Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jabłko

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jabłko

  1. Jabłko

    Marihuana

    Ale można mieć niezajebiste kontakty z policją w razie odkrycia miniuprawy. O kurna, jakby nie było podobnie w przypadku posiadania ;]. Jak sie nikomu nie chwalisz, jesteś grzeczny i policja nigdy się Tobą nie interesowała - nie ma co się bać. No chyba, że kradniesz prąd, albo uprawiasz w piwnicy blokowej.. Ale tak wpadają Ci, co nie myślą ;]
  2. Jabłko

    Marihuana

    Albo troszkę się wysilić i kupić nasiona I nie trzeba mieć żadnych zajebistych kontaktów
  3. Jabłko

    Marihuana

    Tak, tylko, że z tą całą "legalizacją" ludzie będą mieli w końcu możliwość zakupu suszu w cywilizowany sposób, z certyfikatem jakości, wagowo i po prostu porządne dobre ziele, a nie jak to nieraz robią wciskają niektórym jakieś liście z nasionami.. Dlatego ja zachęcam serdecznie do uprawy własnych konopi, to bardziej wciąga niż samo palenie, uprawia się tak naprawde tylko dla uprawy, a susz to tylko taka nagroda, owoce pracy . Uprawa własnych roślin to na dzień dzisiejszy jedyne wyjście w Polsce, jeżeli chcesz zapalić wysokiej jakości zioło nie wspierając przy okazji finansowo róznych karteli i innych gangów, które oczywiście są gorąco przeciw "legalizacji"... Co do ceny to nie wiem, bandyckie polskie państwo na wszystko nakłada ogromne akcyzy, gdyby puścić trawe na wolny rynek jej cena przypuszczalnie spadła by ok. 4 krotnie. W Czechach na dostawę medycznej marihuany przetarg wygrała firma oferując gram za ok. 11zł
  4. Jabłko

    Marihuana

    Bo sie elegancko po tym spi A żadne państwo nie będzie mi zabraniało posiadać tego, co chce, ja uprawiam wlasne konopie, przewazajace sativki które są świetne na moje problemy z nastrojem, palenie własnej marihuany z własnej uprawy to super frajda. Palenie z ulicy często przechodzi przez 20 rąk zanim trafi do że tak powiem celu. Jak ktoś pali ziele z własnej uprawy to jest ono zdecydowanie mniej szkodliwe od tych wszystkich piguł antydfepresyjnych co tu ludzie biorą, wiadomo co się pali i że pali się sort z najwyższej półki polecam
  5. Jabłko

    Marihuana

    Może i tak, ale co zrobić... moim zdaniem i tak lepiej od tych leków..
  6. Jabłko

    Marihuana

    Wieloma rzeczami się martwie.. ale joint raz na te 2 tygodnie to chyba nie taka przesada..
  7. Jabłko

    Marihuana

    U mnie marihuana zrobiła furorę do tego stopnia, że sam zajmowałem się uprawą konopi . Niestety, jak nie było pieniędzy za wiele to zastępowałem ją lekami i raczej szybko z niej nie zrezygnuje, bo po prostu lubie
  8. Jabłko

    Witam...

    Dzwoniłem do jakiejś tam przychodni u mnie i mnie zapisali do psychologa dopiero w połowie stycznia na 17:00, akurat w moje urodziny.. Dzwoniłem dziś jeszcze do jakiegoś innego gabinetu, ale tam z kolei w ogóle już nie przyjmują... Muszę donieść skierowanie i zarejestrować się tam, jak chce wziąć to skierowanie to musze jakiś dowód ubezpieczenia okazywać? Bo nie wiem gdzie takie coś jest, a nie chce nic mówić matce, nie chce jej tłumaczyć wszystkie od początku, nie jestem w stanie z nią o tym rozmawiać... Chciałbym, żeby o niczym nie miała pojęcia jak do tej pory.. A już mam dosyć.. Na prywatnego mnie nie stać nawet najtańszego.. Swoją drogą to jest śmieszne, że ktoś, kto ma nieraz i bardzo silną depresje i brak pieniędzy musi czekać na kontakt 3 miesiące.. W 3 miesiące niektórzy zdążyliby się 10 razy powiesić... Pozdrawiam
  9. Jabłko

    Witam...

    Witam... Zdiagnozowałem u siebię depresję około 3 lat temu, od tego czasu to się nasila, czuje się bezustannie gorszy, dużo gorszy od innych ludzi... Miewam huśtawki nastrojów, przez godzine czuje się w miare dobrze, a za chwile następuje taki silny atak, że nie mam pojęcia co zrobić... Nieraz jest to ból nie do zniesienia, dlatego nadużywałem przez te 3 lata różne leki, bardzo różne... Sytuacja wygląda tak, że w ciągu dnia jestem może godzine, dwie w dobrym nastroju, reszta jest nudna, szara, beznadziejna, a jeszcze kawałek jest męką psychiczną, kiedy biegam podomu i szukam wśród leków czegoś, czym mógłbym się odurzyć... Ale zazwyczaj nic nie ma... Nie przesypiam nocy, nienawidze się... Wszyscy idą do przodu, zdobywają świat, a ja zdycham jak śmieć... nie podszedłem nawet do matury przez to wszystko i czuje się jak śmieć, czuje się dużo gorszy od innych... Bo ludzie w moim wieku mają matury, już studiują, poznają nowych ludzi na tych studiach, mają już prawa jazdy, dziewczynę... A ja zdycham i byle tylko znaleźć dobry sznur do powieszenia się... O samobójstwie praktycznie myśle codziennie, nieraz fantazjuje przed zaśnięciem jakto by było nażreć się leków, podciąć sobie żyły i odpłynąć tam, gdzie spokoju zaznam... Nie mam przyjaciół, mam tylko paru znajomych którzy raz na pare miesięcy przypomną sobie o mnie, ale nie mają pojęcia o tym, jaki jestem... Że tak cierpię, nawet matka, z którą nadal mieszkam pod jednym dachem. Przez te lata nauczyłem się doskonale maskować, ukrywać uczucia, emocje... Nie potrafie jej ani nikomu innemu o tym powiedzieć, kłamstwo i ukrywanie prawdy stało się dla mnie chlebem powszednim. Chociaż nieraz starałem się dawać jakieś znaki tego, co się dzieje, wolałem, żeby sama się domyśliła, że coś jest nie tak, ale nic z tego... Czuje, że zniszczyłem matce życie, że przez te lata tak nadszarpałem jej nerwy, że przeze mnie umrze 10 lat wcześniej... Że zhańbiłem całą tą rodzine, która i tak jest bardzo nieliczna, bo nie poznałem nigdy nawet swojej ciotki, babci... dziadek mnie nie lubił, od strony ojca nikogo nie znałem, opuścił dom gdy miałem 12-13 lat, zdradzał matke z jakimiś dziwkami z serwisów SMSowych i sextelefonów... W zasadzie nie wiem co mógłbym zrobić, żeby sobie pomóc... Przez te 3 lata myślałem, że to taki głupi wiek, że to trzeba przejść, później już uświadomiłem sobie, że to może być nawet depresja, ale bagatelizowałem to, liczyłem, że to samo zniknie... Aż do dnia dzisiejszego, kiedy jest coraz gorzej... Jakby to kogoś interesowało to w styczniu mam 20 lat.. Pozdrawiam.
×