Skocz do zawartości
Nerwica.com

smętna

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez smętna

  1. Nie mam już siły i chęci :c Nie chcę takiej rodziny, skoro oni mnie nie chcą i nie akceptują to ja ich też ...
  2. Dusiorek, No właśnie ta kobieta powiedziała, że jedyne co może mi zaoferować to terapia rodzinna, z tym, że muszą przychodzić wszyscy ... a tak się nie da
  3. Zacznijmy od tego, że nasza rodzina jest ogólnie w rozsypce. Każdy żyje osobno, unikamy siebie nawzajem etc. Żyjemy (ja, brat, mama i tata) w dużym domu, więc nie jest to trudnością. Bywają dni, w których w ogóle nie spotykam mojego brata, mamy, taty... nawet nie widuję na oczy. Mam 16 lat w tym roku i nie widzę sensu w moim życiu, czuję taką pustkę, nicość, obojętność. Izoluję się od świata, staję się apatyczna, smutna, zamykam się w sobie. Nic nie przynosi mi szczęścia. Mimo wszystko w głębi duszy jestem bardzo wrażliwa i często płaczę. Jeszcze w zeszłym roku usiłowałam jakoś ratować nasze relacje w rodzinie i zaciągnęłam mamę do psychologa, opowiedziałam wszystko, kobieta się zmartwiła i na następne spotkanie przyprowadziłyśmy również tatę i brata. Zaproponowała nam terapię rodzinną, ale brat odmówił, bo "nie widzi takiej potrzeby" i "nie zrobi tego dla mnie", więc już więcej nas tam nie było. I znowu jest tak samo... a ja szczerze mówiąc mam już dość starania się o naprawę tego wszystkiego. Ale dzisiaj przychodzę do was z innym problemem ... mianowicie kompletnym odrzuceniem i brakiem akceptacji i ze strony rodziców i brata. Chodzi im dosłownie o WSZYSTKO - moje zachowanie, poglądy, styl ubierania się, styl bycia itd. Brat jest dla mnie oziębły, bezlitosny. Ciągle tylko jakieś komentarze i docinki, oczywiście jak rodzice się mnie czepiają lub krzyczą na mnie to i on zaraz się zjawia i nakręca ich jeszcze bardziej, a przy okazji "rzuca we mnie błotem". Zresztą robi to cały czas, nie mam pojęcia po co i dlaczego. On zawsze był tym lepszym, starszym. Rodzice ciągle mnie do niego porównują. Ja ubieram się w ciemne kolory, glany etc. (błagam tylko mnie nie hejtujcie i tutaj) a on jest bardziej Rasta / hip-hop. Oczywiście rodzice mówią, że to on "ubiera się normalnie" a ja to jakieś "niewiadomoco", ma porządek w pokoju i świetne oceny (pewnie domyślacie się kto nie ma i jest z tego powodu "gorszy"). Oczywiście rodzice widzą w nim wszystko co dobre, ale on też ma swoje "małe grzeszki" o których oni nie mają bladego pojęcia. Czasem z ust rodziców padają słowa, że żałują, że mają taką córkę etc. a jako, że jestem wbrew pozorom wrażliwa to bardzo mnie ranią takie teksty. Czuję, że jestem sama przeciwko całemu światu. Jestem tym wszystkim przytłoczona, bo tak naprawdę do nie ma NIKOGO. Bardzo cierpię, czasem mam ochotę podciąć sobie żyły i to skończyć, to takie proste (na pewno prostsze niż użeranie się z całym światem każdego dnia non-stop)
  4. smętna

    Melancholia

    Co przychodzi wam do głowy po słowie "Melancholia" ? Chodzi o jakiś przedmiot, nie obraz. Najlepiej jakiś prosty symbol.
  5. smętna

    Samotność

    Starałam się integrować z klasą w gimnazjum, kiedy odkryłam, że wszyscy to idioci postanowiłam zapoznać się z resztą gimnazjum, ale taż nie wyszło. Nawet poza szkołą próbowałam. -- 25 paź 2013, 22:13 -- dodam jeszcze, że z dorosłymi mam bardzo dobry kontakt (wszyscy mi to mówią), niestety z rówieśnikami się nie dogadują prawie w ogóle.
  6. smętna

    Samotność

    No to co mam zrobić? Mam wrażenie, że zrobiłam WSZYSTKO co się da, byleby mieć przyjaciół.
  7. smętna

    Samotność

    Dla mnie te cechy są właśnie dziwne i niezrozumiałe ... o to chodzi.
  8. smętna

    Samotność

    W sumie większość tych "ludzkich" cech -pycha, egoizm, kłamstwo, plotkowanie, ignorancja.
  9. smętna

    Samotność

    Próbowałam przez całe życie! I co? G*wno! Nic ... Ja tam ich akceptuję, ale im bliżej kogoś poznaję, tym bardziej mnie od niego odpycha. Tak jest za KAŻDYM razem. Czasami mam wrażenie, że nie jestem człowiekiem.
  10. smętna

    Samotność

    Wydaje mi się, że jestem inna ... odstaję.
  11. smętna

    Samotność

    Jak to zacząć od nowa? CAŁE moje środowiska, w którym żyję to dziwacy ... albo to ja jestem jakaś odstająca. W sumie to zawsze byłam oryginalna, słucham innej muzyki, mam inne zainteresowania, inny charakter, wszystko inne.
  12. smętna

    Samotność

    Witajcie. Już nie wiem co robić ... czuję się strasznie samotna :/ Nie wydaje mi się, żeby było ze mną coś nie tak, raczej z ludźmi, którzy mnie otaczają. Rodzony brat - odtrąca mnie, krzyczy na mnie, ciągle ma o coś pretensje. Najlepsza przyjaciółka o pewnego czasu irytuje i doprowadza do łez, bo kompletnie mnie ignoruje. Niby piszemy ze sobą, ale ona nie wykazuje zainteresowania ani mną ani moimi problemami, i wgl coś jej się poj*bało w głowie. Ludzie w szkole (mała szkoła = mało osób) też są jacyś dziwni ... ani z nikim pogadać, ani się zaprzyjaźnić ... do niczego się nie nadają. Jestem teraz kompletnie wkurzona! Mam wrażenie, że wszyscy ludzie to kompletni idioci! Na nikogo nie można liczyć, z nikim pogadać, z nikim wejść w jakiekolwiek relacje. W sumie to nawet jak obserwuję jakieś dwie psiapsiółki, to też jakoś tak dziwnie się zachowują ... nie widać we współczesnym świecie tego "czegoś" co powinno łączyć ludzi. Nigdzie. Tak, wiem, że tekst mało zwięzły, ale piszę to pod wpływem chwili, emocje mnie rozdzierają!!! Musiałam się wygadać, możecie to zignorować.
  13. Przepraszam jeśli wątek założyłam w złym dziale. Chodzi o mojego starszego o dwa lata brata. On ma 17 lat a ja 15. Nie wiem co się dzieje, ale jest źle. Kiedyś byliśmy tak blisko, wspólnie spędzaliśmy czas, dużo rozmawialiśmy. Jednym słowem byliśmy jak ... no właśnie - brat i siostra. Nawet nie wiem kiedy to się stało. To zaszło tak płynnie, ech. Teraz prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Są takie dni, że nawet nie odezwiemy się do siebie słowem, bo "nie ma okazji". On jak wraca to zamyka się w swoim pokoju, albo wychodzi gdzieś z kumplami. Jak się poszczęści i miniemy się na korytarzu to rzucamy "cześć" ... i tyle. Czasem zdarza się tak, że zjemy razem posiłek w kuchni, ale nie odzywamy się do siebie. Kiedy o coś zapytam lub zacznę rozmowę w jakikolwiek inny sposób, on zaraz mnie zgasza. Nie to że mnie gnębi czy coś, ale przesadnie miły też nie jest. NIGDY nie zrobiłam mu nic złego, uważam, że jestem dobrą siostrą ... ale on to tylko wykorzystuje :/ Nawet sobie nie wyobrażanie jak wielkim marzeniem jest dla mnie wspólne wyjście z nim. Gdziekolwiek. Tak bardzo bym chciała poznać jego kolegów. Szczerze mówiąc, to nie rozmawialiśmy od kilku lat. Nic o nim nie wiem. Tylko to co widzę. Nie mam pojęcia jaka jest jego ulubiona piosenka, ulubiony aktor, książka, film. NIC. Nie będę już dalej pisać, bo za dużo we mnie emocji gdy o tym myślę
  14. Pomocy! Ja już nie daję rady psychicznie ... Moja mama mnie pobiła dziś rano. Dostałam w głowę jogurtem i nie pójdę chyba do szkoły, bo śmierdzę.
  15. Nic się nie zmienia ... dzisiaj się pokłóciłyśmy :/ a krzyczałyśmy na siebie tak bardzo, że na pewno pół osiedla słyszało, a jak wróciłam do pokoju, to szczury siedziały w kącie klatki przytulone do siebie w ciszy, a zawsze jak wracam to cieszą się, piszczą i biegają po klatce, żeby je wyjąć.
  16. Tak, moja mama chodzi od rana nabuzowana ... to był zły moment by zapytać o psychologa oto co usłyszałam. "Z tobą to chyba faktycznie jest coś nie tak, albo raczej z tym twoim internetem, kto ci napieprzył takich głupot?!" a na koniec dodała "Co ci do depresji ?!" - tu chodziło jej o to, że przecież ja nie mam prawa mieć kłopotów emocjonalnych ... (dosłownie!) Ech, mam już dość.
  17. NadziejaWBeznadzieji, i to jest porada, na którą czekałam! Niestety wszyscy z mojego gimnazjum nie odpowiadają mi ... dla przykładu: -koleżanka z ławki: Niska, wredna, ma bardzo wysokie mniemanie o sobie, lubi się wywyższać nad innymi, samolubna, egoistyczna, interesowna. -Aśka: zapasjonowana jazdą konną ... nic w tym złego, ale ona serio ma bzika. Za każdym, dosłownie KAŻDYM razem jak do niej podejdę i zacznę rozmowę, ona zaczyna biadolić o koniach, o tym, że była ostatnio w stadninie, że jeździła. Kiedy spróbuję zmienić temat, np. zapytam czy porabiała ostatnio jeszcze coś ciekawego, ona odpowiada krótko i znowu wraca do opowieści o stadninie, o niczym innym nie da się z nią rozmawiać. -Julka: o rok młodsza od całej klasy, baaardzo dziecinna. Przykład? Dostała 4+ ze sprawdzianu z chemii, i rozpłakała się, bo zabrakło jej jednego punktu do piątki (przypominam, że teraz idziemy do 3 klasy gimnazjum, to było w drugiej). Poza tym bardzo pyskata i zapatrzona w siebie, sztywniara. Dalej nie chce mi się już pisać... ogółem wszyscy są jacyś dziwni. Moja mama mówi, że do prywatnych gimnazjów, zazwyczaj wysyła się dzieci z problemami lub takie, które nie poradzą sobie w publicznym. Ja poradziłabym sobie ... żałuję, że nie poszłam do zwykłej szkoły. Co do mamy, to ona nie zawsze taka jest, ona miała bardzo trudne dzieciństwo, jest samotna i ogółem jest bardzo wybuchowa (choleryk). Czasem nawet wpada w szał, wyzywa wszystkich od najgorszych. Potem się uspokaja i mówi, że nie pamięta nawet co się działo. Na ogół jest zwykłą, kochającą matką. Można się przyzwyczaić. Co do pasji to naprawdę nie mam mobilizacji ... jak chcę zacząć coś robić, to zaraz mi się odechciewa :/ aha i jeszcze jedno. Właściwie to mam przyjaciółkę, od roku, ale nie chce mi się pisać, bo teraz i ona zeszła na złą drogę a ja zawiodłam, bo nie umiem jej "naprawić", nie mam siły po prostu, więc jest jak jest. Serio już się wypisałam, może później napiszę o co z nią chodzi. Proszę o pomoc! -- 02 wrz 2013, 20:03 -- Czytałam, że można się zmuszać do wykonywania jakichś czynności. Czasem tak robię i potem jest z górki, ale ciężko mi zacząć ... nie umiem się zmusić :/
  18. a nie mogę sama sobie z tym poradzić? Nie chcę iść do psychologa ...
  19. Może i jest ... ale co to da? U nas w szkole nie ma ani pedagoga ani psychologa.
  20. Do psychologa? Rodzice mają mnie w dupie ... a sama nie pójdę. Nic mi nie pomaga, mam dość.
  21. 0Rh+, tak, ale on pracuje do późna ... poza tym nie dogadujemy się najlepiej. -- 31 sie 2013, 20:45 -- 0Rh+, tak, ale on pracuje do późna ... poza tym nie dogadujemy się najlepiej. -- 31 sie 2013, 20:45 -- 0Rh+, tak, ale on pracuje do późna ... poza tym nie dogadujemy się najlepiej.
  22. Nie jestem psychologiem ani nic, więc nie wiem do jakiego działu to wrzucić. Może opiszę moją sytuację: Mam na imię Agata, mam 15 lat. Odkąd poszłam do gimnazjum moje życie bardzo się zmieniło. Nie odnajduję się wśród tych ludzi, bo jest to prywatne gimnazjum (że też ja głupia dałam się tu zaciągnąć!) i oni są inni niż ja ... Ogółem nie mam przyjaciół, znajomych ... kogokolwiek. Moja matka każdego dnia udowadnia mi, że jestem nikim, że mam zły charakter i tak dalej. Nie widzę sensu w moim życiu, czuję taką pustkę, nicość, obojętność. Nic nie przynosi mi szczęścia. Jestem strasznie leniwa, czasem nie porafię wstać z łóżka bo np. jestem głodna. Nie wspominając już o nauce, która jest jednym z moich poważniejszych problemów. Nie potrafię zrobić czegokolwiek, bo "nie mam ochoty", "nie chce mi się". Z jednej strony boję się przyszłości, boję się, że skończę pod śmietnikiem, ale z drugiej ... co to ma za znaczenie? W końcu i tak umrę i tak, więc nie wiem czy to ważne, czy osiągnę cokolwiek. Często wydaje mi się, że jak coś sobie kupię, to będę szczęśliwa, idę na zakupy, kupuję a potem wracam i znowu pustka. Nie umiem się cieszyć z czegokolwiek. Czasem mam ochotę podciąć sobie żyły i to skończyć, to takie proste. Nie wiem co robić :/
×