Słuchajcie mam skierowanie od psychiatry do szpitala psychiatrycznego na oddział zaburzeń nerwicowych. Dostałem je w ten sposób, że powiedziałem że nie mam kasy na terapie, na nfz są kolejki a mi jest potrzebna pomoc szybka i konkretna, bo chce sie leczyć z tych nerwic, dalej nie moge już żyć, dopadła mnie do tego wszystkiego mega deprecha I teraz pytanie do Was kochani: Czy to dobry pomysł, żeby iść do tego szpitala? pobyt ok. 1,5 miesiaca, oddział dzienny. Był ktoś na czymś takim? Nie zrobią tam ze mnie większego świra niż jestem teraz? I czy to faktycznie może pomóc. Nie powiem, boje sie jak cholera, że jeszcze bardziej sobie zaszkodze zamiast pomóc, z drugiej strony nie wiem jak sobie pomóc inaczej