Witajcie moi drodzy.
Od kilku dni laze sobie po forum i zbieram sie do pierwszego, powitalnego postu.
Widze, ze wiekszosc to ludzie mlodzi.
Mam 43 lata.
Po lektorze forum dochodze do wniosku, ze to co bralam za depresje, to nerwica.
Nie bede opisywac mojego zycia, bo to by wyszlo coskolwiek przydlugo.
Moje problemy ciagna sie za mna od wielu lat.Podobnie jak u wiekszosci z Was raz jest dobrze a raz zle.
Teraz siegnelam chyba dna...
Nie mieszkam w Polsce.Zostalam sama z trojka dzieci.
To mnie przeroslo.Rok walczylam jak lwica...ale juz nie mam sily.
Po drodze zawiodlam sie na ludziach.
Teraz coraz bardziej sie zamykam, uciekam.
Praca i dom to moje zycie.
Nie wiem czego oczekuje po tym forum.
Moze poprostu kontaktu z drugim czlowiekiiem.Zrozumienia.
Wiem, ze odpiszecie mi: szukaj pomocy u lekarza
Ale ja nie mam jak.Pracuje, brakuje mi czasu na zycie.A specjalisci wladajacy rodzimym jezykiem za daleka odemnie sa.
Tu uslysze: nie tlumacz sie tylko szukaj...
Szukalam desperacko.Nie chce ranic moich dzieci.Nie chce im fundowac zycia z zakrecona matka.Ale mam wybor:
zarobic na dom albo sie leczyc.
Taka rzeczywistosc.