
enrike
Użytkownik-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez enrike
-
Już nie mogę z sobą wytrzymać. Nieodwzajemnione miłość
enrike odpowiedział(a) na enrike temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Powiem tak. Ona po pierwszym spotkaniu. Napisała za chwilę tak. Jak tam? Zagrałeś się? Wiesz nie jestem taka maruda za jaką mnie masz. Bo nie marudzę ze musze z tobą pisać do 5 rano i siedzieć z tobą nad jeziorem do późna gdy jest zimno. Dwa dni później zaprosiłem ją do siebie. A ona ze kiedyś przyjdzie. I napisala za dwa dni odnośnie zaproszenia do domu. Ze lobuz jestem bo ją do siebie zapraszam. I dostała juz pogadankę od kolezanek na ten temat. I pewnie przez moje mieszkanie wielkość kombinacji się przewinęło. Tzn. Blondynka niebieskie oczy, brunetka brązowe itp. No i u mnie na drugim spotkaniu. Zatrzymywała się. Wypinała tak biodra. Jak szła przedemna. Żebym na nią wpadł i momentalnie objął w tali lub za biodra. I tak kilka razy. A potem w pracy napisała ze chyba za nią nie przepadam i wszystko na to wskazuje i nie powiedziała nigdy o co chodziło. I na drugi dzień na grillu jak mnie odwoziła to przyszła do góry i tam z zaskoczenia pocałowałem. I pisalem o tym w temacie co było dalej. Dodam, że bardzo mnie to zabolało to odrzucenie. Jak żadne inne. W dodatku widuje ją w pracy. I jak widzę jak się głośno smieje z byle jakiej pierdoły. Jak zagaduje do wszystkich i żartuję to po prostu jest mi mega przykro -
Już nie mogę z sobą wytrzymać. Nieodwzajemnione miłość
enrike odpowiedział(a) na enrike temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie wykorzystałem okazji? Pamiętam jak zaproponowałem jej spotkanie. A ona ze przyszły weekend ma już zaplanowany. Zapytalem kolejny raz. A ona żebym wybaczył ale nie ma ochoty ani w przyszłym tygodniu. Ani w ogóle. Wiec pytam jej to co było nie tak. " przecież nie mieliśmy nawet o czym ze sobą rozmawiać, brak wspólnych tematów" A ja do niej " myślałem, że pocałunek coś znaczyl" A ona, że to był błąd, wybacz. -
Już nie mogę z sobą wytrzymać. Nieodwzajemnione miłość
enrike odpowiedział(a) na enrike temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Do mnie nie zagaduje. Raz się odezwała jak stanąłem na chwili z takim gościem ona była i jakąś dziewczyna. Ja byłem z kolegą. I cos tam do mnie powiedział.żebym sobie poszedł pobiegać. Ja mówię że za zimno. A ona do mnie, że ja tylko biegam. Takim łagodnym i milutkim głosem. Więc jej riposta z uśmiechem na ustach " skąd ty wiesz co ja robię co?" i cisza jak makiem zasiał. No i z miesiąc temu. Jako że obsługuje różne działy. To przyleciała do mnie uśmiechnięta i zapytała czy przywiózłbym coś do nich. Chodziło o konkretną rzecz. No i w sumie to tyle -
Już nie mogę z sobą wytrzymać. Nieodwzajemnione miłość
enrike odpowiedział(a) na enrike temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Wiesz z tą siłownia. To ja może przesadzam? Może ona po prostu między seriami po prostu wstała z maszyny i popatrzyła na tą maszynę. I akurat się odwróciła i popatrzyła na mnie i tyle? I zmieniła obciążenie. Czasami po prostu może ludzie wstają między seriami i patrzą na maszynę. Po czym wnosisz, że ją swędzi? Ostatnio w pracy ide na stanowisko pracy z kolegą. A ona stoi z tymi kolegami i czeka na posiłek. Bo przywożą na koniec zmiany. Więc ona widzi patrzy się. No to podaje każdemu rękę. Kolega to samo. Mówię do niej cześć. A ona "hejjjjj" po czym wystawia mi rękę wierzchem ku górze niczym do pocałunku w dłoń. Dodam, że czasami witałem się tak z taką jedną dziewczyna. Ona mi wystawiała tak rękę. A ja brałem i całowałem swoją dłoń. Dla żartów oczywiście. I chyba ona to raz zauważyła -
Już nie mogę z sobą wytrzymać. Nieodwzajemnione miłość
enrike opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Witam. Mam taką sprawę, która po prostu zaczęła mnie trochę intrygować. Zacznę od tego, że zaczęła się ona półtora roku temu. Pewna dziewczyna w pracy sama zwróciła na mnie uwagę. Uśmiechała się. Podrywał wzrokiem. Zaprosiła do znajomych na fb. Napisałem do niej. I zaczęliśmy pisać. Ona bardzo się starała. Sama do mnie pisała. A gdy ja napisałem do niej ostatnio raz. To nie odpisała a potem juz nie miała ochoty się spotkać nigdy więcej. Zapytałem jej dlaczego. A ona ze nie mieliśmy nawet o czym rozmawiać brak wspólnych tematów. Więc napisałem ze myślałem że pocałunek coś znaczył, a ona ze to był błąd. Jednak znajomość trwała krótko. Ale o tym za chwilę. Dlatego proszę o wyrozumiałość i przeczytanie całej historii. Spotkaliśmy się trzy razy. Na drugim spotkaniu u mnie. A na trzecim na grillu u ich znajomych. Na spotkaniu u mnie zachodziła mi drogę. Wypinała biodra. Ale omijałem ją. W pracy napisała mi że chyba za nią nie przepadam i wszystko na to wskazuje. Na trzecim spotkaniu po grillu u ich znajomych zapytałem jej czy jedzie do mnie do domu. Była juz 2 w nocy. A ona się zgodziła. Na miejscu zapytała czy mam herbatę. Po czym wciągnam szklanki. A ona mnie zaszla z nienacka i pocałowała. Potem całowaliśmy się jeszcze dwa razy. Jak dotykałem ja po udach to po kilkunastu minutach pokazała złość ze mam ją zostawić. I tak zrobiłem i poszedłem na drugi koniec narożnika. A ona po chwili dlaczego od niej poszedłem. Więc wróciłem i powiedziała że mogę sobie miziać. Więc złapałem ją za tylek. A ona stwierdziła ze idzie do domu i sam sobie film obejrzę. Ja w tym momencie wstałem i zacząłem się ubierać i odporwadzilem ją do auta i pocałowałem ją na parkingu. Znajomość trwała jeszcze tydzień. Tydzień do mnie pisała. Do momentu aż nawiązała na fb znajomość z takim chłopakiem z którym teraz jest w związku i z nim mieszka. . Zostałem przez nią wystawiony i źle potraktowany. No bo zgodziła się pójść na wesele ze mną. A wystawiła mnie 4 dni przed że nie ma ochoty. Olałem sprawę i nigdy więcej do niej nie napisałem. Nigdy więcej do niej nie zagadałem w pracy itp. Jedynie odpowiadam na jej cześć i to by było na tyle. Czasami raz na kilka miesięcy widuję ją na siłowni dwa trzy razy i tak wraca co jakiś czas. Oczywiście widzę jak na mnie patrzy. Czy to w pracy czy na siłowni. Nie ma problemu by stać do mnie plecami i ukradkiem spojrzeć. Robi tak dość często. Mialem sytuacje, że po prostu na nią wpadłem wzrokiem. Czołowe zderzenie. Ale odrazu odwróciłem wzrok w bok. Ona po chwili wracając. Ja w tym momencie stałem tyłem do niej. Rozmawiałem z kolegami. I ona przechodząc coś mi zrobiła. Nie wiem czy się otarła czy po prostu przejechała mi ręka po biodrze. Czy po prostu otarła się. Może to był przypadek nie wiem. Ostatnio na siłowni miałem z nią taka sytuacje. Skończonym trening siłowy i poszedłem robić trening cardio na bieżni. Ona akurat też wtedy była na siłowni. Jeździła na rowerku. No okej. Patrzę w lewo a tam ona i się patrzy. Odwróciłem głowę i po prostu robiłem swoje. Pojeździła na rowerku z pół godziny. Poszła na bieżnie. Pochodziła z dwie minuty. I udała się na maszynę do ćwiczeń na przeciwko mojej bieżni.Widzę ją, że idzie. Patrzy się na mnie. Siada, zaczyna ćwiczyć na maszynie. Hmm. Po czym wstaje. Stoi do mnie tyłem. Stoi tak z 5 sekund. Lekki rozkrok. Lekko biodra wypięte. Oczywiście widzę jej odsłonięte pośladki w leginsach. Odwraca się i patrzy na mnie. Po czym zmienia obciążenie i dalej idzie ćwiczyć na tej maszynie. Dodam, żeby zmienić obciążenie nie trzeba w ogóle wstawać ani stać przed maszyna. Wystarczy ręka w bok i gotowe. . Nie patrzyłem na nią zbytnio. Stwierdziłem, że pora udać się już do domu i tak też zrobiłem. Wyjeżdżając z parkingu z siłowni. Widziałem jak udaje się do swojego auta opuściła siłownię dosłownie minute po mnie.Juz mniejsza z tym. Czy mi się coś wydaje?W pracy zauważyłem jak w pewnym momencie pojawiłem się u nich na dziale. Stała i po prostu się do mnie uśmiechała, samymi ustami ale oczy też się śmiały. Odwróciłem głowę w przeciwnym kierunku i olałem. Na drugi dzień. Również pojawiłem się u nich na dziale. Na moment. Po czym podbiegła do mnie uśmiechnięta witając się i prosząc czy mógłbym im coś tam "podrzucić". Mówię okej.Czy mi się wydaje czy ta dziewczyna mimo, że jest w związku coś odemnie chce? Dodam, że czuję się podle już tak długi czas. Gdy ją widzę. W sytuacji jak rozmawia z innymi chłopakami u nas w firmie. Jak się do nich uśmiecha i jaka jest zadowolona to aż mnie ściska w środku i mam zjazd psychiczny. A rozmawia z nimi bardzo często. Sama nawet do nich podchodzi i nawija można być tak powiedzieć. Czasami słyszę i widzę jak wybucha nienaturalnym głośnym śmiechem. I smieje się z rzeczy tak mało śmiesznych i istotnych. Ogólnie widać że jest bardzo szczęśliwa. Ma faceta z nim Mieszka. Czasami widzę jak się patrzy. Stoi. Ma poważna mine, odwraca się ukradkiem i patrzy na mnie. A za chwilę z kimś rozmawia jakby gdyby nigdy nic uśmiechnięta od ucha do ucha. Proszę o opinie -
no jak by nie patrzeć to tak. Ogólnie ćwiczenia
-
Nie bardzo rozumiem co tu jest napisane
-
khaleesi. Jak już pisałem miałem problemu z pisaniem ,mówieniem . Pamiętam ,że podczas dyktand w 3 klasie dostawałem oceny -2, =2. Miałem problemy z wymową i chodziłem do logopedy. Ale to co sugerował wykończony też po nie kąd się zgadza. wiem ,że mam problem. Przez to co mi dolega ,straciłem bardzo wiele. poczucie nieatrakcyjności indywidualnej tak czuję się nieaktrakcyjny dla siebie. Chociaż dziewczyny uważają co innego. unikanie kontaktów społecznych z obawy przed krytyką, brakiem akceptacji, odrzuceniem tak koncentracja na krytyce, tak bardzo się przejmuję jak ktoś mnie skrytukuje. Nie wiem co mi jest. Ale np kiedy przebywam ,że znajomymi np przy grze w piłkę czuję sie dobrze, smieję się ,żartuję. Marcin20.04 No w zasadzie to niczego. Jeden ma problem z tym drugi z tym.
-
ladywind poczytałem trochę o osobowości lękliwej i parę rzeczy się zgadza . Mam zaniżoną samoocenę khaleesi Do psychiatry nie pójdę. Nie powiem o tym rodzicom bo powiedzą ,że wymyślam i żebym się za życie zabrał a nie wymyślał pierdoły. Mama z resztą sama stwierdziła ,że mam zaniżoną samoocenę jak rozmawiałem z nią o studiach. Poza tym wstydziłbym się chodzić do psychiatry.
-
Witam. Nie długo skończę 20 lat i mam pewne podejrzenia ,czy nie mam zespołu aspergera. Pamiętam ,że jeszcze jako małe dziecko nie lubiłem chodzić do przedszkola. Płakałem, wierciłem się byle tylko tam nie pójść. Pamiętam, że nawet na bal przebierańców mama pożyczyła od koleżanki strój karateki . Miałem wtedy 5 lat. Bardzo się ucieszyłem i cały czas chodziłem w tym stroju po domu. Jednak kiedy nadszedł dzień balu, już szykowałem się z mamą do wyjścia. Nie chciałem tam iść. Płakałem prosiłem byle by tylko tam nie pójść. Postawiłem na swoim i nie poszliśmy. Skończyło się przedszkole. Pora było pójść do szkoły. Pamiętam, że w drugiej klasie. Występowaliśmy na akademii w szkole. Było to przed komunią. Wszyscy stali i śpiewali w dwurzędzie, uśmiechnięci. A ja stałem razem z nimi tylko podpierałem ścianę. Co bardzo rzuca się w oczy. Jest to nagrane na wideo i jak sobie o tym pomyśle to bardzo mi wstyd, ale nie wiem dlaczego tak zrobiłem. Czytając świadectwa opisowe z klas 1-3 pisze tam "trzeba go zachęcić do wypowiedzi słownej, wypowiada się niechętnie najczęściej jednym słowem". Nawet kolega mi mówił ,że byłem skryty i małomówny z resztą do dzisiaj tak jest. Miałem problem ze zrobieniem koperty podczas testów do klasy sportowej. Mimo, ze potrafiłem szybko biegać nie potrafiłem tego zrobić. Zawsze stałem z boku, nie lubiłem chodzić na szkolne dyskoteki. Wolałem słuchać radia w domu. Pamiętam, że chodziłem do psychologa do szpitala razem z mamą, bo miałem jakieś problemy z pisaniem i mówieniem. Nigdy się dobrze nie uczyłem, ale pamiętam ,że zawsze miałem bardzo dużą zdolność zapamiętywania dat i wyników meczów. Bardzo się interesuję piłką. Jest to jedyna dziedzina która mnie fascynuje. Mogę mówić godzinami o tym. Na pole wychodziłem tylko zagrać w piłkę i tak jest do teraz. Pamiętam ,że często chodziłem sam na boisko i trenowałem do zapadnięcia nocy. Brzmi dziwnie ,ale tak jest. Pamiętam podczas odpowiedzi ustanej w szkole średniej. Nie potrafiłem zrobić pewnego zadania. Stres i obawa ,że dostanę 1 spowodowały ,że nie potrafiłem napisać na tablicy to co nauczyciel mi kazał. Powiedział do mnie "co ty ćpałeś?!" Nagle cała klasa zaczęła się śmiać a ja usiadałem w ławce jak zbity pies. Pamiętam ,że często w szkole średniej nauczyciele mnie uposażali przy odpowiedzi. Może dlatego ,że byłem zbyt grzeczny? Inni byli w stanie powiedzieć " a niech mi pani już ta 1 wpisze" a nauczycielka do niego " jak bym chciała ci wpisać to bym ci już dawno wpisała". Mnie jakoś zawsze pałowała i pokazywała jaki to słaby jestem z tej matematyki. Podczas kursu prawa jazdy jeździłem z takim gościem. Nie jestem bardzo rozmowy, mam tak ,że muszę sie pierw oswoić. Instruktor był w stanie powiedzieć do moich kolegów " z takim prze ch***jem jeszcze nie jeździłem." " mówię coś do niego a on odpowiada aha, wk**a mnie to " Gościu ok 50 lat. Cóż poradzę taki jestem. Pamiętam także jeszcze ze podczas drogi do szkoły zawsze miałem wyuczony pewien schemat. wstaję o danej godzinie , o danej musiałem się ubierać, umyć i wyjść. Podczas drogi do szkoły w pewnych miejscach musiałem patrzeć się np na lampę albo na klamkę od drzwi. Coś w stylu jak bym był przesądny. Ojciec jest na mnie zły, że cały czas w domu siedzę. Ostatnio nawet mi zasugerował ,że może ja do lekarza powinienem pójść. Z domu jest ciężko mnie wyciągnąć. Koledzy muszą mnie ciągnąc dopiero wtedy wyjdę. Nie lubię być w centrum uwagi, stoję raczej z boku i nie wyróżniam sie z tłumu. Jeżeli jestem w centrum uwagi przytłacza mnie to. Nie wiem czy mam ten zespół. Chciałbym posłuchać waszych opinii..