Tak naprawdę nie ma się czego bać. Ja przed pierwszą wizytą ciągle wymyślałam powody, żeby nie pójść. Miałam jednak szczęście, bo trafiłam na naprawdę miłą babkę, która zaangażowała się w to, by mi pomóc z moją depresją. Byłam w takim szoku, że kogoś obcego obchodzi mój stan, że mało się nie popłakałam podczas wizyty.