Skocz do zawartości
Nerwica.com

mmargola

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mmargola

  1. Witam, Na początek chciałabym się przedstawić. Mam na imię Małgorzata i mam 21 lat. Ostatnio borykam się z pewnymi problemami na tle emocjonalnym. Uważam, że problem jest już na tyle poważny, że chciałabym go skonsultować z kompetentnymi osobami. Jestem strasznie niestała emocjonalnie, szybko się denerwuję i zarazem napędzam lawinę kolejnych problemów, doszukując się ich na siłę. Moje rozstrojenie emocjonalne powoli przeraża mnie samą. Bywa, że myśli o tym, że chciałabym doznać jakiegoś wypadku lub zachorować poważnie (nie z mojej winy, nigdy sama nie targnęłabym się na swoje życie), by móc przekonać się m.in komu tak na prawdę na mnie zależy. Jestem w nowym związku od roku, zależy mi na moim partnerze, ale obawiam się, że mogę go stracić przez swoje zachowanie. Ciągle na siłę wyszukuję problemy lub sama je stwarzam, by sprawdzić, czy mu na mnie zależy. To zachowanie mnie obawia. Myślę, że jest to spowodowane zawodem miłosnym, który przeżyłam ze swoim pierwszym partnerem. Strasznie zaniżyło się moje, i tak już niskie, poczucie wartości. Do tej chwili nie mogę poradzić sobie z tymi uczuciami, co z kolei odbija się na moim obecnym związku. Poprzedni partner długi czas mnie oszukiwał, byłam przez niego wykorzystywana, nie szanował mnie jako kobiety. Bawił się moimi uczuciami, wzbudzał we mnie skrajne stany emocjonalne. Wykorzystywał moje uczucia, był powodem wielu nieprzespanych nocy albo niespokojnych dni. Żyłam w ciągłym stresie i obawie, że targnie się na swoje życie. Często potrafił rozmawiając ze mną powiedzieć, że idzie ze sobą skończyć. Później nie odbierał telefonów, nie odpowiadał na SMS, nie otwierał drzwi lub wychodził z domu i nie dawał znaku życia. Potrafił też wyznaczyć sobie datę swojej śmierci i planować w jaki sposób targnie się na swoje życie, otwarcie mi o tym mówiąc. Żyłam w ciągłym strachu i obawie, że go stracę. Z drugiej strony zależało mi na jego osobie, ale niestety nie działało to także w drugą stronę. Myślę, że to odbiło się gdzieś w mojej psychice. Ciężko mi jest w tej chwili uwierzyć w to, że komuś może na mnie zależeć, że ktoś może mnie kochać za to jaka jestem. Z kolei chciałabym, żeby ktoś pokochał mnie bezgranicznie i bezwarunkowo, bym mogła zaufać tej osobie, mieć w niej oparcie i być w stu procentach sobą. I mam taką osobę, jesteśmy w związku od roku. Jednak cały czas mam w sobie jakąś blokadę i na siłę stwarzam problemy, by mój partner bezustannie na każdym kroku udowadniał mi, że zależy mu na mnie, że nie jestem tylko zabawką w jego rękach. Obawiam się, że może tego nie wytrzymać i nasz związek może nie przetrwać, a ja chciałabym mieć już to poczucie bezpieczeństwa i stabilności, że ta osoba już zostanie na stałe w moim życiu, że nie odejdzie i mnie nie opuści. Nie wiem co mam robić. Czuję, że nie jestem już tą osobą co kiedyś. Potrzebuję pomocy, porozmawiać z kimś, kto będzie starał się mnie zrozumieć i pomóc z problemem.
×