Witam, chciałabym się zapytać czy może ktoś z Was wie jak przezwycięążyć nienawiść do samej siebie. Może ktos miał podobnie i wyszedł z tego?
Otóż odkąd pamiętam, od dziecka nienawidze swojej osoby, dziś mam 29 lat i problem pogłębia się z roku na rok. Nie ma specjalnego powodu dla którego to czuję, nie popełniłam w życiu nigdy jakichś stasznie cięzkich grzechów, nie byłam też bita w dzieciństwie, wręcz przeciwnie mama mnie zawsze wychwalała za wszystko co robiłam. Jak wiadomo nie zawsze wszystko w życiu nam sie udaje, więc zdarza się (niestety dość często), że coś mi się nie uda zrobić tak, jak bym chciała. Wtedy odczuwam najdotkliwiej fale nienawiści do siebie. Oskarżam się jaka to jestem nieporadna, beznadziejna, głupia. Niestety bardzo często kończy sie to samoagresją fizyczną. Potem taka obolała mam do siebie jeszcze większe pretensje, że nie umiem sobie radzić sama ze sobą i zachowuję się jak wariatka. Czasem jest kilka dni spokoju, a potem znowu pomyślę o sobie jaka to jestem głupia i znowu nakręca się spirala. Przyczyny pogłębienia sie ostatnio tego problemu upatruję w tym, że jestem bezrobotna, niestety po studiach nie udało mi się znaleźć stałej pracy, tylko kilka dorywczych, za bardzo niskie lub żadne wynagrodzenia. Utrzymuje mnie mama, która nie narzeka, ale ja się czuje źle z tym, ze siedzę jej na głowię.
Chodzę do psychologa, ale jak to na NFZ, spotkania raz na 3-4 tygodnie po 45 minut, po roku takiej terapii nie czuję żadnej poprawy. Problem jest kłopotliwy w codziennym zyciu, bo wpływa na moje wybory życiowe, na zachowanie a także na samopoczucie. Nie mogę siebie znieść, a musze ze sobą być. Czy możecie mi polecić jakieś książki, artykuły psychologiczne. Może jakas terapia. Może ktos wie jak się z tego wyplatać?