Skocz do zawartości
Nerwica.com

aniak88

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aniak88

  1. Witam wszystkich na forum:) zaczynam nowy wątek ponieważ nie do końca jeszcze wiem jak działa forum, ale mam nadzieje, że znajdą się osoby chętne do rozmowy. Z nerwicą lękową borykam się już od kilku ładnych lat. Korzystam z opieki lekarza psychiatry oraz psychoterapii, ale niestety ciągle nieudanie. Miałam już kilku lekarzy oraz 3 psychoterapeutów i niestety czasami czuję się jakby nikt nie mógł mi pomóc. 3 lata temu po raz pierwszy uzależniłam się od benzodiazepin, które przepisywał mi lekarz rodzinny. Nie korzystałam jeszcze wtedy z pomocy lekarza psychiatry. Rozpoczęłam psychoterapie, którą po pewnym czasie z powodów finansowych, a także braku zadowolenia przerwałam. Któregoś dnia lekarka rodzinna powiedziała, że więcej nie przepisze mi benzo. Wtedy dostałam dostałam ataku paniki z uczuciem ogromnego lęku. Wcześniej zdarzały mi się sporadycznie, w trakcie jednego straciłam przytomność, innym razem trafiłam na izbę przyjęć myśląc, że mam zawał serca, jednak benzo jakoś pomagały mi je wyciszyć. Później zaczęły się psychotropy i zespół odstawienia od benzo. To było prawdziwe piekło. Od tamtego czasu jakoś udało się w miare możliwości ustabilizować mój stan. Często miałam zmienione leki, bo żaden nie dawał naprawdę pożądanego efektu. Coaxil, PAxtin, Fluanxol, Faxigen, Citronil, Trittico. To wszystko nie pomogło.Ogólnie objawy, które towarzyszą mi niemalże nieprzerwanie to zawroty głowy, lęk, ospałość i brak energii oraz zaburzenia widzenia. Aktualnie zażywam Deprexolet, Ketipinor i Neurotop. Wszystko byłoby w miarę w porządku, gdyby Pani Doktor nie postanowiła na nowo włączyć mi benzodiazepin w postaci Zomirenu o przedłużonym uwalnianiu, które brałam przez póltora miesiąca i na nowo zostałam wpędzona w piekło zespołu odstawienia. Mam jej to za złe, bo po nauczce jaką dostałam 3 lata temu już nigdy nie chciałam przeżywać odstawienia. Zaufałam jej, że to przyspieszy moje wyleczenie a tak naprawdę wróciłam z powrotem do punktu wyjścia. W wyniku temu mam problem z wychodzeniem z domu, pracą, studiami i wogóle jakimkolwiek funkcjonowaniem w moim codziennym otoczeniu. Ale się rozpisałam Czy ktoś z Was ma podobne problemy?? Piszcie Kochani. Myślę, że razem będzie nam łatwiej
×