Słuchaj, miałem podobne objawy do Ciebie. Z energicznej duszy towarzystwa zmieniłem się w roztrzęsione "warzywko".
Siedziałem w domu 2 lata, wyzwaniem było wyjscie po fajki. Jak się pózniej okazało miałem nerwicę. Derealizacja, depersonalizacja nie były mi obce.
Miałem tak wielkie deficyty koncetracji, że nie rozumiałem co mówią od mnie ludzie - którzy nawiasem mowiąc wszyscy byli dla mnie tacy sami - nie mieli osobowosci. Stany lękowe, wóda, melisa w proszku garściami. Bite trzy lata w marazmie i piekle z 1 powodu - nie miałem jaj pojsc do lekarza.
W koncu się zdecydowałem, dostałem sertraline. Objawy ? Zniknęły. Sam odstawiłem lek, co było moim błędem. Nawrót powrót do sertraliny, xanax doraznie po 3 miesiącach jakby mnie olśniło i bum zero objawów a i piekło które przeżyłem umocniło mnie w każdym aspekcie. Z perspektywy czasu cieszę się, ze mnie to spotkało. Zacząłem dostrzegać wiecej i lepiej. Odzyskałem 200% poprzedniego siebie. Marsz po tabsy (nie, nie te) - będzie ok, zapewniam Cię.
