Skocz do zawartości
Nerwica.com

Annulka

Użytkownik
  • Postów

    66
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Annulka

  1. Podziwiam osoby, które w ogóle mogą chodzić po mieście z dd - eurydyka1 jak Ci się to udaje? U mnie jest tak, że właśnie derealizacja blokuje mi dalsze wyjścia. P.S. Ania16
  2. Majkel86, a nie pomyślałeś o tym, że to odchodzi, powoli ale jednak? Że szklanka jest do połowy pełna? Może potrzebujesz czasu na to żeby pozbyć się derealki na dobre, mózg przyzwyczaja się do tego, stąd mini-nawroty. Jak dla mnie to jesteś w naprawdę dobrej sytuacji bo masz możliwość relaksu w momentach prześwitów i normalnej percepcji. Ciesz się nimi i ładuj bateryjki Może to także kwestia tego jak traktujesz mini-nawroty: jeśli Cię tak mocno wkurzają czy wpędzają w bezsilność (bardzo dobrze to rozumiem, po normalnej percepcji każdy nawrót derealki powoduje, że chce się kląć) to może dlatego trudno doprowadzić do stanu czystego od derealki. Być może totalne olanie jakiegokolwiek jej przejawu by na to pozwoliło. A może wytworzyło się coś takiego u Ciebie, że boisz się już nie samej derealki tylko jej niespodziewanego ataku co napędza jego powstawanie. Chcesz zaplanować coś ale pojawia się lęk czy derealka mi tego znowu nie spaprze. Itd...
  3. Dobrze to rozumiem bo sama byłam w pewnym momencie przerażona. Ale to, że np. kłótnia czy negatywne emocje to pogarszają świadczy tylko o tym, że powodem d/d są emocje, lęki i negatywne myśli. Jeśli derealka się zmniejsza po benzo, które jest typowo antylękowe to ewidentny znak, że d/d ma podłoże w mega lęku. Wszelkie dysocjacje są odczuciami bardzo mocnymi, łatwo podejrzewać różnego typu ciężkie choroby. Trudno o analizę jeśli świat do człowieka nie dociera, czy też jego własne ciało. Ale na tym polegają objawy dysocjacyjne. Organizm reaguje w najdziwniejszy sposób na trudne sytuacje życiowe, odgradza się od świata, z którym nie może sobie poradzić lub od siebie samego. Niektórzy po wypadkach zapominają cały przebieg zdarzenia, inni popadają w derealizację czy depersonalizację. To jeden z "najnormalniejszych" objawów nerwicy, takich jak szybkie bicie serca, duszenie się, rozwolnienie czy migrena. Tyle, że najmniej zbadany i rozpoznany, stąd tyle obaw i wątpliwości. Zresztą, zespół derealizacji-depersonalizacji zaliczany jest w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób do zaburzeń nerwicowych (F48.1).
  4. Nie zawładnie - nie prowadzi to do choroby psychicznej ani nią nie jest co większości osób z d/d się wydaje i czego się obawiają. Frustracja wynikająca z d/d i niemożności funkcjonowania, poruszania się, percypowania powoduje skrajne emocje, często negatywne, totalne wkurzenie albo bezsilność, gniew, bunt lub zniechęcenie bądź emocje z obu grup.
  5. W pomieszczeniach, w domu też czy "tylko" na dworze?
  6. Czujesz się dziwnie bez d/d bo Twój mózg przyzwyczaił się do tego paskudztwa i nie wie co się dzieje jeśli Ci to przechodzi. Kiedy po pierwszym rzucie derealki po 8 latach czułam się na tyle dobrze, że mogłam chicieć samej wyplewić to paskudztwo walczyłam właśnie z przyzwyczajeniem mojego mózgu do tego bo dziwnie się czułam nie bojąc się jeździć czy chodzić. Derealka trzymała "z przyzwyczajenia". Jeśli masz przebłyski normalności to jest to także znakiem, że musisz zmierzyć się ze "światem", którego do tej pory unikałeś (albo raczej unikał go za pośrednictwem d/d Twój mózg).
  7. Sądzę, że czułabym się stabilniej i lżej by mi było psychicznie. Natomiast nie jestem w stanie nie wychodzić bo jeśli za długo siedzę w domu to obniża mi się nastrój. Wtedy muszę wyjść dla higieny psychicznej. No i codziennie ćwiczę radzenie sobie z derealką i napędzającymi ją myślami i lękami.
  8. Raczej postaram się walczyć z derealką (niż z ZUSem) i móc normalniej poruszać się po mieście
  9. Co do renty socjalnej - nie mam jak udowodnić czegokolwiek, nie posiadam jakiejś znaczącej dokumentacji, chodziłam tylko na prywatne terapie.
  10. Teeż tak chcę! Ja z jakimkolwiek "dochodzeniem" do pracy nie mam za bardzo manewru. Kiedy jestem na dworze bywa, że mam totalne odrealnienie (nazywam to atakami derealizacji występującymi w czasie "zwykłej" derealizacji, która też uniemożliwia funkcjonowanie ale za to mogę próbować ciut dalej pójść), obecnie nie jestem w stanie tego przeskoczyć. Co do stażu pracy i renty: nie mogę pracować -> nie mam stażu pracy -> nie mogę ubiegać się o cokolwiek z powodu niemożności pójścia do pracy bo nie mam stażu pracy. Chory kraj.
  11. Gratuluję, oby tak dalej! Tylko jak tu pracować jeśli nie można pokonywać odległości...
  12. A czy derealizacja i nerwica lękowa uniemożliwiające aktywne życie zawodowe podchodzą pod rentę albo pod coś innego? Podejrzewam, że nie ale pytam z czystej ciekawości i dla upewnienia się.
  13. Cześć, nie wiem czy był już poruszany ten wątek a jest dla mnie dosyć istotny - chciałabym dowiedzieć się jak radzicie sobie z utrzymaniem w sytuacji niemożności podjęcia pracy (czy to z powodu fobii społecznej czy np. z powodu niemożności dojechania do miejsca pracy). Czy mieszkacie z rodziną czy też próbujecie zdziałać coś w domu? Jako "derealkowiec" nie mogę od niedawna wykonywać pracy poza domem z powodu tego, że nie jestem w stanie nigdzie dalej dojechać (przynajmniej na razie) więc moje zewnętrzne życie zawodowe zostało zawieszone. Próbuję radzić sobie w domu. Utrzymuję się w dużej mierze sama. Jeśli ktoś ma jakiś (może sprawdzony) pomysł na pracę w domu, chętnie poczytam :)
  14. Może derealizacja nie jest u Ciebie objawem dominującym nerwicy. Może nie masz tego zawsze na powietrzu i bierzesz siłę z tych momentów bez (?)
  15. Wielki szacun za to, że mimo wszystko pracujesz z derealizacją. Jak Ci się to udaje?
  16. ...która podobno stanowi 90% mocy leczenia No bo przede wszystkim myślenie i nastawienie trzeba zmienić a samemu trudno tego dokonać.
  17. Może to zależy od dobrania leków. Myślę, że warto próbować się z nimi wstrzelić bo pozwalają trochę odetchnąć albo tonują lęki.
  18. Mi się stopniowo zmniejsza po Citronilu, oby doszło do zera.
  19. Niestety, mam na nie alergię
  20. Niestety nie ale za to bardzo mi się spodobało to zdjęcie bo uwielbiam koty
  21. kasiątko, bardzo dziękuję za życzenia A Twoja mama to faktycznie musi mieć Skarbika, że ma tak ładnie wysprzątane
  22. Nawet ok - imieninowo czyli słodycze, prezenty i kwiatki
  23. Annulka

    Cześć

    Witaj klaudio94 Już samo to, że napisałaś nam o sobie i tu jesteś jest swego rodzaju (od)ważnym krokiem w przód Na pewno znajdziesz tu wsparcie bo każdy z nas w jakiś sposób cierpi. Mimo, że też jestem tu od niedawna zauważyłam, że ludzie tutaj są sobie bardzo życzliwi i pomocni. Może to właśnie cierpienie zmienia człowieka na tyle, że potrafi postawić się w sytuacji kogoś innego. Ja także polecam Ci pójście do psychologa. On Cię wysłucha i na spokojnie porozmawiacie o Tobie i Twojej historii. Psycholog już niejednej rzeczy wysłuchał i choć jest to trudne warto odważyć się z nim porozmawiać. Ja np. z derealizacją wielokrotnie nie mogłam dojść na terapię mimo, że bardzo chciałam. Może to inny punkt widzenia ale fajnie, że możesz do psychologa dojść i masz taką możliowść. Trzymaj się ciepło i uwierz, że wszystko się poprawi
  24. Chodziło mi o to, żeby mieć nadzieję i starać się nie nakręcać myślowo. Tak widzę swoją "akceptację". A na forum piszę bo uznaję to co mnie spotkało za zaburzenie, z którego chcę wyjść jak z każdej innej choroby i także na tym polega quasi-akceptacja tej sytuacji i potraktowanie derealki i lęków jak schorzenia a nie cechy, łaty, z którą czułabym się jak ufo. Patrzę pod tym kątem. Zastanawiam się czy z moją unikającą osobowością powinnam całkowicie się godzić na ten stan rzeczy bo pewnie zaczęłabym sobie układać życie właśnie tak ograniczone i budować swój światek. A może tak trzeba i akurat ułożenie sobie życia (czytaj: życie ograniczone do tych paruset metrów) z derealką spowoduje, że ona zniknie Może nie miałabym takiej presji wyjścia z tego.
  25. Mi nie jest łatwo to olać, chyba łatwiej zaakceptować. Może dlatego, że mam postawę unikającą i najchętniej zbudowałabym sobie życie na tym co jest (a plany na "potem" tylko mnie dobijają). Natomiast oczywiście mam nadzieję na wyzdrowienie
×