Witam
Nigdy nie myślałem,ze znajdę się tutaj ale życie jak zwykle zaskakuje.Tym razem zrobiło to konkretnie.
Psychiatra stwierdził depresje i nerwicę.Może są jakieś odmiany ale chyba mi tego nie wyjaśnił albo ja nie słuchałem.
Przepisał mi Xanax,Nasem,Flouksetyna.To nic nie pomaga biorę juz 2 tyg a stan grobowy dalej się utrzymuje.
O sobie:mam 42 lata nie mam rodziny.Katastrofa zaczęła się od śmierci najbliżej osoby ok 5 msc temu potem rozpad związku po ,którym sobie bardzo dużo obiecywałem aż w końcu miesiąc temu utrata pracy. Bezsilność ,samotność,ciągle pytania o sens dalszego życia(dla kogo?,po co? itd) Może tu znajdę odpowiedz jak sobie z tym poradzić bo już dłużej nie mogę tej "egzystencji" znieść.