Skocz do zawartości
Nerwica.com

axs

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia axs

  1. Psychiatra zapisala mi cipramil zaplacilam za niego az 97zl:O kopara mi opadala w aptece;/czy mozecie sie ze mna podzielic wrazeniami po braniu tego leku? Przez pierwczy tydzien mam brac pol tabletki na noc a pozniej cala. Pozdrawiam
  2. axs

    Co teraz robisz?

    sączę lecha i rozmyślam o przyszłości...
  3. ktochcesz, dobrze Cie rozumiem ja tak pilam ostatnio krocej niz Ty, ale od poltora miesiaca na wieczor albo nawet w ciagu dnia browary zeby uwolnic od tych mysli i zdenerwowania teraz staram sie ograniczyc picie ale np mam problem z zasypianiem. Ja wybieram sie do psychologa psychiatry zeby sie ogarnac bo mam tez problem z agresja ;/ wiec chyba jak sam sobie nie radzisz najlepiej wybrac sie do specjalisty Bedzie dobrze powodzenia:)
  4. axs

    Wykończona życiem..

    jadzik18, dobrze ze trafilas na taka osobe ktora potrafila Ci pomoc ja dopiero jestem na poczatku drogi, ale jestem tak zdeterminowana zeby ogarnac swoje zycie ze chwycę sie wszystkiego, normalnie zazdroszcze Ci ze nie pamietasz jak to jest dusic sie w swoim ciele i toczy nie rowna walke z nim:) ja niestety krzywdze najbardziej meza i moje synka ktory jest niczemu winny:( marze o dniu w ktorym obudze sie i bede zyla pelnia zycia bez zbednych mysli, agresji .. itp essprit, jestem czasami tak wykonczona tymi myslami moje ciaglym zdenerwowaniem sama nie wiem juz czasami na co ze zrobie wszystko zeby sobie ulżyć i nie patrze na nic wtedy. Tez mam takie glupie myslenie tyle razy pilam to co moze mi sie teraz stac. To jest chore wiem, ale sama sobie nie poradze w ciagu 2 tyg gdzies sie napewno wybiore i zobaczymy co mi powiedza.
  5. axs

    Wykończona życiem..

    jadzik18, dziekuje ze sie odezwalas bo dokladnie rozumiesz co czuje napisalas dokladnie jak wyglada moja codzienna walka z samą sobą i całym światem. Cieszę sie że wyszłaś z tego świństwa i jestes "normalna" osoba :) niestety nie dam rady sama ulozyc swojego wnętrza jest coraz gorzej moj maz czasami patrzy na mnie z przerazeniem bo jak wpadam w furie nic mnie nie zatrzyma jestem w stanie zrobic wszystko ostatnio sie pocielam, ketonal chcialam zabic hydroksyzyną. Jak juz wszystko minie zastanawiam sie co ja do cholery robilam czasami nie pamietam wszystkiego i maz mi mowie co wyrabiałam musze sie udac do jakiegos specjalisty bo w koncu wykąncze siebie albo bliskich i do tego jeszcze te kołotania duszności bole oczywiscie od rana chodze jak na szpilkach i czuje jak mi wszystko dygocze w środku zastanawiam sie czy relanium nie łyknąć, a Ty jadzik18, wyleczylas sie tylko rekolekcjami czy chodzilas do jakis lekarzy? Pozdrawiam Cie cieplutko!
  6. axs

    Wykończona życiem..

    Dziekuje za Wasze odpowiedzi :) Gabriela1, mam podobnie jak Ty co do mojego faceta jestem cholernie zazdrosna ciągle wkręcam sobie ze ma babe no boku. Najgorsze jest to ze nie mam podstaw zeby tak myslec, ale przeciez ja wiem lepiej.. Wyżywam sie na nim jak mi sie cos ubzdura takie bledne kolo pare razy chcialam go zostawic zeby lepiej mu sie zylo z kims innym a nie z taka paranoiczka jak ja, ale sie uparl ze nie odejdzie .. monk.2000, co do Świadków Jechowych to wogole mnie nie interesuja, a smierc akceptuje ale w starszym wieku a nie w wieku 18 lat przeraza mnie perspektywa ze moge umrzec w "kazdej chwili" , zawsze bylam przekonana ze ludzie umieraja w podeszlym wieku albo z powodu jakies bardzo ciezekiej nieuleczalnej choroby oczywiscie slyszalam ze ludzie umieraja z powodu powikłań grypy itp. ale nigdy nie dopuszczalam mysli ze moze przydarzyc sie cos takiego mi albo komus z mojej rodziny, a jak dotknęło mnie to w jakis sposob to sparaliżował mnie strach. Według mnie cos tam istnieje po smierci, uwazam tak odkad obejrzalam dokument "chlopiec który już kiedyś żył" czy jakos tak. Cialo jak to okreslasz widzialam na pogrzebach i patrzylam na to z przerazeniem, a w ogole widzac moja kuzynke lezaca martwa w bialej trumnie.. cos strasznego. Z jednej strony wygladala jakby spala z drugiej wiedziałam ze już nigdy nie otworzy oczu:( Odwiedzę cmentarz.. pójdę na groby bliskich i jakiejś przypadkowej osoby. Dziekuje za rady! Pozdrawiam
  7. axs

    Wykończona życiem..

    Witam, na wstępie pozdrawiam wszystkich znerwicowanych i tych mniej lub wcale rowniez;) Mam na imie Ania skończone 21 wiosen. Moja przygoda z nerwica zaczęła się około 2 lata temu po nagłej smierci mojej mlodszej kuzynki, ktora praktycznie rano wstala a wieczorem juz nie zyla. Podobno zapalenie pluc w wyniku powikłań zapalenie mięśnia sercowego i koniec.. Najgorsze jest ze ona byla lekko podziębiona nikt sie tego nie spodziewal. Ciezko jest mi o tym pisac do tej pory nie pogodzilam sie z jej smiercia sekcja zwlok nic nie wykazla trzeba bylo uwierzyc lekarza na slowo.. chociaz brzmi to nieprawdopodobnie. I od tej pory panicznie boje sie smierci nie bylo chyba dnia zebym nie myslala o tym co bedzie ze mna jak umre jak poradzi sobie moja maz i synek beze mnie. Miedzy czasie odczuwalam dzine przerwy miedzy uderzeniami serca i wkoncu po zrobieniu ze mnie wariatki przez lekarzy ktora sobie cos wmawia wykryto arytmie dla mnie to byl wyrok mialam robione echo wszystko w porządku ale sam fakt ze wykryto u mnie chorobe ktora wiaze sie z sercem bylo nie do przyjęcia!! Moj kardiolog powiedzial mi ze mam sobie zyc jak zylam bo ta arytmia ktora ja mam jest nie grozna, ale najgorsze jest to ze ja tak nie uwazam i nie potrfaie zyc normalnie od paru dni wszystko sie nasila stany lekowe kolotania serca mam wrazenie ze ciagle czuje jak mi sie "włącza" arytmia godzine temu serce zaczello mi walic jak oszalales puls+ 111 w trybie siedzacym wszystko mi dragalo balam sie ze zaraz umre teraz sie cala trzęsę nie moge sie uspokoic .. i do tego wszystkiego jest nadzwyczaj nerwowa wszystko ale doslownie wszystko jest w stanie wyprowadzić mnie z rownowagi.. nie jestem w stanie czasami zajec sie swoim dzieckiem bo mam nie pohamowane wybuchy złości refleksja przychodzi po wszystkim oczywiście wyrzuty sumienia itd.. nie mam juz sily sie denerwowac ale nie potrafie inaczej:( nie mam zadnej pasji nic mnie nie interesuje żyje w ciągłym strachu sama nie wiem czasami przed czym. Do psychiatry sie wybieram i wybieram.. i wybrac sie nie moge. Tylko u Was na forum moge z grubsza z siebie to wyrzucic.. Bo jak staram sie komukolwek o tym mowic mam wrazeie ze patrzy na mnie jak na chora psychicznie. Moj maz tez do konca tego nie rozumie. Jestem sam na sam z moja nerwica arytma i agresja.. nie radze sobie juz czasami w zyciu codziennym tylko alkohol jest w stanie zagłuszyć moje cierpienie.. znowu wszystko zaczyna mnie bolec.. cala klatka piersiowa.. nie mam juz sily z tym walczyc. przepraszam za tak dlugi a chaotyczny post Spokojnej nocy:)
×