Witam. Pierwszy raz jestem na tego typu forach, skłonił mnie do tego mój obecny stan... Otóż od podstawówki w szkole szło mi dobrze, co roku zdobywałem czerwony pasek, rok temu poszedłem na studia w gdańsku, lecz poźniej chciałem zmienić studia ponieważ były tam przedmioty których nie lubiłem, lecz rekrutacje już zamknięto. Rok później czyli niedawno poszedłem znów na studia w gdańsku i teraz nie daje sobie rady. Kiedyś nie miałem proiblemów z koncentracją i nauka szła mi bardzo zwięźle, teraz idzie mi ona strasznie wolno i nie potrafię nic zapamiętać.. materiału dochodzi a ja nie potrafie ogarnąć jednego przedmiotu.. po 2 dniach nauki dostałem ledwo 3 z wejściówki, najgorsza ocena w klasie, gdzie na liście rekrutacji byłem wysoko. Mój dzień wygląda tak że cały dzień się uczę, przez to nie mam czasu dla dziewczyny która mieszka w Elblągu, którą kocham i ciężko mi jest bez niej ponieważ długo już ze sobą jesteśmy, nie da sie mnie nigdzie wyciągnąć, bo muszę się uczyć żeby jakoś zaliczyć, nie mam czasu dla siebie, nie mam czasu na nic, tylko nauka... Nie wierzę w siebie, żadnych pozytywów w moim życiu nie ma, jestem cały czas załamany, nawet nie mam czasu pójść do psychologa bo narobie sobie zaległości, których nie ogarnę. Nie potrafię się skupić na nauce, ani spojrzeć świat jakoś z drugiej strony, żeby zacząć widzieć pozytywy. Cały czas chce mi się płakać, bo nic mi nie wychodzi...
Co jest ze mną? czy to depresja? skąd wzięły się te problemy z nauką, czy może być to spowodowane tym, że miałem rok przerwy od nauki? Prosze o odpowiedzi, dziękuje.
