Skocz do zawartości
Nerwica.com

nijaka20

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia nijaka20

  1. Zacznę od początku. Piszę do Was tutaj, ponieważ pomimo życia w dużym mieście wśród rówieśników czuję się zwyczajnie samotna. Mimo iż wielu ludzi do mnie pisze, darząc mnie tym samym wielkim zaufaniem i powierzając mi swoje troski i problemy ja sama nie potrafię pomóc sobie. Jako mała dziewczynka przeżyłam wielką traumę. Wszystko się zaczeło jak miałam 6 lat, mój ojciec zabierał mnie na przeróżne spotkania, tłumacząc za każdym razem, żebym nie powtarzała tego Mamie ponieważ za dużo sobie pomyśli a on jedynie spotyka się ze starymi koleżankami ze szkoły. Jak się okazało po 2 latach te kobiety były Kochankami mojego ojca, a ja na wszystko patrzyłam, zgadzałam się na to wszystko i milczałam przed Mamą. Przestałam jeść, miałam wielkie zaburzenia, obarczałam się. Ciągłę kłótnie rodziców, krzyki. Najgorszą chwilą było to jak w czasie kolejnej kłótni udawałam, że spałam a Mama powiedziała jedno zdanie ' Próbowałam sobie odebrać życie '. W tamtej chwili byłam zmuszona zapomnieć o dzieciństwie i skupiłam się na pracach domowych, chodzeniu do szkoły, odbierania młodszego brata z przedszkola i gotowania. To trwało przez długi czas. Ojciec oficjalnie zostawił nas w dzień mojej komunii. Zniknął wtedy. A ja obiecałam sobie, że nigdy nie będę taka jak on. Byłam bardzo wyobcowaną nastolatką, żyłam w internecie pisząc blogi, zatracając się w grach. Nawet nie odróżniałam jaka jest pora roku, bo każdą wolną chwilę spedzałam przed komputerem. Dziesiątki wirtualnych przyjaciół, długie rozmowy z nimi. W ten sposób spędziłam pare dobrych lat. Zaczeły się zauroczenia, wyjścia. I nie mogę czegoś zrozumieć do dziś .... nawet jeśli zależało mi na kimś, zostawiałam tą osobę lub zwyczajnie zdradzałam. Uwierzcie mi, że nie wiem dlaczego to robiłam. Przecież powtarzałam sobie, że nie będę taka jak mój ojciec. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć .. Rok temu poznałam Mężczyznę. Starszy ode mnie, skończył już studia jakiś czas temu. Jak się okazało nie miał za ciekawej przeszłości, bawił się kobietami. Tłumaczyłam sobie, że wszystko ma swoje podłoże, przecież podobnie jest/było u mnie. Z czasem mu zaufałam, weszłam w to całą sobą, mówiłam bez zastanowienia, śmiałam się bez zastanowienia i robiłam wszystko bez zastanowienia. Przecież o to w tym wszystkim chodzi? Spędzaliśmy każdą chwilę razem. Może to szalone, ale od razu zdecydowaliśmy się na postawienie wszystkiego na jedną kartę i zamieszkania ze sobą. Śniadania, obiady, kolacje i każda minuta dnia RAZEM. Przestałam się bać, czułam miłość. Pierwszy raz w życiu nie myślałam o mężczyznach, o wyjściach. Miałam swoją ostoję. Zrobiliśmy sobie tydzień bez siebie, On u swojej rodziny, ja u swojej. Chcieliśmy potęsknić za sobą (chociaż co 10 minut dzwoniliśmy do siebie w czasie ten rozłąki!) Dostałam telefon w ostatni dzień tego 'odpoczynku'. 'Wyjeżdżam jutro do Anglii' Mój świat się zawalił, poczułam to co przed laty, to jak zostawił mnie mój ojciec. Zapewniał mnie, że tak bardzo mnie kocha, że przetrwamy to, że nie będzie go tylko 2 miesiące. Z dwóch miesięcy zrobiło się 3,4 ... i tak leci. Jestem wyrozumiałą osobą, ale chwilami myślę, że przegrałam z pieniążkiem. Ja wszystko rozumiem, że w Polsce trudno o dobrą pracę. Ale całe życie powtarzam sobie, że jeśli ktoś chce to może bo wiara czyni cuda. Mogę żyć biedniej ale s z c z ę ś l i w i e. Zostałam sama ze wszystkim. Tyle kłótni za nami, jest zazdrosny gdy mówię, że wychodzę. Doszło do momentu, że wolę zostać w domu dla świętego spokoju. Trwam w czymś czego nie ma. Bardzo cierpie. Gdy spędzam prawie każdy wieczór sama zastanawiam sie DLACZEGO? Znów wróciły lęki te co w dzieciństwie, te same sny, łzy, ataki paniki. Potrafię 10 razy dziennie gdy wracam na mieszkanie po uczelni/pracy zwyczajnie obsunąć się po ścianie gryząc wargi z rozpaczy. Tysiące pytań dlaczego mężczyźni mnie opuszczają, dlaczego mnie nie chcą, co jest zemną nie tak. Czuje się bardzo samotna i nie radzę sobie z codziennością. Przepraszam za chaos to wina emocji
×