Dziś rano, zanim jeszcze poszedłem na lekcje( opuściłem pierwszą), zadzwoniłem i porozmawiałem z mamą... powiedziałem jej wszystko... Wziałem się w garsć i poszedłem do szkoły... Później chciałem powiedzieć nauczycielce, że moja matka chce z nią porozmawiać o tych problemach.. Potem moi koledzy z klasy przyszli i zaczęli pytać kto z nich coś złego zrobił i tak z nimi po koleji rozmawiałem... I jestem teraz szczęśliwy, oni teraz rozumieją o co mi chodziło, co może według nich jest zabawą a dla mnie utrapieniem i powiedzieli, że przestaną. Doszilśmy do porozumienia i wróciłem do domu szczęśliwy!
Jeśłi chodzi o kolegów z poza szkoły to mam kilku naprawdę świetnych i zrozumiałych przyjaciół. A co do nicka to nawet o tym nie wiedziałem .
Jeszcze musze tylko powiedzieć mamie, że udało mi się dojść z nimi do porozumienia, niech tylko wróci z pracy...
Poza tym to też pomoc mamy bo powiedziaa, żebym wziął się w garsć i poszedł do szkoły. Gdybym tego nie zrobił, nadal byłoby źle.