stresem? Ostatnio miałam dużo trudnych sytuacji w życiu. Myślę, że mogłam mieć też pewne skłonności np. niskie poczucie własnej wartości itp.
Ja około 3 lat temu miałam słaby okres (inne natrętne myśli,depresja) i po silnym stresie w pracy wrociło -najpierw, że jestem opętana, a teraz ten zakon.
Więc myślę, że jak najbardziej stres wywołuje nawrót NN.
Ja już chodzę na terapię, a za 3 tyg. wybieram się do psychiatry.
-
Czy ktoś jeszcze zmaga się z takimi myślami?
Mnie one dopadły jakiś miesiąc temu i nie potrafię sobie z nimi poradzić
Ja też mam podobne myśli. Nie byłam jeszcze u psychologa, ale chcę się niedługo wybrać.
Wiem, że mam NN, bo od dwóch miesięcy czuję strach przed bluźnierstwem, boję się, że obrażę Boga itp. i miałam natrętne myśli. Widzę u siebie też skrupulantyzm - liczyłam swoje grzechy, czułam się niegodna przystąpić do Komunii Świętej. Pojawił się strach przed śmiercią, piekłem itp. Z czasem zajęłam się swoimi obowiązkami i było lepiej.
Ostatnio boję się tego, że mam powołanie. Myślę sobie, że Bóg karze mi iść np. do zakonu i nie będę mogła się temu sprzeciwić. A myśląc o zakonie czuje strach, nie wyobrażam sobie siebie tam. Z drugiej strony jestem osobą wierzącą i nie chce zawieść Boga. Ostanio miałam też tak, jak ktoś opisał na tym forum - pomyślałam, że może Bóg chce żebym poszła do zakonu i poczułam przypływ gorąca. Nie wiem czy to powołanie. Ktoś napisał, że musi być wolność, radość, a ja czuje smutek, przymus. Chce być osobą wierzącą, ale świecką. Chciałabym mieć rodzinę.
Przypominam sobie, że kiedyś dawno też miałam takie lęki, że będę miała powołanie, ale wtedy nie miałam NN. Od jakiegoś czasu moja sytuacja się zmieniła, miałam dużo stresów, myślę, że to odbiło się na moim zdrowiu psychicznym. Podczas jednej z pielgrzymek dawno temu nocowałam w zakonie i stwierdziłam, że nie umiałabym tak żyć.
Czuję się bardzo podobnie
-
Myślę, że jeżeli się nie ma natręctw religijnych to jak najbardziej pomaga.
Ale jest coś takiego jak nerwica eklezjogenna i wtedy chyba czasem może przynieść odwrotny skutek? Przynajmniej dopóki się nie poprawi stan danej osoby.
Ja akurat jestem w fazie, gdzie boję się modlić i chodzić do kościoła i robię to, ale nie jest to proste.
-
Michał, co dokładnie masz tak samo? Dużo rzeczy tam napisałam :)
-
Problem w tym, że nie chcę tego, nie chcę tych myśli.
Trochę ze mnie skrupulantka. Terapeutka powiedziała, że mogę mieć zły obraz Boga i że powołanie nie ma nic wspólnego z lękiem. Pokój, wolność, radość - 3 kryteria powołaniowe. Niczego nie mam. Taka obsesja, taka sytuacja... O_o
-
Niby to wszystko wiem, a i tak się boję. Nawet pisałam do jednej siostry i odpisała, że trzeba być odpornym psychicznie i nie mieć lęków egzystencjalnych. Po cichu mam nadzieję, że i tak by mnie nie przyjęli...
-
Poważnie, to jest myśl, która mi ostatnio nie daje spokoju. Wszędzie ostatnio widzę zakonnice i dosłownie we wszystkim znajduję skojarzenia z zakonem... Nawet jak na siebie patrzę w lustro, to zaraz sobie siebie wyobrażam w habicie. Jak przeczytałam słowo "zakon" w Twoim poście to mnie sparaliżowało...
-
Będę się starać!
Fajnie tu, bo bliscy choć wspierają to nie potrafią zrozumieć jak ja mogę się tak bać.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
w Nerwica lękowa
Opublikowano
Chciałam się pożalić, że odstawianie leków SSRI i hipochondria to jest jakaś masakra :(
Niby wiem jakie są objawy odstawienne, mam typowe, a jednak cały czas z tyłu głowy siedzi, że jestem bardzo chora, że to rak, albo jakieś SM...