Skocz do zawartości
Nerwica.com

Radiatorek

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Radiatorek

  1. Radiatorek

    Amfetamina

    Moja historia. Hmmm, pamietam pierwsze razy, było bardzo podobnie, to byla koncowka lat '90 Oj, spodobało się. Bardzo. Na dobre kilkanaście miesiecy (2-3 lata) - niestety te ostatnie miesiace to byly miesiace przed maturą. Dobrze, ze w tych ostatnich miesiacach (kiedy juz trzeba sie bylo do matury uczyc i nie bylo czasu na przerwy w zasadzie przerw we wciaganiu też robic nie moglem. Bylo conajmniej kilkanascie razy na dobe po 20-30mg - wiec super eufori nie bylo ale dawalem sie rade jakoś uczyc. Inna rzecz że obecne już wtedy pobudzenie ktore wyeliminowalo już prawie całkowicie efekt spokoju i wyluzowania nie pozwalalo sie uspokoic. Byl moment kiedy chcialem przestac, trafilem do psychologa (bo na tym etapie nie potrafilem sam), on zaproponowal leczenie zamkniete, byl to psycholog wyłącznie od problemow alkoholowych, a te uzaleznienia sa jednak inne. Dla mnie byla najważniejsza matura, wiec zadnych osrodkow zamknietych (i cale szczescie) natomiast ten psycholog zrobil cos co mnie wtedy wzburzyło - powiedzial ze nie bedzie rozmawial z narkotykiem, tylko ze mna i jesli mam zamiar przychodzic na sesje "po" to on nie bedzie marynował dla mnie czasu. Taki pierwszy policzek-i bardzo mu za to dziekuje. Ta sytuacja wyewoluowala w moim umyśle do stanu nienawiści do białego. I tym samym regularne branie fety zakonczylem w dniu ostatniego egzaminu maturalnego. Wrocilem do starej dobrej konopii i mimo eksperymentow przy niej pozostałem. Co wiecej, mimo ze probowalem rowniez "wy*urwiennego narkotyku bogów" czyli koki, to bardzo szybko po wciagnieciu zadzialal poamfetaminowy efekt placebo - poczucie pełnego zejścia takiego jak czesto o 4 rano zdarzalo sie po bialym. Generalnie dla ludzi o slabej psychice amfetamine zdecydowanie odradzam. Mozna sie o wiele wiecej na poczatku nauczyc biorąc ją 'do nauki' (o ile jest sie w stanie skupic na nauce, bo wszystko wtedy sprawia przyjemnosc, ja np ok 22.00 bralem gitare "na chwile pobrzdękać i już, zaraz się będę uczył" i robila sie 4 rano), ale później skala w jakiej feta zwiekszala stres przewyzszala to o ile więcej się umiało (matura pisemna - spoko - bylem nauczony i nie liczylem na sciagi. Natomiast ustna - tragedia a to przez stres, a wrecz strach, totalną suchosc w ustach, mimo że umiałem temat, to nie byłem w stanie powiedziec więcej niż kilka słów). A to co najgorsze z perspektywy czasu: to już przez te kilka miesiecy przedmaturalnych kiedy jechalem na częstych ale małych dawkach i później kiedy przestalem wciagac - niesamowity wzrost agresji wewnetrznej wobec wszystkich a szczegolnie najblizszych, skrajna agresja słowna (fizyczna nie, jednak te prawie 15 kg przez kilka miesiecy schudlem i nie byłem typem kulturysty). Nie zerwałem z tematem definitywnie. Wracał po roku przerwy co pół roku przez 4 lata na tydzien (sesje podczas studiów). Dziś wraca 2 razy do roku - podczas drogi na wakacje i powrotu (droga w nocy, 650km, tak czulem sie zawsze pewniej). A właściwie wracał, bo przy okazji problemów z lękiem z którymi postanowilem zrobic porządek okazało się, że zdiagnozowana w podstawówce nerwica i póżniejsze już bardziej klasyczne lęki były u mnie podstawą bardzo wielu problemów - skutkiem czego rozpoczalem kurację SSRI. W moim przypadku kurację totalnie trafioną, ponieważ poza drastycznym podniesieniem komfortu zycia zwiazanym z mniejszym "panikowaniem" z byle powodu, szczegolnie w zyciu zawodowym, czy też w bardzo dużym stopniu polepszyło jakość współżycia seksualnego a właściwie stworzyło stan który mogę bez obaw nazwać komfortem, ale o tym w innym wątku (w skrócie - okazało się że problemy z erekcją i zbyt wczesnym wytryskiem wywołane były prawdopodobnie lękiem przed niepowodzeniem, który to lęk SSRI u mnie dosyc skutecznie wycisza - i nagle po wielu lat problemów i stresu mogę prawie zawsze, zwykle długo, i z wieksza pasją i radością - mimo, że w ulotce mojego leku SSRI jest napisane że może powodować problemy a wręcz dysfunkcję seksualną). Musiałem napisać o SSRI w temacie amfetaminy. Bo cholernie istotny jest temat INTERAKCJI. Przed tegorocznymi wakacjami chcialem zastosowac metodę coroczną podróży - ale coś podkusiło mnie by wpierw sięgnąć po info na 'hyper..'. I okazuje się, że łączenie jest bardzo ryzykowne - ze względu na podobne działanie na mózg serotoniny i związków "podobnych chemicznie" do amfetaminy, tak niestety jest. Żadnych Tussipectów, żadnej pseudoefedryny w lekach na katar itp, itd. Żeń-szenia także choć z fetą nie ma wiele wspólnego, ale pobudza wydzielanie serotoniny. Nie mam juz mlodego organizmu, od lutego jestem na SSRI - połączenie 'normalnej' dawki fety i zalecanej dawki SSRI które biorę, mogłoby spowodować efekt kilkukrotnego wzmocnienia działania (podobno nawet 10-krotnego) - wystąpiłoby poważne ryzyko wystąpienia zespołu serotoninowego (który bywa śmiertelny). Nie jestem tego pewien, 'hyper..' nie jest encyklopedycznym źródłem wiedzy, ale ryzyko jest zbyt duze by warto było mi go podjąć - juz kiedy wzialem po SSRI zwykłego Bodymaxa, to okazało się że nawet żeń-szeń prowadzi mnie do bardzo dziwnego stanu, kiedy robi sie czasem tak błogo i chce się usnąć (a w opisie pierwszych objawów zespołu serotoninowego jest coś takiego). Reasumując - amfetamina byćmoże tak, ale tylko okazyjnie i dla świadomego użytkownika, jesli dzieje sie to jakkolwiek regularnie, to prawdopodobnie macie juz mały problem. No i jeśli lubicie wasze naturalne zęby, to też radzę regularne zażywanie sobie odpuścuić. Nie polecam łączyć z alkoholem (a jeśli coś to powoli, najgorsze to napić się na zejściu większej ilości 'żeby nadrobić'). Stanowczo nie polecam łączyć ze stymulantami szczególnie pochodnymi amfetaminy. Polecam łączyć z paleniem szczególnie na zejściu. Bo palenie jest ze mną od około 16 roku życia, z więc już ponad 20 lat - i mimo ciągłego z nim kontaktu udało się skończyć studia bez problemu (nie prywatna uczelnia, lecz państwowa, i normalne egzaminy, nie 'za czesne'), znaleźć dobrą pracę, założyć normalną rodzinę i ją utrzymywać. Gdybym przez tyle czasu tak samo regularnie używał alkoholu lub dowolnego innego narkotyku (bo przecież alkohol to tez narkotyk) to przypuszczam, że mnie nie byłoby juz wśród żywych z takiego czy innego powodu. Amfetamina strasznie pustoszy organizm, kościec, jeśli zażywana jest regularnie. Palenie sprawia problemy z pamiecia krotkotrwałą - ale jak pokazuje mój przykład nie eskalujące do dziwnego poziomu. Wszystko jest dla ludzi ale tylko tych, którzy potrafią tego używać. Przepraszam że tak dużo - nie jestem po białym, zawsze tak rozwlekle pisze...
×