Buhaha. To się uśmiałem- co za hipokryzja do kwadratu. No bo przecież Ty nie wykupujesz popularnych LEKÓW na przeziębienie i nieżyt nosa(podpowiem: zawierających pewną substancję chemiczną na "p"), żeby się NAĆPAĆ. W aptekach powinni wieszać Twoję zdjęcie ze sloganem- "tej klientki nie obsługujemy".
Phenibut jest sprzedawany jako SUPLEMENT DIETY, a nie jako LEK. Nie znajduje się też na wykazie środków odurzających i substancji psychotropowych, nie znajduje się pod kontrolą, obrót nim nie jest sankcjonowany. To oznacza, że każdy może go sobie kupić, każdy go może brać i każdy może każdemu go polecać. Więc nie wiem o jakim "doigrywaniu" się i "ostach" mówisz.
Phenibut jest fenylową pochodną GABA(kwasu gamma-aminomasłowego), strukturalnie i funkcjonalnie jest dość podobny do baklofenu. Ma właściwości uspokajające, nasenne i nootropowe(poprawiające funkcje poznawcze). Wiążę się z metabotropowym receptorem GABA-B w tym samym miejscu co baklofen co objawia się w sedacji. Istnieją też sprzeczne badania- jedne mówią, że wiążę się z jonotropowym receptorem GABA-A(tak jak barbiturany, benzodiazepiny, zolpidem, alkohol etylowy) inne, że nie. Ogólnie wykazują właściwości podobne do agonistów GABA(jak benzo). Ogólnie fajna supla, ale fakt faktem jest, że tolerancja na niego rośnie dość szybko.
A jak macie problem z tym, że to ruscy opatentowali ten lek to już nic nie poradzę na Waszą ksenofobię.
Może spytam wprost o to o co była kłótnia - czy to źle że poleciłem Phenibut Hani ? I czy byś zdecydowanie odradzał jego branie ? I co z domniemanym uzależnieniem i ubokami ?