Skocz do zawartości
Nerwica.com

klaudia94

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez klaudia94

  1. klaudia94

    Cześć

    Dzięki za słowa otuchy. Co do psychiatry, już parę razy miałam taki zamiar, żeby się do niego udać. Jednak za każdym razem to odkładałam i dalej odkładam. Mam jednak obawy, takie strasznie głupie myślenie, że "uzna mnie za wariatkę". Poza tym ciężko mi się przełamać, aby mówić o tym co mi leży na serduchu.
  2. klaudia94

    Cześć

    Cześć wszystkim, zarejestrowałam się tu, bo nie mam nikogo zaufanego, żeby porozmawiać o moich problemach, wyżalić się. Więc może opowiem parę słów o sobie. Odkąd pamiętam mój ojciec pił, mama zawsze starała się w miarę swoich możliwości chronić mnie przed awanturami. Z czasem rolę się odwóciły, mama nie wytrzymywała psychicznie tych wrzasków, kłotni. Po jakimś czasie dopadła ją nerwica, jej leczenie trwało parę lat. W końcu zdecydowała się na rozwód, poznała nowego faceta i zamieszkałyśmy z nim. Nie potrafiłam i dalej nie potrafię się z nim dogadać, mimo, że minęło już 3 lata od przeprowadzki. Nie mam zaufania do niego, ciężko mi przeprowadzić z nim jakąkolwiek rozmowę, zwyczajnie boję się. W grudniu poprzedniego roku mój ojciec zmarł, nie potrafię sobie z tym poradzić, mimo, że wyrządził mi wiele krzywdy. Zaczęłam zmieniać się, gdy szłam do gimnazjum zamknęłam się w sobie, zaczęłam bać się ludzi. Nie potrafię mieć normalnego faceta i stworzyć z nim związku. Gdy zaczyna to przeradzać się w coś głebszego, uciekam, boję się zaangażowania, tego, że w końcu nadszedłby czas, abym opowiedziała mu o sobie, co przeżywam. Gdy, jestem w jakimś zatłoczonym miejscu, czuję się jakbym była w niebezpieczeństwie, jakby każdy się na mnie patrzył, oceniał, śmiał się. Przed ostatnie 2 lata, stałam się jakby wykluczona z życia, chodziłam do szkoły, robiłam tylko to co naprawdę musiałam, a kontakty z ludźmi ograniczyłam do minimum. Pojawiły się myśli samobójcze, lęki. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, tym bardziej, że czeka mnie przeprowadzka, studia, nowi ludzie i miejsce. Przeraża mnie to... Przepraszam, że sie tak rozpisałam, mam nadzieję, że ktoś dobrnął do końca.
×