Skocz do zawartości
Nerwica.com

cassidy87

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cassidy87

  1. 50mg na tabletke Zastanawiam się co z kofeiną. Odstawiłem już kawę, zamieniając ją na herbatę czarną a czasem zieloną (z czego jestem dumny nawiasem mówiąc). Niby kofeina wypłukuje magnez i nie jest wskazana przy nerwicy,ale jednak całkiem bez kofeiny szybciej popadam w depresję.
  2. Mightman, Ja od dzisiaj biore mleczan magnezu. Pani w aptece polecała, zobaczymy
  3. Mightman, Mightman, jakie suplementy diety mozesz polecic? Ja wlasnie dzis kupilem magnez, podobno jakis lepszy jakosciowo, bo do tej pory tylko jakies popierdółki brałem
  4. Ja nie mam problemów ze spaniem. Boję się ludzi, szczególnie jak sobie wbiję do głowy, że ktoś jest dla mnie jakimś zagrożeniem. Nie mogę z tą osobą rozmawiać, trzęsę się, pocę, w ogóle nie pamiętam o czym z tą osobą rozmawiałem. Pomaga afobam albo relanium, ale biorę tylko raz na jakiś czas bo nie chcę się uzależnić. Lekarz przepisał mi anaframil, ale doświadczenia z tym lekiem mogę określić jako paranoiczne - pomagał, ale co się działo później, mogę śmiało przyrównać do horroru...
  5. Drodzy forumowicze, powiedzcie mi, że jest wśród Was chociaż jedna osoba, która poradziła sobie z nerwicą bez leków. Uwierzcie mi, że nie mam zdrowia do brania tak silnych leków. Próbowałem już nie raz, jednak zawsze się to źle kończyło. Nerwica nie pozwala mi już normalnie funkcjonować, jednakże leków nie mogę brać. Co począć?
  6. cassidy87

    Hej wszystkim

    Rebelia, nie rozmawiałem z psychiatrą o zmianie leków. Jestem bardzo wrażliwy na wszelkiego rodzaju środki farmakologiczne i zazwyczaj odczuwam większość najgorszych skutków ubocznych z ulotki. Fakt - leki, które mi przepisał lekarz działały, depresja i nerwica odpuściły w czasie brania leków. Jednak tak jak pisałem - skutki uboczne były gorsze niż sama choroba. Chciałbym z tego wyjść sam, ale nie mam jeszcze pojęcia jak...
  7. cassidy87

    Hej wszystkim

    Witam wszystkich forumowiczów. Bardzo fajnie, że takie forum istnieje - przynajmniej wiem, że nie jestem sam. Moja "przygoda" z depresją i nerwicą trwa od czasów mniej więcej szkoły średniej, czyli w tej chwili już jakieś 10 lat z przerwami i okresami większego lub mniejszego nasilenia. W tym roku udałem się po poradę do psychiatry, jednak leki, które mi przepisał są moim zdaniem okropne. Mam wrażenie, że ich skutki uboczne są gorsze niż sama choroba - dlatego postanowiłem, że nie będę ich brał. Czasem w chwilach, gdy spodziewam się nasilonego stresu ratuję się afobamem lub relanium - pomaga świetnie, bez skutków ubocznych. Obecne nasilenie depresji, wynika pewnie z nastania pory jesiennej. Jestem w pełni świadomy tego co się ze mną dzieje, ale nie mam pojęcia jak to zwalczyć. Pisząc to, mam niewielki przebłysk nadziei i nieco lepszego nastroju. Problem w tym, że zaczynają się tlić myśli samobójcze. Nie chcę tego, ale wiem, że może przyjść taki dzień, w którym stracę kontakt z rzeczywistością i zrobię to. Momentami nie ufam sobie samemu...
×