Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niewidzialny1

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Niewidzialny1

  1. na_leśnik, cóż wtedy będę nieźle zadłużony :) zajebisty masz opis
  2. Nie, że nie można być szczęśliwym w ogóle, ale nie można być szczęśliwym przynależąc do tego sztucznego świata - samo branie udziału w tym całym cyrku ogranicza egzystencję wrażliwych ludzi do minimum, zabiera jakąkolwiek wolność. Życie to słońce, wiatr, ziemia, noce i dnie, ludzie, świadomość tego wszystkiego - to jest szczęście - sam fakt, że się żyje. A nie praca, ciągłe załatwianie spraw, zamartwianie brakiem papierków z podobiznami klaunów potrzebnych, aby nie umrzeć z głodu, bo wszelkie należne nam źródło pożywienia zostało sprywatyzowane. Świat to gówno, życie to dar - nie myl tych dwóch pojęć. Oczywiście, że esencją życia jest ból przemijania - on w połączeniu z chwilami, kiedy można być wolnym i cieszyć się pozwala nam poczuć sens życia. Kiedy człowiek nieustannie o czymś myśli, zamartwia się, traci radość życia - a nie wciśniesz mi kitu, że aby przynależeć do świata nie trzeba planować, analizować i zamartwiać się - no chyba, że jest się robotem i nic cię nie rusza. Życie jest doskonałe, a ludzka działalność zbezcześciła je tworząc problemy tam, gdzie wcześniej ich nie było. Ludzie w tej chwili zniszczyli już prawie całą zieleń na ziemi na rzecz świata rządzonego pieniądzem - bezwartościowym papierkiem, któremu ludzi, niczym marionetki na sznurkach systemu nadają wartość sami sobie i swoim dzieciom wbijając nóż w plecy. Nie wiem po co maczać palce w tym rozpadającym się pomniku ludzkiej dumy, zamiast odejść z cichą nadzieją, że któregoś dnia cywilizowany świat się rozpadnie i ludzie staną się wolni. Powiedz mi co czujesz, kiedy jesz śniadanie ze świadomością, że miliony ludzi nie mają co włożyć do ust. A co czujesz, kiedy widzisz dzieci rodzące się bez rąk albo bez twarzy, których każdy będzie darzył litością, zamiast nienawiścią wobec nieudolnego postępu technologicznego, którego są ofiarami. Gdzie w tym świecie widzisz piękno? Podaj chociaż jedną rzecz, którą stworzył człowiek i która chociaż w najmniejszym stopniu nadrabia te krzywdy, które wyrządził. Jeśli potrafisz żyć na takim świecie, to znaczy, że jesteś znieczulony za sprawą twoich neuroprzekaźników w mózgu, które pozwalają ci zapomnieć i spać, kiedy inni nie potrafią. I fakt - jestem chory, ale mam doskonałą świadomość tego co piszę i zapewne dla 99% czytających wyda się bzdurą, ale jak już powiedziałem - człowiek przynależący do społeczeństwa nie jest obiektywny i dopóki z matriksem będzie łączył go chociaż jeden kabelek, będzie mnie ignorował i uznawał za debila. Przerabiałem to, wiem się nie przejmuję, mam to gdzieś.
  3. Nie-nie-czucie jest odpowiedzią ludzkiego umysłu na świadomy kontakt z "aktualnym" (żeby nie powiedzieć "chorym") światem. Jaki jest sens "naprawiania" lekami i terapiami decyzji, którą podjął za nas nasz umysł, by nas uchronić przed ogromem krzywd, które któregoś dnia nazbyt nas przerosły? "Cierpienie" (jeśli tak to można nazwać w przypadku istoty pozbawionej uczuć) jest tym większe im silniejsze są próby czucia, bo wtedy nasz umysł chroni nas jeszcze bardziej. JEDYNYM rozwiązaniem jest odcięcie się od bodźców (obecnie nieodczuwalnych), nawet jeśli oznacza to odcięcie się od przyjaciół, pracy, szkoły, a nawet całej cywilizacji. Tylko wtedy - ze zmniejszaniem się liczby schematów postępowania i myślenia, redukcją stresu i biegiem czasu zaczniecie czuć, bo jesteście zbyt wrażliwi, by żyć na tym pomylonym świecie... Czy można żyć bez niego, skoro nie uwarunkowali was inaczej? Być może tak, być może nie na długo... Ale spójrzmy prawdzie w oczy: Lepiej być radzącym sobie w życiu robotem, czy totalnie nieradzącym sobie nadwrażliwym samotnikiem? Wasz umysł już podjął tą decyzję...
×