Skocz do zawartości
Nerwica.com

mimika24

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mimika24

  1. chyba rzeczywiscie odstawie ten lek, bo inaczej rano nie bede mogla wstac z lozka przez takie zawroty glowy-oby jutro juz bylo lepiej-do pracy trzeba chodzic!wiem ze ten lek jest na cisnienie i to chyba normalne ze jesli sie denerwujesz to jest ono wyzsze, ale to chyba nie oznacza od razu nadcisnienia???tymbardziej ze nigdy nie przypuszczalam ze moge miec nadcisnienie, raczej zawsze mialam slabe krazenie(lodowate rece i nogi)nie wiem czy to to samo:) Niestety lekarki nie moge za bardzo zmienic bo to jedyna polska doktorka tutaj i jestem na nia skazana... Hurikhan ja tez szybko wpadam w panike,pomimo ze nie bardzo widze powody do takich nerwow, zawsze bylam spokojna i moze to blad bo nie dawalam ujscia moim nerwom, ktore zrzeraly mnie od srodka i mysle ze teraz nerwica lekowa to niestety owoc !!! ja objawy mam codziennie -niestety , ale z reguly do poludnia wiec pozniej mam chwile zeby odpoczac i ciagne to calymi tygodniami i czekam na jakis cud, ktory uwolni mnie od tej przekletej choroby!!! moze ktos kiedys wymysli jakis sposob na pozbycie sie tych przykrych dolegliwosci, ktore uniemozliwiaja normalne zycie!!
  2. poszlam ostatnio na umowiona wizyte do polskiej lekarki-pierwszego kontaktu(bo mieszkam w Irlandii Polnocnej) i opowiedzialam jej o moich objawach:czyli lekach,drzeniu rak, dziwnym uczuciu oslabienia,zawrotach glowy,dusznosciach,skokach cisnienia i tego typu, sami wiecie o czym mowie. Kiedy bylam w gabinecie oczywiscie tez sie denerwowalam i kiedy zmierzyla mi cisnienie bylo - za wysokie 140/80 . Stwierdzila ze prawdopodobnie mam nerwice tak jak przypuszczam ale zapisala mi propranolol-lek na nadcisnienie, aby przy skokach cisnienia uspokoic serce. Troche mnie to wytracilo z rownowagi i znalazlam sobie kolejy powod do zmartiwen - cisnienie! Wykupilam oczywiscie recepte i zaczelam zazywac lek od niedzieli (wczesniej oczywiscie poczytalam o skutkach ubocznych-ostatnio zawsze sprawdzam wszystkie recepty i to mnie gubi,lepiej by bylo tego nie robic).Teraz nie wiem czy moje dokuczliwe wczoraj i dzisiaj zawroty glowy sa spowodowane tabletkami czy nerwica, dodam, ze dzisiaj rano zamiast isc do pracy musialam zostac w lozku- nie moglam rano wstac z lozka, bo gdy tylko podnioslam glowe czulam sie jak pijana i robilo mi sie nie dobrze. CZy was tez dobijaja te dolegliwosci i czy macie problemy z cisnieniem albo spotkaliscie sie z tym lekiem (teraz nie wiem czy powinnam go odstawic czy brac dalej). Nastepna wizyte mam dopiero za miesiac i prawdopodobnie wtedy bede miala zrobione badania ogolne. Jak normalnie funkcjonowac?????
  3. dzieki ze odpisujecie:) tak tez zrobie - juz sie zarejestrowalam do lekarza(ogolnego) niestety musze czekac do 26 pazdziernika - ale przynajmniej bedzie polska lekarka, zobaczymy co powie i czy zleci jakies badania czy tak jak kiedys gdy bylam u lekarza dostane ziolowe tabletki uspokajajace, ktore nie bardzo pomagaja!! jesli chodzi o ciebie wiolka to dokladnie wiem co czujesz chociaz ja zmuszam sie codziennie zeby wstac i isc do pracy, gdzie silniej odczuwam dolegliwosci,tylko po to by jej nie stracic!! ty wyjechalas za granice po to by zaczac nowe - lepsze zycie, a ja wrecz przeciwnie mam nadzieje ze kiedy za pare lat wroce do Polski(do domu) poczuje sie w koncu lepiej byc moze wlasnie wyjazd tutaj i pobyt z dala od domu, rodziny spowodowal te wszystkie dolegliwosci:((ale lotu samolotem do Polski tez sie strasznie boje ,tymbardziej ze nie przepadam za lataniem - ostatnio w samolocie mialam atak i modlilam sie zeby szybko wyladowal zebym mogla w koncu wysiasc!! Jesli chodzi o wychodzenie z domu to zakupy sa dla mnie udreka, kiedy wchodze do centrum handlowego zaczynam odczuwac niepokuj, mam dziwne wrazenie ze sie dusze,zawroty glowy jakbym byla pijana i szybko szukam tylko wyjscia.....cos co kiedys sprawialo mi przyjemnosc dzis jest udreka;(( Najbardziej jednak boje sie lipca przyszlego roku- moj slub.... nie wiem jak sobie z tym poradze - glownie boje sie o kosciol, ze z nerwow nie dotrwam do konca i co wtedy powiem ksiedzu ze poprosze o przerwe bo mam atak paniki, albo po prostu uciekne?!! nie moge tego przeciez zrobic ani sobie ani mojemu narzeczonemu na dodatek na oczach calej rodziny!! czekaja mnie niesamowite przyzycia, jak sie z tego cieszyc(w koncu to najwazniejszy dzien mojego zycia), zamiast sie tego bac??
  4. mam prosbe, napisze cos o sobie i powiedzcie mi czy to nerwica czy moze jakas inna choroba o ktorej jeszcze nie wiem?? od dwoch lat mieszkam i pracuje w Irlandii, na poczatku bylo ok razem z moim chlopakiem planujemy w przyszlym roku pobrac sie i kupic dzialke, a w rezultacie wybudowac wymarzony dom, uzbierac troche kasy i wrocic do Polsk......za pare lat. Niestety od ponad pol roku mam powazne problemy nie wiem czy ze soba czy ze zdrowiem?zaczelo sie chyba pod koniec zeszlego roku w pracy. Na poczatek jakies dziwne uczucie niepewnosci, leku w srodku, bylo mi nie dobrze, krecilo sie w glowie,czulam ze musze sie bardzo skupic zeby nie stracic kontroli nad swoim cialem i zeby sie nie przewrocic, a na dodatek schudlam od tamtego czasu pare kilo bo zoladek podchodzil mi do gardla kiedy patrzylam na kanapki - szczegolnie rano w pracy w domu kiedy siedzialam juz po pracy i powinnam sie odprezyc np.przed tv i nie bylo powodu do niepokoju nagle robilo mi sie goraco, przeszywal mnie dreszcz a serce zaczelo wariowac(doslownie)myslalam ze umieram-to koszmar. Najgorsze jednak bylo kiedy w pracy mialam atak (wszystko o czym pisalam wyzej ale naraz) zawsze musialam sie zwolnic do domu bo po tym jak serce juz sie uspokoilo moje miesnie doslownie wszyskie zaczely drzec i troche trwalo zanim sie rozluznily, choc po wszystkim czulam sie tak wykonczona ze potrzebowalam sporo snu i odpoczynku zeby bylo lepiej(ale tylko fizycznie) dalej ciezko sie po czyms takim uspokoic a zapomniec sie nie da, wiec wciaz myslalam kiedy bedzie kolejny taki odjazd. Powoli dochodzilam do siebie i kiedy myslalam ze czuje sie coraz lepiej - obrot o 180 stopni i na nowo coraz gorsze samopoczucie i w rezultacie atak. Ostatnio doszly mi dusznosci- czuje jakby ktos polozyl mi kamienie na klatce piersiowej i ciezko sie przez to oddycha(nie odczuwam tego ciagle-ale mysl ze moze jestem chora na raka pluc nie poprawia mojego samopoczucia),a kiedy boli mnie serce mysle ze moze mam jakas ciezka chorobe i moge miec zaraz zawal- to okropne mysli, ktore jak juz mina czuje sie nie najgorzej...czy gdybym byla chora odczuwalabym takie dolegliwosci caly czas?? To bardzo utrudnia mi zycie i pobyt tutaj, tymbardziej ze jeszcze musze zostac tu kilka lat zeby zrealizowac plan na przyszlosc no i brak mozliwosci pojscia do jakiego polskiego psychologa lub lekarza. Powidzcie mi ze nie umieram i ze to "TYLKO" nerwica, ktorej i tak cholernie ciezko sie pozbyc?????pomozcie
×