Wybaczcie ale jakaś dziwna chwila załąmania musze sobie popisać
Zastanawiam się ostatnio czy naprawdę ze mną wszytko w porządku,, wszyscy na około uważają że nie...... Śmieją się z mojej ucieczki do zwierząt, aja naprawdę wolę z nimi spędzać czas niż z ludźmi.. Wiem że mnie słuchają , że przynajmniej moim psom i kotu jestem potrzebny.. Nie wiem jak to nazwać ale śród ludzi nigdy nie czułem się potrzebny.... Ciągła walka o coś i ciągłe zawody...... Każda kobieta zostawiała mnie zdradzając, wpędzając w kłopoty , długi kiedyś miałem wszytko co materialne i nawet "MIŁOŚĆ" kobiety..... Dziś pozostały mi 3 burki i kot...... kupa długów..
A co najwazniejsze pozostała moja przyjaciółka nerwica.....
Heh najlepsze że chyba przyszła z koleżanką bo czuję się coraz gorzej od 5 dni nie wychodzę z domu , boje się iść nawet do kiosku.....
Pada deszcz chyba to lubię, zaraz mpora tabletek(dla mnie to największy koszmar brać tabletki , zaraz zaczną się lęki a z drugiej strony jak ich nie wezme nie zasne.....
Gdzież jest ta wolność??
Tak chciałbym normalnie odczuwać nawet smutek czy cierpienie.......
Jak każdy człowiek chciałbym poczuć coś normalnie bez tej lękowej jazdy.....
Nawet jesienną nostalgię
Chciałbym poczuć miłość, szaleństwo jakie niesie ze sobą.......
Powoli kończa mi się pieniądze żyję z robienia tatto , a nawet nie chce mi sie , a raczej boje się iśc do klientów...... W końcu przestaną dzwonić
Ech