Skocz do zawartości
Nerwica.com

eell

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia eell

  1. Witam. To będzie bardzo długi post ale byłbym wdzięczny o przeczytanie. Chciałbym się Was zapytać czy to co mnie spotkało i spotyka pasuje do nerwicy. Wszystko zaczęło się ok 20 grudnia. Pod koniec dnia poczułem się jak w stanie przedgrypowym (wrażenie zimna, lekkie dreszcze), położyłem się do łóżka - myślałem że jak się wygrzeje to mi przejdzie. Niestety w nocy, ok 3, zostałem wybudzony. Czułem się tragicznie źle - myślałem, że mam 40 stopni gorączki, mroczki przed oczami, wrażenie duszenia się, drętwienia rąk i nóg (głównie nóg), wrażenie lekkiej głowy, jak z waty. Ledwo doczołgałem się do kuchni po tabletki (pyralgina). Wziąłem tabletkę, która w mojej opinii nie pomogła. Przez 3-4 godziny drętwiały mi nogi i ręce, miałem silne wrażenie że zemdleje. Wrażenie ogromnej gorączki, jakbym miał 40 stopni, zmierzyłem temperaturę i szok - 36.7! Po 3-4 godzinach lekko się polepszyło, więc poszedłem do łóżka żeby zasnąć (wcześniej się bałem bo czułem się tak źle że myślałem że się nie obudzę). Następnego dnia czułem się lepiej, kolejnego znowu i tak w 3-4 dni po tym co mnie spotkało nie było śladu. Nie poszedłem jeszcze wtedy do lekarza. To samo ok 20 stycznia. Ok 19 godziny czułem się bardzo dobrze, a już o 21 nagle stan przedgrypowy - znów silne wrażenie gorączki (i znów nie miałem żadnej). I ok 23 robiło mi się słabo - DOKŁADNIE tak samo jak miesiąc wcześniej (dretwienia rąk i nóg, lekka głowa, mroczki). Następnego dnia jeszcze robiło mi się słabo rano ale mniej i potem przeszło znów w 3-4 dni. Nie byłem z tym jeszcze wtedy nigdzie. W lutym czułem się dobrze. Na początku marca bardzo szybko się męczyłem przy najprostszych czynnościach, zawsze byłem cały oblany potem. Ok 20 marca to samo co wczęśniej - tym razem jednak bez stanu "przedgrypowego" przed "atakiem" tylko wyproźnienie - poszedłęm się wypróżnić wieczorem i natychmiast po wyprożnieniu ten sam "atak" - drętwienia rąk i nóg, mroczki, wrażenie jakbym miał zemdleć. Trwało to 3-4 godziny - jak we wcześniejszych przypadkach. Ten atak jednak pociągnał za sobą skutki z których się nie podniosłem do dzisiaj. Żeby już nie przedłużać opiszę objawy które mam od końca marca do dzisiaj: -mgła umysłowa, zaburzenia koncentracji, uczucie odrealnienia, zaburzenia funkcji poznawczych -niesamowite zmęczenie fizyczne, w skrajnych przypadkach rano ok 15 minut na umycie i to koniec energii na cały dzień (takich dni było na szczęście tylko kilkanaście) -mrowienia i drętwienia całego ciała. Drętwienia występują zawsze po silnym mrowieniu. Głownie rąk, nóg, górnej wargi i języka. -wrażenie bycia na silnych środkach uspokajających (nie jestem na żadnych środkach uspokajających i nigdy nie byłem dłużej niż 3-4 dni) -drżenia mięsni, kiedy się nie ruszam drgają mi podskórnie mięsnie (występuje na całym ciele, od głowy, do stóp) -całkowity brak apetytu od miesięcy - schudłem już 10 kg -czasami nudności, głownie rano -absolutnie tragiczne samopoczucie przy deszczowej pogodzie, względnie dobre przy upałach -czasami brak czucia w palcach i brak czucia temperatury (nie wiem czy szkanka którą chwytam jest ciepła czy zimna) -dziwna sztywność całego ciała, nie mogę się gwałtownie schylać, wstawać, jakbym połknął kij od szczotki (trudno to uczucie opisać słowami) -śpię po 7-8 godzin a czuje jakbym nie spał nic, rano budze się oszołomiony -pogorszenie pamięci -światłowstręt -nocne drgawki, uczucie jakby mnie ktoś raził prądem (w nocy jestem wybudzony i czuje jakby mnie ktoś w różnych miejscach raził paralizatorem lekkimi napięciami, to trwa jakies 2-3 godziny, od głowy do stóp) - to nie żart ani prima aprilis -silne i nagłe rzuty zawrotów głowy, w skrajnych przypadkach tak silne że jak się kłade do łóżka i zamykam oczy to wszystko się kręci i muszę wstać. -do pewnego czasu gorsze samopoczucie w okolicach wypróżniania, teraz mniej -świąd odbytu -w czasie kąpieli wrażenie jakbym miał zemdleć -gorsze chodzenie, niby chodzę ale tak jakby nogi nie słuchały, są jak z waty -silne bóle kolan -pogarsza się zawsze co miesiąc, jak w szwajcarskim zegarku Badania które miałem (wszystkie wyszły dobrze, bez wyjątku): Rezonans magnetyczny głowy, doppler tętnic szyjnych i kręgowych, EKG (2 razy), Echo serca, rtg klatki piersiowej, rtg wszystkich odcinków kręgosłupa, morfologia, rozmaz krwi obwodowej, OB, CRP, ALAT, ASTAT, GGTP, TSH, elektrolity, USG jamy brzusznej (2 razy) kał na pasożyty, amylaza, badania wydolności płuc. I pewnie jeszcze jakieś, ale nie pamiętam teraz. Leki które dostałem to Vicebrol i propranolol - w mojej opinii całkowicie bez efektu. Czy to może być nerwica?
×