Skocz do zawartości
Nerwica.com

2MinutesToMidnight

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez 2MinutesToMidnight

  1. Ja i tak nie przepadam za bajkami. Po prostu leciało kiedyś w tv to obejrzałam, ale nie całe bo inaczej wszystkie moje szare komórki poniosłyby natychmiastową śmierć. Za to teraz obejrzałabym chętnie coś podobnego do Pearl Harbor. Super film :)

     

    Dopiero ostatnio się zapoznałam (trudno mi się nadal przekonać do Afflecka ;) ). Strasznie zjechali film za fabułę jak w telenoweli i duże nieścisłości historyczne, ale szczerze powiedziawszy przyjemne się ogląda i trzeba mieć do tego podejście jako do filmu fabularnego, a nie dokumentalnego i tyle ;)

  2. impreza w klubie (obserwować-robić zdjęcia-szantażować)

    Na imieninach cioci: skarpety na dotarcie czy dziura z tyłu spodni?

     

    Geniusz zła ;>

     

    skarpety na dotarcie (to w końcu tylko ciocia ;) )

     

    co wolelibyście dostać - drogi prezent, czy coś własnego wyrobu?

  3. Nie, słyszałam dużo kiepskich oceń i w nieskończoność odkładałam ;) Uwielbiam oglądać filmy i staram się na bieżąco ogarniać co robią nowego, ale niektóre filmy są mi po prostu nie po drodze ;) z tych nowszych "bajek" , to "Jak wytresować smoka" podbiło moje serce, ale koniecznie z napisami, genialne akcenty ^ ^

  4. U mnie, to autopotret (powiedzmy ;) ), z którego jestem dumna z tego względu, iż baardzo długo robiłam to zdjęcie, żeby nie musieć robić poprawek, żeby po prostu wyszło i wyglądało.. no właśnie, wyglądało :)

  5. Jeśli chodzi o zabawy słowami, to może coś takiego

     

    ŻYCIE KORZENIEM WYRYTE

     

    rzeźbiona twarz

    dłutem łez i westchnień

    wyrywa się z korzeni

    w które wrosła za młodu

     

    rzeźbiona myśl

    dłutem znaczeń i nieporozumień

    odcina zielone listki

    odstające od reszty

     

    rzeźbione ciało

    dłutem dotyków i pocałunków

    odrzuca zwiędłe kwiaty

    korniki wypędza

     

    rzeźbiona dusza

    dłutem ignorantów i filozofów

    myśli tak pożądanych

    tak nieosiągalnych

     

    pod drzewem siada para

    pierwszy powiew wiatru

    trzymając owoc nie pewnie

    smakują pierwszy kęs

  6. Te matki często też niestety wychodzą z założenia "Lepiej żeby pił ze mną w domu, niż gdzieś się włóczył z kolegami menelami bóg wie ile", co jest dla mnie jedną z największych pomyłek w myśleniu, a raczej wymówką i przyzwoleniem samej sobie na picie. Bo tak jest lepiej - tylko dla kogo?

  7. Ja, jako że nie trawię plastykowych filmów, które nie mają w sobie chociaż odrobiny czegoś do zastanowienia, zazwyczaj odpalam bajki, też po jakiejś tam eliminacji :P Poleciłabym Odlot na coś lekkiego, bardzo przyjemnie się ogląda i nie jest takie typowo dla dzieci tylko i wyłącznie ;)

  8. Ja nad swoją dziarą myślałam bardzo długi czas i nie poszłam i nie zrobiłam go, póki na 100% nie miałam dokładnie całego planu w głowie. Mam już jakiś pomysł na kolejny, ale to nie jest jeszcze to. To jest na całe życie, więc współczuje wszystkim co sobie robią ot tak, bo modne, bo cokolwiek - bo Ci ludzie będą tego żałować.

    Z najgorszych rzeczy jakie widziałam, to łyżwa nike na łydce (porażka) i jak gościu przyszedł do mojego kumpla tatuażysty do salonu o pokazał projekt na kartce od zeszytu. Był tam dosłownie nabazgrany byle jak napis "Ramzes". Mój kumpel się pyta, jaka czcionka, może jakiś motyw do tego dodać, cokolwiek. A gościu "Nie, ma być tak jak na kartce". To jest dla mnie dopiero tragedia.

  9. Ja mam takie coś u siebie

     

    303277_481166228569637_727123418_n.jpg

    Jest tutaj dużo różnych rzeczy, przede wszystkim rok urodzenia mojego dziadka na kostkach i nieśmiertelne "amor fati" Nietzschego.. taki mało kobiecy, konwencja celowo oldschoolowa - nie wszystkim się podoba, ale ja jestem nim zachwycona i aż czasami żałuję, że mam go na plecach, bo nie mogę na niego spoglądać ;)

  10. Ja uwielbiam jej zapach i przez długi czas używałam takich perfum, stąd lawenda.

    Styl wiem, że jest taki jaki jest ale mnie on odpowiada - prawdopodobnie dlatego właśnie nikt moich wierszy nigdy nie będzie chciał wydać ;)

    Ale dzięki :)

  11. Zaczynałam już w podstawówce, pisząc grafomańskie teksty piosenek będące prawie tłumaczeniem istniejących już tekstów zespołów amerykańskich ;) Ale im więcej pisałam, tym więcej wprawy nabierałam, natrafiłam w liceum na świetną polonistkę.. i jakoś poszło :) Mam tego sporo, ale chciałam się na początek podzielić czymś chyba najbardziej osobistym i jednym z niewielu moich wierszy, które są w 100% napisane na podstawie własnych doświadczeń.

    Miłego czytania i mam nadzieję, że się spodoba, jeśli komuś chciałoby się czytać moje wypociny, zamieszczę więcej.

     

    śmierdzę trupem

     

    leżę naga skulona

    bez grama sztuczności makijażu

    bez żadnej maski

    na twarzy pustka w oczach pustka

    nie czuję nic

    obojętność jako samoobrona ostateczna

    przed tym co nieuniknione

    ucieczka przed cierpieniem

    przed którym i tak nie ucieknę

    wyciągam rękę i kreślę

    na brudnej podłodze imiona

    trzy imiona i

    trzy daty

    trzy punkty zwrotne

    gdzie ten ostatni

    był gwoździem do mojej trumny

    dla odmiany

     

    śmierdzę trupem

    są dni w których

    czuję że gniję

    od środka

     

    śmierdzę trupem

    choć są dni w których

    pachnię się lawendą

    i udaję zwykłego człowieka

     

    bo przecież można umrzeć na

    przeróżne sposoby

    można umrzeć

    z rozwalonym łbem

    gnijąc miesiąc w swoich najgorszych ciuchach

    można umrzeć

    w sterylnym szpitalu

    we śnie z uśmiechem na ustach

    można umrzeć

    samemu wybierając miejsce

    i czas

    i las i linę i porę dnia

     

    a można też przecież

    umierać z dnia na dzień

    tkwiąc w bezrefleksyjnej egzystencji

    topiąc się w rutynie jak w wyjątkowo

    lepkim bagnie

    z którego nie ma już wyjścia

    zakładając garnitury

    i firmowe uniformy

    zatracając z dnia na dzień cząstkę siebie

    swojej indywidualności

    i swojej duszy

     

    jeśli jeszcze tęsknisz

    za porywami emocji

    za delikatnym drapaniem

    dreszczem przez całe ciało

    jeśli jest jeszcze wspomnienie..

     

    .. jest i nadzieja.

     

    edit:

    proszę o przeniesienie tematu do odpowiedniego poddziału, dopiero zauważyłam, przepraszam :)

  12. Witam wszystkich serdecznie na tym forum. Znalazłam je dzisiaj i od razu postanowiłam się zarejestrować.

    Studiuję psychologię, ale nie jest to główny powód, dla którego tu jestem - na pewno przyprowadził mnie on tutaj, jednakże psychologii też nie studiuję bez powodu.

    Nie mam stwierdzonej żadnej choroby, nie byłam nigdy u psychologa (chociaż parę razy było mi to, powiedzmy, sugerowane przez bliskie osoby). Czytając jednak tematy na tym forum widzę, że w wielu sytuacjach nie jestem sama. Chociaż u mnie chyba najbardziej męczące jest nagromadzenie pewnych wydarzeń, sytuacji i problemów w dość krótkim przedziale czasowym. Efektem jest to, że nie jestem w stanie zawsze ogarnąć tego, co się we mnie dzieje, bez rozmowy nie jestem w stanie poukładać moich miliona myśli na minutę w jakies konkretne zdania, a nie tylko urywki emocji, które przytłączają, gdy nie znajdą ujścia.

    Nie wiem czy powitalny temat to dobre miejsce na uzewnętrznianie się, więc skończę na tym ogólnikach i wyrażę nadzieję, iż zatrzymam się tu na dłużej :)

  13. Witam.

    Z samego początku chciałam przeprosić za to, że piszę tutaj w sprawie tak trywialnej w porównaniu do tego, z czym borykacie się tutaj na forum. Myślę też, że może łatwiej będzie mi zacząć, jeśli zacznę od konkretu.

    Jestem studentką pierwszego roku psychologii (i tak jak w większości przypadków nie wybrałam tego kierunku przypadkowo) i poszukuję informacji, publikacji i książek dotyczących zaburzeń psychicznych u ludzi, którzy mają guzy mózgu. Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia i chcieliby się podzielić, także byłabym wdzięczna.

    Mam nadzieję, że tą prośbą będzie mi łatwiej "wkręcić się" na to forum.

    Dziękuję z góry za wszelką pomoc :)

×