Skocz do zawartości
Nerwica.com

brombal_42

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez brombal_42

  1. tak ja właśnie tez tak to odczuwam, zaczynam byc monotematyczna juz nawet śnie o tym co przeżyłam. Od jakiegos czasu wcale nie rozmawiam ze znajomymi na temat tego, co przeżyłam, bo widze że meczy ich to a mnie niepotrzebnie nakręca. Jesli chodzi o rodzine, to z kolei przed nimi kryję to, że mnie to nebi, bo nie moge ic martwić. Zaczynam życ w 2 światach, na zewnatrz to super, hiper a w czterech svianach dramat. Zdecydowała, że wystapię do sądu przeciwko mojemu pracodawcy o odszkodowanie za mobbing, bo inaczej sie od tego nie uwolnie. Teraz jestem na świadczeniach rehabilitacyjnych, bo mój stan psychiczny nie pozwala mi na normalna pracę, tak mnie to wszystko wypaliło. Jednak uwierz mi, że z czasem można sobie z tym poradzić, bo gdzies znajdziesz przyjaznych ci ludzi, a skoro ta szybko rozgryzlaś to towarzystwo w pracy, to swietnie o tyle mniej razów bedzie ci oszczędzone. Pozdrawiam
  2. tak zgadzam się w 200% też do tego doszłam, człowiek dowartościowany i mający "kręgosłup moralny" zawsze i w każdej sytuacji będzie zachowywał się Ok a autorytet będzie miał u innych bez konieczności ich zastraszania. Tylko ludzie zakompleksieni i bez zasad zrobią wszystko by tylko utrzymać swoje status quo, nawet kosztem innych. Zawsze znajdą osobę, która się nie będzie miała odwagi sprzeciwić. I tak naprawdę to my sami tworzymy takie bestie, bo pozwalając sobie ( dla tzw. świętego spokoju ) na małe uszczypliwości, powodujemy, że stajemy się workiem treningowym a ciosy stają się coraz mocniejsze aż nie wiadomo kiedy padamy znokautowani na deski. Tak wiele było mojej winy w tym, że pozwalałam swojej zwierzchniczne mnie nękać licząc, że jak będę pokorna i uczciwa, to ona sie zreflektuje i wycofa się z nękania mnie. Nic bardziej mylne a trzeba było od razu ,,walnąc jej miedzy oczy" z taka sama siłą, by miała świadomość tego, że ma pred soba takiego samego przeciwnika. Tak i aka miernota od razu by sie wycofała, bo obawa konfrontacji, była wielka. Po miesiącach terapii wiem, że wszystko dlatego, że tak trudno nam uwierzyć, że ludzie mogą mieć w sobie tyle zła, a ja już wiem, że to raczej strach i wlasne demony. Teraz wiem, że trzeba walczyć i tę walk e podjęłam choc nie jest łatwo. Nauczylam sie jednego, nie zadaje sobie juz pytania "dlaczego to mnie spotkalo" aler " po co mnie to spotkało" i nawet z najgorszych sytuacji staram sie wyciagac cos pozytywnego. Tylko cenne lekcje są kosztowne, staram się miec wpływ teraz na swoje życie i nie pozwalam sie krzywdzić, choc nie jest to łatwe, ale codziennie podejmuje próby, które nie zawsze sie udaja bo czesto mam ochote albo krzyczeć, albo skonczyc z tym wszystkim, bo tak trudno zapomniec o doznanych upokorzeniach, krzywdach i razach. Jednak po kazdym upadku powoli wstaje na kolana, a juz coraz częściej zaczynam sie śmiać i snuć marzenia na przyszłość. Pozdrawiam
  3. Od prawie 3 lat przerabiam niemal to samo, choc u mnie sprawy zabrneły na tyle daleko, ze jedna sprawa sadowa o bezpodstawne zwolnienie ( wygrana ) goni nastpna ( o nadgodziny ) i wierz mi psychoterapia pomaga. Odnosnie mobbingu, to dobrze że zmienilaś prace ale nie oczekuj zbyt wiele, ped nie tyle za skucesem ale za tym owczym pedem jaki stwarzaja wystraszeni o swoje stołki zwierzchnicy, jest i bedzie dalej. Rób swoje i staraj sie nie rozpamietywac krzywd, jakie ci wyrzadzono. To oni nie zasługiwali na ciebie, a z doswiadczenia wiem, że wczesniej czy później doświadczą tego samego w dwójnasób, bo w pryzrodzie nie ma pustki i wszystko jest w obiegu zamknietym. Myslę, ze trzeba skupic sie na tym co po pracy, to niech przynosi satysfakcję, a praca to tylko miejsce zarabiania pieniedzy, tu nie ma co liczyc na przyjaźnie, uznanie, szacunek itp. Niew ma ludzi nie zastapionych. Pozdrawiam
  4. Nerwica jest jak moja druga troche kapryśna siostra, musze z nia sie nauczyc żyć jesli chce przeżyć jakoś godnie. Jak to w zyciu bywa to zapewne ma to i swoje dobre i złe strony. Dobre, bo sadzę, że jestesmy prze to wyjatkowi, bardziej wraż;liwi na to co sie dzieje na tym świecie, a złe bo w zetknieciu z rzeczywistościa trudno złapać zwykły oddech powietrza , bo świat zwariował. Mimo, ze boli, mimo że tak trudno zebrać resztki sił by iść dalej, to woleto niz to zwyrodniene. Jeszcze patrząc w lustro widze człowieka, zagubionego, ale majacego jakies wartości, werzacego w cos więcej niz ,,pieniądz"
  5. Zdecydowałam sie na przyłaczenie do Was, bo juz nie mam siły dalj walczyc sama ze soba i swoimi słabosciami. Nie potrafie juz znajdowoać powodu by wstać rano i żyć, to co jest w mojej głowie zabija mnie. Dla tych "zdrowych" to jestem silna babą, co sobie ze wsystkimporadzi, a ja juz sie rozsypuje jak potłuczona szklanka.
×