Skocz do zawartości
Nerwica.com

czarna1122

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarna1122

  1. czarna1122

    witam

    Ja nie uważam antydepresantów za zło, boję się raczej faktu że bez nich nigdy już nie będę mogła normalnie funkcjonować. Pani doktor stwierdziłla że już wystarczająco długo czuję się dobrze i przyszedł czas aby je odłożyć. A one naprawdę mi pomogły. I byłam przekonana że się wyleczyłam. A tu znów to samo i to tak szybko. Nie tak miało być. Nigdy nie byłam skierowana do psychologa, tylko leki. Cieszę się, że tu trafiłam. Mam nadzieję,że będzie mi łatwiej przez to wszystko znów przechodzić wiedząc,że są ludzie którzy mnie rozumieją
  2. czarna1122

    witam

    Leki brałam niespełna rok. Ale już się czułam całkiem dobrze więc odstawiłam w porozumieniu z lekarzem. Widzę że Josie_86 bierzesz strasznie długo. Ja właśnie się tego boję,że już nigdy nie będę mogła funkcjonować bez leków. I to mnie przeraża. U mnie minął niespełna miesiąc odkąd odstawiłam i tak szybko wszystko wróciło :/ Josie_86 jak długie miałaś przerwy między leczeniem? Zawsze jesteś pod opieką lekarza? U mnie niby wszystko ok, dzieci planowane- kocham je nad życie, mam kochającego męża, a mimo to nie potrafię się niczym cieszyć. Jestem straszna i to odbija się na mojej rodzinie. Nie chcę aby dzieci mnie taką widziały.
  3. Witam się. Jestem tu nowa i poprostu chciałam się komuś wygadać bo sama nie daję już rady
  4. czarna1122

    witam

    Dziękuję za miłe slowa, naprawdę miło mi się zrobiło. Wiem, że nie mam innego wyjścia jak brać te leki bo po nich naprawdę dobrze się czułam. Ale ja poprpstu już nie mam siły. Niby to prawda, że całe życie przede mną, ale ja nie chcę tak żyć. To nie ma sensu, takie bylejakie życie.
  5. czarna1122

    witam

    Witam wszystkich. Przeglądam to forum od jakiegoś czasu, ale dopiero postanowiłam napisać.Sama nie mam komu się zwierzyć.Może tu mnie ktoś wysłycha. Nazywam się Agnieszka i mam 27 lat. Jestem żoną, matką dwójki dzieci, prowadzę dom, pracuję. Jakieś 2 lata temu pierwszy raz trafiłam do psychologa, głównie za namową męża. Pani stwierdziła u mnie depresję.Dostałam wtedy jakiś lek, ( apo zolpin i depralin) Leki średnio mi pomagały, o czym mówiłam na każdej wizycie.Ciągle tylko słyszałam, że trzeba się wziąć w garść, bo nie mam powodów do płaczu... Po kilku miesiącach "leczenia' u pani psychiatry sama przerwałam branie leków skoro nic nie wnosiły. Do tej Pani już nie wróciłam. Kilka następnych miesięcy-ciągłe zmęczenie,ciągłe płacze, życie w zamknięciu, nie wychodziłam z domu, nie odbierałam tel. życie mi się zaczęło sypać. W końcu za namową męża znów poszukałam pomocy - tym razem trafiłam na inną psychiatrę. Znów diagnoza - depresja, kolejne leki, ale tym razem odczułam zainteresowanie lekarki moją osobą. Nowe leki (tritico i Escilalopram) zaczęły działać, po 3 mies wróciłam do pracy. Z każdym tygodniem było coraz lepiej. Pod koniec września odłożyłam z lekarką leki. Byłam szczęśliwa,że uwolniłam się od choroby... Dziś miesiąc po odstawieniu kuracji wszystko wróciło. Nie chce mi się żyć, nic nie ma sensu. Nic nie zmieniło się w moim życiu,żadnej tragedii a ja ciągle płaczę.Nie potrafię nad tym zapanować. Nie wiem co się ze mną dzieje, dlaczego znów tak si ę czuję. Nie mam już na nic siły.Znów zamknęłam się w sobie, wszystko w pracy zawalam, Ciągle chodzę niewyspana, zdenerwowana, wróciło to napięcie w żołądku.Na nic nie mam siły, cierpią na tym bliscy.W zasadzie w domu nic nie robię, mąż przejął moje obowiązki. Ostatnio synek zapytał, 'mamusiu dlaczego ciągle płaczesz? co cie boli?' Wtedy uzmysłowiłam sobie,że jest ze mną naprawdę źle. Nie wiem co robić. Boję się wrócić do lekarza. Nie chcę brać całe życie leków. Dlaczego właśnie mnie to dopada? Błagam, powiedzcie jak wyjść z tego błędnego koła?
×