twoja odpowiedz, nawet nie wiesz ile dla mnie znaczy. Mam 29 lat, mieszkam sama od lat 5. Mam stałą pracę, której nie cierpię choć miałam kiedyś marzenia z nią związane. Jak cos się sypię to wszystko na raz. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Boję się, ze za pózno zdecydowałam sie na leczenie. Dlaczego akurat takie? Psychiatra mi tak powiedział, trwa to 6 tygodni. chodzę tam rano wracam popołudniu. Może dzięki temu nabiorę dystansu? Brałam jakiś czas leki, nie pomagały, może taka psychoterapia pomoże? spotkania z ludzmi, którym tez jest cholernie ciężko? nie wiem sama, traktuję to jako ostatnią deskę ratunku. Ciagle wierzę może głupio, że wróce do sibie sprzed lat. Sama widzę, żę z energicznej, otwartej dziewczyny stałam się cieniem samej siebie. Chętnie z Tobą pogadam na pr bo wtedy te kontakty są jakieś takie bliższe
-- 02 lis 2013, 22:16 --
nie potrafię uwierzyć w to, że nawet tego samego dnia jak się wyprowadził, popołudnie spędziliśmy na kanapie przytulając się, mówiąć sobie miłe rzeczy, planując ten weekend, który właśnie upływa. NAgle 4 godziny później po sprzeczce, on się wyprowadza, twierdzi, że do sibie nie pasujemy. Ja wiem ze było kilka kłótni między nami, że okłamałam go że nie palę a paliłam. Ze czasem w złości mnie poniosło, że krzyczałam zamiast rozmawiać. Ale nie kłóciliśmy się cały czas, przez te dwa lata, do kłotni doszło 4 razy, było kilka sprzeczek a właściwie ostrzejszeych wymian zdań. i to wszystko. co weeknd jezdziliśmy na wycieczki, w tygodniu na basen, dużo rozmawialiśmy, może fakt ostatnio mniej sie kochaliśmy, bo ja byłam jakaś taka spięta. Wiem, że problem jest we mnie. Mam ogromne wahania nastrojów, w godzinę potrafię raz się śmiać, a za chwilę wpaść w ogromną złość, zupełnie bez powodu. Wiem, że czasem trudno ze mną wytrzymać, ale też wiem, że potrafiliśmy świetnie spędzać czas, po prostu dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie. boję się czy nie jest za pózno, czy jest szansa, że jak zaczne nad sobą pracować z pomocą terapii to jest dla nas jeszcze szansa. Był może ktoś w podobnej sytuacji? ze wydawało się, że wszystko stracone a jednak z czasem wszystko dobrze sie poukładało?