Skocz do zawartości
Nerwica.com

narwana

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia narwana

  1. Mam pytanko: nie macie przypadkiem problemu z nadwrażliwymi naczyńkami krwionośnymi??? Nie wiem akurat, czy to mam jakikolwiek zwiazek z miją nervicką, ale mi bardzo pękają naczyńka na twarzy(tzw. pajączki) i musze stosować specjalne kremy, itp. Kiedy sie zdenerwuję, to zazwyczaj są bardziej czerwone. Pozdr.
  2. w zeszłym roku w Wielką Niedzielę czulam sie koszmarnie podczas mszy, ale dzisiaj było chłooodniej, więc spox wytrzymałam :), tzn. miałam jakieś lęki, że zaraz mnie dopadnie, ale udało się .......
  3. ja mam odwrotnie. Na samą myśl, że nie mam fajek dostaję ataku!! Kiedyś była taka sytuacja, że byłam w odwiedziny u dziadka w szpitalu. Nie miałam przy sobie żadnych fajek i od rana nie paliłam. W pewnym momencie pomyślałam, że mam ochotę zapalić, jednak przypomniałam sobie, że nie mam przy sobie papierosków. Matko!! cuda wianki mi sie działy... walenie serca itp. Wylądowałam w koncu sama u lekarza w tym szpitalu, gdzie przyjechałam w odwiedziny Lekarz mnie zbadał, nic nie poradził, ekg ok. tylko przepisał hydroxizinum. Nogi jak z waty, itp. Wyszłam przed szpital i poprosiłam obcą mi kobitkę o papieroska. Poczęstowała mnie, wypaliłam i odrazu lepiej się poczułam wiem, że to idiotyczne................
  4. I hate tego uczucia!! ja miałam: uderzenia gorąca+duszenie w gardle+puls ok. 120+nogi, jak z waty+kołatanie serca+zawroty głowy+paniczny lęk + otępienie całego ciała wszystko naraz, w tym samym czasie
  5. Witam! Moim skromnym zdaniem, wszystkie objawy przez Ciebie opisane wskazują właśnie na nerwicę lękową. Ja mam identycznie, chociaz ostatnio równiez mniej się boje! Uwazam, że równiez to forum bardzo sie do tego przyczyniło, poniewaz gdy mnie cos zaczyna ''brać'' to zaczynam mysleć o ludziach, którzy maja podobne problemy do moich i że ta cała nerwica to przecież nie koniec świata! Oczywiście, polecam wizytę u lekarza (niekoniecznie psychiatry). Czasami wystarczają zwykłe leki przeciwlękowe (zazwyczaj na receptę), no ale to już indywidualna sprawa. Pozdrawiam i życzę szybkiego (choć to niestety nie takie proste) powrotu do zdrowia!
  6. a Hydroxyzinum?????co o tym sądzicie?? pomaga na kluskę???
  7. Witam! Nie chciałabym tutaj czegoś ''wałkować'' od nowa, ale błagam napiszcie mi i poradzcie, jak radzić sobie w sytuacji, kiedy okropnie dusi mnie w gardle (ta niewidzialna ręka). Czasami to duszenie (spięcie) jest tak silne, że wydaje mi się, że zaraz mnie udusi!! Nie mogę już dłużej z tym wytrzymać :-(!!! Może znacie jakieś sposoby, bądź leki na tą ''kluskę w gardle" ????!!! Błagam-pomóżcie!! Dzisiaj właśnie o mało co mnie nie udusło :-( Za wszelkie rady z góry dziękuję!!
  8. ja mam lęki już na przystankach ..., gdy czekam na autobus, tramwaj, itp.Lęki te nasilają sie głównie latem(norma). Obecnie jeżdże zazwyczaj pociągami, bo w pociągu miałam atak tylko jakieś 2 razy :). Samochodem też za bardzo nie mogę, no chyba że radyjko + fajna muza leci i staram się jakoś wyluzować i nie myśleć o chorobie. Często, gdy jadę jako pasażer (w samoch.) to kierowca musi co chwile sie zatrzymywać, bo mi duszno i inne cuda wianki.......Obciach, jak nie wiem , nom ale takie życie:).....
  9. Witaj! Z tego, co opisujesz, nie sądzę, aby były to typowe objawy ''nerwicowe''. Ja co prawda mam podobnie, ale oprócz tego mnóstwo, mnóstwo innych NAPADÓW! I właśnie w tym momencie, jak siedzę i to pisze, to czuję, że coś sie zbliża , tzn. jest mi gorąco, czuję ucisk w gardle (jak narazie lekki) i po prostu odczuwam lęk! Mam też coś z nogami ....... odczuwam niepewność, itp. Chyba muszę wyjść na balkon pozdr
  10. a ja dzisiaj miałam ''lekki'' atak :]! tzn. atak przed lękiem, tzn. lęk przed lękiem.......ale zapodałam wodę mineralną, czarne halssy i grało!! ahaa- wpieprzam teraz witamine ''e'' chyba mi trochę pomaga, a raczej pozytywnie wpływa na podświadomość, tzn. jak ją zażyję, to mi się wydaje, że mi lepiej.........ehhhhh
  11. Ja chodzę do kościoła w każdą niedzielę. Wierzę w Boga - zresztą od zawsze. Oczywiście w kościele miałam niejeden atak! Grrryy, okropne uczucie. Zazwyczaj wolę stać, bo nie potrafię usiedzieć!!!! Jak siedzę to od razu zaczyna mi sie robić DUSZNO i ta niewidzialna ręka na garde !! Ostatnio jak miałam ''mega'' atak, to myślałam, że to już koniec. Na szczęście był w kościele mój tato, podeszłam do niego ''rozryczana'' i wyszedł ze mną z koscioła :]. Oczywiście ludzie dziwnie patrzyli A zazwyczaj to mam takie "średnie napady". Wtedy też rozglądam sie, czy aby przypadkiem nie ma w pobliżu kogoś znajomego, kto ewentualnie wyszedłby ze mną i udzielił ''jakiejś'' pomocy. Zimą jest lepiej. Latem.......wiadomo...............
  12. Być może - w treści tego postu kryje się trochę prawdy, z tym, że stwierdziłabym raczej, że nerwica to ''zjawisko'', które dotyka nie tyle tzw. ludzi inteligentnych, lecz osoby, które prowadzą dość aktywny - ambitny, a tym samym być może i stresowy właśnie tryb życia. Chyba sama jestem tego ''chodzącym'' przykładem (nie chwaląc się oczywiście w tym momencie - broń Panie Boże!!! ). Ale np. skończyłam b. trudne i stresujące studia; teraz dalej się uczę i oprócz tego jeszcze pewna inna specjalizacja. Zawsze byłam dość ambitną osobą. Starałam się realizować swoje cele, plany itp. Jestem z tego powodu b. zadowolona (poniekąd), no ale co z tego - skoro jest godzina 00:20, a ja siedzę na forum na temat nerwicy!!!! . Uważam, że to właśnie ta moja pieprzona ambicja doprowadziła mnie w pewnej mierze do takiego, a nie innego stanu!!! Kiedy mam atak, o niczym innym nie myślę. Modlę sie tylko, aby to jaknajszybciej minęło. Czuję sie wtedy zupełnie bezradna i jest mi wstyd!! Co nam z osiągnięć, sukcesów itp., jak zdrowia nie będzie ... Dlatego też od pewnego czasu żyję z zasadą '' olewać wszystko"!!!!!!! Wkurza mnie tylko to, że takie gówno potrafi mnie tak męczyć i doprowadzac to tak fatalnego stanu! Nie chcę, aby ''to coś'' mną rządziło, a jednak ......
  13. Mnie też dopadają te koszmarne ataki w różnych miejscach. Wiem jedno, że (przynajmniej ja ) muszę wtedy jakgdyby na ''maxa'' wyprostować plecy, usztywnić się (haha!)... i wziąść kilka głębokich oddechów. Trochę pomaga! Dobrze też napić sie coś zimnego ( żeby opadło to ochydne uczucie gorąca). Czasami wydaje mi się, że podczas ''napadów'' grzeję jak piecyk Jest mi gorąco od głowy do stóp!!! paskudztwo Muszę się pochwalić, że dziś miałam spokooojny dzionek - tzn. bez żadnych wariacji!!! :) Ostatnio miałam atak ponad tydzień temu (a wcześniej przez 1 cały miesiąc nic, po prostu nic mi nie dolegało ). Zauważyłam, że odkąd poruszam się pociągami (a nie autobusem) to jest mi ciut lepiej! Może dlatego,że nie jest w nich tak duszno, no i trochę więcej przestrzeni! Kilka dni temu byłam jednak znuszona jechać autobusem - zgroza... kiedy zbliżał się do przystanku, to już ''coś mnie brało!!". Naszczęście w autobusie spotkałam koleżankę i przegadałyśmy całą podróż (60 min.). Niemniej jednaj - rozmawiałam z nią i co pewien czas myślałam o tym, że pewnie za chwilę mnie to ''złapie" ... co jednak nie miało miejsca. Boże! jakie to straszne, żeby czlowiek musiał się obawiać, czy aby na pewno przetrwa podróż autobusem !!!!!!! Żeby mieć w ogóle takie problemy !!! Pochwalę się jeszcze jednym (haha): byłam ostatnio w teatrze i ''przetrzymałam'' całą sztukę!! Po prostu jestem z siebie dumna! Bo oczywiście, nigdy nie wiem, czy mnie to znów nie zaatakuje!!! Wiem, że to pewno głupie, co wypisuje, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma takie problemy ....! zapewne dla niektórych może się to wydawać dziwaczne, ale trzeba sie gdzieś wyżalić, bo ja już przez to miałam tyle ''strasznych chwil'', że nie moge tak cały czas milczeć!! Wydaje mi sie, że jak się tak ''wypiszę'', to mi aż jakoś lepiej :) pozdr.
  14. Witaj Dark Angel!! Nawet nie żartuj, że to paskudztwo dopadło Cie w tym czasie!!!!???? Ja miałam taki pierwszy '' bardziej poważny '' atak dokładnie tydzień po śmierci Papieża!! w niedziele!!! pamietam, że wyladowałam wtedy u lekarza na dyżurce z potwornym kołataniem serca, dusznościami i ogólnie z całym tym koszmarem!!!!!! (nie wspominając oczywiście o duszeniu w gardle!! fak!) no popatrz ... jaki dziwny zbieg okolicznosci
  15. Witam ! Najbardziej nienawidzę: potwornego duszenia w gardle, uczucia gorąca, gdy mi serce ''wali'' jak dzwon, a puls sięga do 100, napięcie całego ciała !!!!!!!!!!!!!!!! Że też nas takie ''gówno'' dopadło!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po prostu NIENAWIDZĘ tych napadów!!!!!!! Wstydzę się ich, a przecież nie będę się każdemu tłumaczyć, co mi się w danym momencie dzieje. Czuję się wtedy, jak kosmita! No i ten lęk, żeby tylko np. nie zemdleć w autobusie .................... Okropność ...........
×