Skocz do zawartości
Nerwica.com

namisiaa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia namisiaa

  1. Potrzebuję Waszej opinii, bo bardzo poważnie zastanawiam się nad wybraniem do psychologa. Nerwicę natręctw ( a przynajmniej mi się wydaje, że to jest to) mam od kiedy pamiętam. W ogóle mam wrażenie, że się z tym urodziłam. Chodzenie do łazienki najlepiej co pół godziny, parcie na pęcherz, gdy nie mam do niej dostępu. Drapanie w głowie, swędzenie ciała, symetrycznie odczuwanie bólu i nacisku, dotykanie konkretnych klawiszy na klawiaturze w konkretny sposób. Liczenie ile razy muszę wcisnąć klawisz na SE k510i, żeby napisać konkretne słowo bez T9, a gdy wychodzi nieparzysta ilość, to wymyślanie jego form tak, by było parzyście. Obsesja na punkcie liczb, parzystych. Szczególnie na wielokrotnościach 2 z naciśniem na 8. Muszę być 8 na liście, albo inna parzysta, jeżeli nie da się być potęgą 2, albo 8. Gdy jestem 7, albo 9 to mam ochotę kogoś rozszarpać. Nienawidzę wszystkiego co nieparzyste. Mówią facetowi "papa" na dobranoc, musimy mówić parzystą ilość razy, bo inaczej do niego oddzwaniam i musimy dopowiedzieć brakujące, chociaż ostatnio staram się po prostu sama pod nosem powiedzieć za nas dwoje brakującą część (uważam to za ogromny sukces). Zaciąganie skarpetek możliwie najmocniej. Zdrapywanie ze skóry wszystkiego, co nie jest gładkie, stukanie nogami do rytmu przed zaśnięciem. W ogóle o moim rytuale spania mogę gadać godzinami. Tych rzeczy jest tak wiele, że nie mogę nigdy wymienić nawet połowy. Mruganie do światła, w trakcie którego nie mogę nawet skończyć wypowiedzi. Mania przed "straconym czasem" - skoro coś miało być dziś o 15, to nie może być o 16, bo stracę godzinę życia. I poza tym ostatni wymienionym żadnemu innemu nie towarzyszy lęk przed konsekwencjami tylko uczucie, że jak tego nie zrobię to wybuchnę ze złości, czy irytacji. Czy Waszym zdaniem to się kwalifikuje do nerwicy? Dodam też, że miałam skłonność do hipochondrii, ale udaje mi się to trochę okiełznać. Potrzebuję opinii, bo nie mam zbyt dużo kasy obecnie i nie chciałabym, żeby się okazało, że idę z powodu wyimaginowanego czegoś, co się tak naprawdę pod nic nie kwalifikuje, ale to naprawdę nie daje mi żyć. Całą szkołę dostawałam uwagi do prac pisemnych, że moje kartki są pomazane, ale po prostu musiałam zamazać w konkretnym miejscu, bo by mnie rozniosło... Jeśli powielam temat, albo coś, to przepraszam.
×