Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anna P.

Użytkownik
  • Postów

    112
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Anna P.

  1. Dormicum to jedno z silniejszych nasennych benzo. Jest stosowane głównie w szpitalach, w gabinetach stomatologicznych jako premedykacja przed operacjami, zabiegami itp. Ale w domu też można. :twisted:

     

    Co do Lerivonu- czyli mianseryny to w zasadzie jedyna różnica jaka jest pomiędzy mianseryną, a mirtazapiną, to taka, że mianseryna ma silniejszy odwrotny agonizm w stosunku do receptora histaminowego H1(czyli faktycznie mocniej usypia niż mirta)- nie chcę skłamać, bo teraz nie chce mi się szukać danych, ale ktoś chyba dobrze napisał, że ten odwrotny agonizm jest bodaj 23krotnie wyższy(choć możliwe, że to tyczylo się 5-HT2c- nieważne), jest też silniejszym antagonistą 5-HT2c oraz w jakiś tam sposób zahacza o wychwyt 5-HT, NE, DA.

     

     

    Zrozumiałam tylko faktycznie mocniej usypia niż mirta czyli wspomnę o tym lekarzowi

  2. Byłam u lekarza i dostałam swoją mirtę 45mg. Zadowolona łyknęłam przed snem i.... i nic! Dodałam drugą i też kiepsko, Przewracałam się całą noc z boku na bok. Teraz się martwię, że przez ten lorafen nie działa na mnie mirta. Przyznać się też muszę do 6 red bulli. Może tu pies pogrzebany.

    Dzisiaj próbuję znowu mirtę 45mg, Zaczynam się denerwować :(

     

    ps. zamiast Mirtoru kupiłam Mirtagen bo tańszy

  3. Mi się skończył Mirtor a wizytę u lekarza mam dopiero w przyszłym tygodniu. Próbowałam brać kwetiapinę ale mam niski ciśnienie a ona jeszcze je obniża i we wtorek, wstając w nocy do łazienki, straciłam przytomność. Najgorsze, że byłam akurat u rodziców i strasznie się zdenerwowali. Potem rozpoczęli tyradę na temat moich leków i stwierdzili, że nie powinnam ich brać wcale. Przecież ja też wolałabym zasypiać bez tabletek ale już nie potrafię. Do wtorku będę na lorafenie bo tylko to mi zostało i jeszcze na mnie działa.

    Pozdrawiam wszystkich

  4. Mirunia , jak poszło? Udało się zasnąć?

     

     

    Aniu usnęłam jakoś, ale obudziłam się już o 5.30 i nie usnęłam już chociaż mogłam pospać jeszcze do 7. Wstałam po 6ej, zrobiłam kawę i chodziłam jak pijany zając. W pracy też jakaś kołowata i przymulona byłam, tak na wolnych obrotach. Zobaczymy jak będzie dzisiaj, wezmę 45mg bez hydroxiziny.

     

     

    To i tak jakiś sukces. Ja się budzę miedzy 1 a 2 w nocy i dobieram kolejne 45mg (zobaczymy co na to powie lekarz). Rano jednak nie jestem w ogóle zamulona i czuje się wypoczęta po mircie. Po niektórych tabletkach czułam rano zmęczenie - sen był jakiś sztuczny

  5. Anna P. miko84 dziękuję za reakcję. Też się dziwię, że nie usypia mnie mirta.

    Miko, zanim przyzwyczaiłam organizm do afobamu też nie spałam po mircie. Byłam dopiero ze 3-4 dni na afobamie jak lekarz przepisał mi mirzaten i kazał odstawić to benzo. Pierwsze kilka dni brałam mirzaten i zero snu, dlatego zaczełam znowu wspomagać się afobamem, żeby jakoś móc funkcjonować w dzień i chodzić do pracy. Konsultowałam to telefonicznie z lekarzem i zalecił wtedy dodatkowe branie 15mg mirty rano (w wolne dni od pracy). Myślałam, że w dzień trochę pośpię, ale gdzie tam. Chodziłam po zakupy, gotowałam, sprzątałam, wprawdzie na zwolnionych obrotach, ale o spaniu nie było mowy.

    Jeszcze spróbuję się przemęczyć kilka dni na mirzatenie 30 na noc, może wreszcie zaskoczy i mnie uśpi.

    Może dorzucić 25mg hydroxiziny do niej? Jak myślicie, mogę? nie przeholuję leków?

     

     

    Nie wiem czy mirtę można łączyć z hydroxiziną.

    A próbowałaś zwiększyć dawkę mirty do 45mg? Ja tyle biorę i zasypiam a naprawdę jestem odporna na leki.

  6. Wczoraj na noc wzięłam tylko mirzaten30 (już bez afobamu) i przeleżałam całą noc lub tylko lekko drzemałam. Nie był to głęboki sen. Wstałam dziś o 6.30 nie czuję się za dobrze, mam lęki, czuję niepokój, pieką mnie oczy i czuję podwyższone ciśnienie. Chyba wezmę zaraz 15mg mirty tak jak polecał mój doktorek, bo inaczej nie będę funkcjonować dzisiaj.

    Poprosiłam lekarza rodzinnego o lerivon 30mg (dawno temu dobrze mi się spało na nim), i nie wiem teraz czy nie zamienić mirty na lerivon na noc.

    Czy po miesiącu brania mirty i braku snu po niej, mogę spróbować lerivonu, czy jeszcze poczekać? Co mam robić?

     

     

    Dziwne, że w ogóle nie zasypiasz po mircie. Ja się nie znam. Może miko84 się wypowie

  7. Chyba powinnam się cieszyć, że nie skończyło się to tragicznie

     

     

    Nie "chyba" ale na pewno powinnaś się cieszyć!!! Dobrze, że udało Ci się wyrwać z tego "piekła stilnoxowego".

    Nie miałam jeszcze nigdy w ustach stilnoxu. Na wszelkich wyjazdach i spaniu po 5 osób w jednym pokoju, niejednokrotnie chrapiących jak smoki :mrgreen: wspierałam się estazolamem, najwyżej 10 dni. Po estazolamie śpię jak dzidziuś, ale nie chcę takiego leczenia bezsenności.

     

    Na mnie estazolam przestał działać po 2 opakowaniach. Żadnej reakcji. Taki jestem słoń

  8. AnnaP. widzę, że jedziemy na tym samym wózku :D nakręcanie się przed snem, czy uda się zasnąć? :( Niepotrzebny stres przed nocą.

    Jak długo brałaś stilnox? Ja wczoraj wieczorem wzięłam tylko pół tabletki afobamu 0,5, bo czas już wycofywać się z niego. O dziwo usnęłam i pierwszy raz obudziłam się dziś rano o 5.15 i jeszcze pospałam do 7. Mam cichą nadzieję, że uda mi się spać na samej mircie.

     

     

    Na stilnoxie jechałam 1,5 roku i doszłam już do naprawdę sporych dawek. Wspominałam wcześniej, że po jakimś czasie nie zasypiałam już po nim i miałam różne jazdy: rozmawiałam z ludźmi, których widziałam tylko ja, opróżniałam w nocy całą lodówkę (to najczęściej) a raz nawet poszłam do nocnego sklepu po butelkę ginu i wychlałam ją całą w 5 minut. Rano tylko przebłyski wspomnień a resztę opowiadał mój chłopak.

    Dodam jeszcze, że systematycznie zwiększałam dawkę bo rosła tolerancja na ten lek. Mój rekord to 20 tabletek zażytych w ciągu jednej nocy - nieświadomie, dopiero rano zobaczyłam puste opakowanie. Chyba powinnam się cieszyć, że nie skończyło się to tragicznie

  9. Witajcie konsumenci mirty :D Jestem już 4-ty tydzień na mirzatenie 30mg i w dalszym ciągu mam kłopoty ze snem. Nie mogę po niej w ogóle zasnąć, po godzinie lub dwóch kręcenia się w łóżku wstaję i biorę afobam 0,5mg i po następnej godzinie dopiero zasypiam. Próbowałam na samej mircie zasnąć tak 2 razy w tygodniu, żeby odstawić benzo i noce miałam do tyłu niestety.

    Anna P. jestem podobnie jak Ty odporna na takie specyfiki, działają one widać odwrotnie. Próbowałam różnych dawek: po 15mg nie śpię, po 30 też nie, wczoraj wzięłam 45mg i też nic z tego. Ważę tylko 5kg więcej od Ciebie (57) więc też nie jestem jakaś wypasiona, ale nie tyję po mircie, chociaż apetyt dopisuje tak normalnie... może mam większą ochotę na słodycze.

    Tak jak pisał miko84, że tego typu leki działają najlepiej dopiero po 8-12 tyg. - więc daję jeszcze czas sobie na zadziałanie na sen, ale mogę zapewnić Was, że niepokój i lęki już się wyciszyły nieco i mam więcej chęci do robienia czegokolwiek. Z tego jestem zadowolona.

    Piszesz miko o doxepinie... brałam ją kilka lat temu przez jakieś 3-4 miesiące i spałam po niej cudownie. Pierwsze 2 tyg. chodziłam trochę przymulona, ale później było ok. Jeżeli mirzaten po 2 miesiącach nie zadziała u mnie na sen, poproszę dr o doxepinę - tak bym chciała się porządnie wysypiać, jak za dawnych lat.

    Mam coraz więcej obaw co do afobamu, żeby się nie uzależnić od niego... czas już chyba przestać go brać, to już prawie miesiąc. Co o tym myślicie?

    Anna P. - jak sobie dajesz radę ze spaniem?

     

    Mirunia, na początku po 1 tabletce mirty (45mg) spałam całą noc jak zabita. Teraz, po miesiącu stosowania, budzę się ok 1 w nocy i dobieram kolejne 45mg (bez porozumienia z lekarzem - wizyta dopiero w listopadzie). Ten sen nie jest już taki jak na początku stosowania leku - średnio jestem po nim wypoczęta ale i tak cieszę się, że nie biorę już stilnoxu.

    U mnie, w przeciwieństwie do Ciebie, z zasypianiem po mircie nie ma problemu - kładę się i max do 30min. zasypiam - ale wybudzam się w nocy kilka razy. Nawet jak dołożę kolejne 45mg w środku nocy.

    Wiem co czujesz, bo mam taki sam problem - zbliża się wieczór i zaczynam się nakręcać, że nie zasnę, że będę się co chwilę budziła i każdy wieczór to koszmar. Wręcz się boję wchodzić do sypialni.

    O doxepinie nic nie słyszałam ale znając siebie zaraz coś poszukam na ten temat :)

  10. Anna P. bo neuroleptyki to leki które blokują dopaminę. Dopamina to neuroprzekaźnik niezbędny do życia (popatrz na ludzi z parkinsonem). Wiele osób ma jej za mało, po co ją jeszcze blokować? Widziałem co neuroleptyki potrafią zrobić z człowiekiem, a lekarze mają to w nosie. Oczywiście użycie neuroleptyku w przypadku schizofrenii jest koniecznością, by zlikwidować objawy pozytywne, urojenia itp.

     

    Stosowanie tych leków na sen, przytycie itp. to igranie z ogniem. Jaki lekarz da Ci gwarancję, że neuroleptyk nie spowoduje u Ciebie groźnych objawów ubocznych? Żaden nie da Ci takiej gwarancji. Jak ktoś chce przytyć to niech stosuje mirtazapinę/mianserynę albo cyproheptadynę (chociaż ta ma działanie antycholinergiczne).

     

    Lekarze przepisują dziś neuroleptyki na byle problem jakby to były cukierki.

     

    Na sen można jeszcze próbować np. trazodonu, to też lek przeciwdepresyjny.

     

     

    Dzięki za wyjaśnienie. Ciekawe dlaczego lekarz nie może tak wytłumaczyć sprawy pacjentowi? Zostanę przy Mirtorze a właściwie przy jego słabszym odpowiedniku Mirtagenie. Oby tylko lekarz zgodził się na dobieranie drugiej tabletki 45mg w nocy.

    A ten trazodon jest skuteczny na spanie?

    Na mnie nie działa już czy też w ogóle: pramolan, trittico, estazolam, stilnox usypia na 2h

     

    -- 03 paź 2013, 14:26 --

     

    Właśnie zobaczyłam, że trazodon to trittico

  11. Oczywiście, że mirtazapinę, bo to lek przeciwdepresyjny a ten drugi to neuroleptyk. Odradzam każdemu stosowanie neuroleptyków na inne przypadłości niż schizofrenia, ale co masz brać decyduje lekarz.

     

    Czyli zostaję przy mirtazapinie.

    Lekarka dała mi receptę na oba leki i powiedziała, że jak mirta nie pomoże na sen, to mam spróbować Kventiaxu.

    Dlaczego odradzasz stosowania neuroleptyków? Pytam, bo inny lekarz - nie ten do którego stale chodzę - radził brać Kventiax tylko w mniejszej dawce (dokładnie Ketrel 25mg) zamiast mirty.

    Dla przypomnienia dodam, że rano biorę 80mg fluoksetyny

     

     

    Anna P. dla mnie to zbyt duże ryzyko...Mi generalnie lekarz powiedział, ze przy mojej małej dawce nie będzie efektu zwiększenia apetytu ale jakoś nie mam ochoty robić doświadczeń...

    Poza tym naczytałam się już tyle o tyciu po mirtorze, że dobrowolnie tego brać nie będę.

     

    Uwierz mi, że ja również siedziałam całymi dniami w internecie i naczytałam się o tyle o tyciu po mircie, że chyba sam ten fakt był przyczyną tego bilimicznego tygodnia. Potem się uspokoiłam i apetyt wrócił do normy a nawet się zmniejszył. Co Ci szkodzi spróbować przez tydzień? Nawet gdybyś tyła po tym leku to ile max możesz przybrać a wadze w ciągu tygodnia?

  12. Anna P. absolutny maks mirtazapiny to 120 mg, wyższe dawki tylko pod kontrolą lekarza. Kventax to sedatywny neuroleptyk więc będzie działać podobnie do mirty.

     

     

    Dzięki wielkie za informację. Może lekarz zgodzi się na 2 x 45mg mirty na noc.

    Mam jeszcze pytanie, gdybyś miał osobiście wybierać między mirtazepin a kventaxem, to co byś wybrał? Chodzi mi tylko i wyłącznie o działanie nasenne. Który z tych leków jest mocniejszy bo ja, jak już wspominałam, jestem odporna na leki jak słoń.

  13. Im wyższa dawka tym apetyt może maleć przez zwiększanie noradrenaliny. Nie u każdego mirta powoduje tycie.

     

     

    Myślałam, że im większa dawka tym większy apetyt. To może dobrze, że łykam większą dawkę tylko nie wiem co lekarz powie na to dobieranie w nocy kolejnych 45mg.

    Mam jeszcze receptę na Kventax 300mg i zastanawiam się czy wykupić bo bez zniżki kosztuje 177zł

  14. Słyszałam trochę o mitrazapinie - głównie pod katem czy powoduje tycie czy nie - mam problem z zaburzeniami odżywiania więc to dla mnie dosyć istotne

    Mi ostatni lekarz przepisał mirtor - oficjalnie na bezsenność.

    Zapytałam się czy to jest ten lek po którym się tyje - na co on, że odkryłam jego plan bo mam przestać chudnąć.

    Efekt jest taki, ze nawet nie ma mowy żebym to brała dobrowolnie.

    Wole już nie spać niż utyć tak jak opisują to inni. Mam żal do mojego lekarza, że przepisał mi ten lek - bo gdybym go nie zapytała o zwiększenie apetytu to zapewne by mi tego nie powiedział...

     

     

    Mam bulimię i również dostałam mitrazapinę (mirtor 45mg). Pierwszy tydzień to był koszmar bulimiczny. Teraz się uspokoiło i zauważyłam, że jem mniej niż zazwyczaj i coś tam nawet schudłam. Może warto zaryzykować?

  15. Jak nie zadziała mitrazapina to ją odstawiam i biorę 150mg kwetiapiny. Chlorporthixen o godz. 15 zostaje bo nie da się po nim wymiotować a choruję na bulimię. Wprawdzie ostatnio mam naprawdę dobry okres ale już samo zażycie tabletki powoduje, że nawet nie próbuję prowokować wymiotów.

    Jestem po pierwszej dawce mitrazapiny (wzięłam jednak całą tabletkę -45mg) i muszę powiedzieć, że rewelacja. Zażyłam wieczorem, po pół godzinie zrobiłam się senna, spałam całą noc, rano zero zamulenia. Czekam tylko z niepokojem na ten straszny głód ;)

     

    Co do kwetiapiny to jeśli w ogóle zacznę ją brać to wystartuję z 1/2 tabletki. Jeśli będzie za mocna to zmniejszę dawkę.

     

    Lekarka na koniec jeszcze dodała, że bardzo szybko uzyskuję tolerancję na leki (np. estazolam przestał na mnie działać bo 2 opakowaniach)

     

    Dziękuję Wam wszystkim za pomoc

     

    -- 24 wrz 2013, 13:40 --

     

    Biorę od tygodnia mitrazapinę i jest fatalnie. Tylko śpię super. Reszta to koszmar. Mocno obniżony nastój i wilczy głód, który powoduje ciągłe ataki bulimiczne. Tu muszę dodać, że czasem miałam takie okresy bez konkretnego powodu i może sama się teraz nakręcam i zwalam winę na leki.

    Odstawić i spróbować z kwetiapiną?

    Czy jest tu ktoś kto próbował obu tych leków i ma jakieś porównanie?

     

    Kwetapina średnio zadziałała. Budziłam się kilka razy w nocy i nie czułam się wypoczęta po tym śnie. Wróciłam do mitrazapiny i nie mam już napadów bulimicznych. Powiedziałabym nawet, że mniej jem

  16. Ja to się chyba w ogóle boję brać takich leków. Od czasu większych dawek wenlafaksyny doświadczam czegoś takiego, że leżę sobie np. w łózku albo spokojnie siedzę i ruszy mi się sama ręka, palec albo bark. Kiedy odstawiłam wszystkie leki przeszło, teraz wróciło znowu. Boję się, że neuroleptyki zrobią ze mnie parkinsonowca.... Sama nie wiem czy lepiej brać to czy lepiej uzależnić się od zolpidemu, który spełnia wszystkie moje wymagania co do środka nasennego :?

     

     

    Błagam Cie nie zaczynaj nawet z zolpidemem! Ja siedziałam w tym bagnie przez 1,5 roku. Po jakimś czasie nie zasypiałam już po nim i miałam różne jazdy: rozmawiałam z ludźmi, których widziałam tylko ja, opróżniałam w nocy całą lodówkę (to najczęściej) a raz nawet poszłam do nocnego sklepu po butelkę ginu i wychlałam ją całą w 5 minut. Rano tylko przebłyski wspomnień a resztę opowiadał mój chłopak.

    Dodam jeszcze, że systematycznie zwiększałam dawkę bo rosła tolerancja na ten lek. Mój rekord to 20 tabletek zażytych w ciągu jednej nocy - nieświadomie, dopiero rano zobaczyłam puste opakowanie

×