Skocz do zawartości
Nerwica.com

trufla

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez trufla

  1. trufla

    Hej (:

    Tylko,że ja nie jestem nieśmiała. Unikam ludzi jak ognia,z wyjątkiem moich przyjaciół,których nie mam za wiele. Znam ich od piaskownicy,bo teraz oczywiście nie jestem w stanie się z nikim nowym zaprzyjaźnić. Bardzo bym chciała poznać nowych ludzi,ale kto by dał radę zaprzyjaźnić się z osobą która nieustannie ucieka. Gdy ktoś podchodzi do mnie by porozmawiać czuję się jak w pułapce,z której automatycznie nie zastanawiając się muszę się uwolnić. Nie skupiam się na rozmowie,serce mi mocniej bije,jest mi gorąco. Myślę jak tu zakończyć jak najszybciej rozmowę i sobie iść. Później tego żałuję i tak za każdym razem ... -- 08 kwi 2014, 21:21 -- Aby udać się do psychologa trzeba brać skierowanie u lekarza rodzinnego ? Czy jemu też będę musiała mówić o swoim problemie ?
  2. trufla

    Hej (:

    boję się ludzi,omijam ich jak tylko mogę,nie lubię miejsc w których jest ich dużo,wracając do domu boję się nawet spotkać sąsiada,nie to że ich nie lubię,po prostu się ich boję,poradzicie mi jak z tym walczyć ?
  3. Tak,chyba czas najwyższy wziąć się za siebie. ! Dziękuję,że poświęciłaś swój czas by to przeczytać i ogólnie. Mi też jest miło Ciebie poznać. Jeszcze dziś szukam jakiegoś psychologa. Nowa szkoła,więc wszystko przede mną.
  4. Chyba masz rację haniu boję się odrzucenia,ale nie wiem jak mam z tym strachem walczyć.Zastanawiałam się nad psychologiem,ale nie wiem czy to nie jest zbyt błaha sprawa,by tam się udać.
  5. Witam.Mam pewien problem i już naprawdę nie mam pomysłu jak go rozwiązać,dlatego piszę tutaj.Wszystko się zaczęło w 4 klasie podstawówki.Wtedy to zaprzyjaźniłam się z pewną osobą.Była to przyjaźń toksyczna jak się później okazało.Na początku wszystko ładnie,dogadywałyśmy się i ogólnie,nawet swego czasu stałam się bardziej otwartą osobą.Ale coś się później zmieniło. Ta osoba obrażała się na mnie za byle głupoty i wszyscy ją pocieszali i zawsze znajdywała wtedy sobie nowych znajomych,a ja zostawałam sama i wszyscy uważali mnie za tą najgorszą.Skończyło się na tym,że zostałam pośmiewiskiem całej klasy i zawsze moja klasa znajdywała coś by się ze mnie śmiać,czy uprzykrzyć mi życie.Codziennie wracałam do domu zapłakana,ale moi rodzice nigdy tego nie odkryli.Nigdy się im z nieczego nie zwierzałam,w sumie nie tylko im,bo tak naprawdę nie miałam nikogo komu mogłabym się zwierzyć.W gimnazjum poszłam do tej samej klasy z dwoma dziewczynami z podstawówki i jakoś tak wyszło,że stwierdziły,że nie jestem wcale taką złą osobą.Tylko problem w tym,że już w gimnazjum zaczęłam trzymać ludzi na dystans.Nikomu nie pozwalałam żeby się do mnie zbliżył.Rozmawiałam jedynie z tymi dwoma dziewczynami z podstawówóki.Na przerwach zakładałam słuchawki na uszy tylko po to by się odilozować od rzeczywistości.Gdy ktoś próbował ze mną nawiązać zwykłą rozmowę ja zawsze znajdywałam jakieś wytłumaczenie,że muszę gdzies iść,czy coś takiego tylko po to ,by wszyscy dali mi święty spokój.Doszło do tego,żę zaczęłam panicznie się bać ludzi.Teraz idę do liceum i chciałabym zdusić w sobie ten lęk,ale nie wiem jak. Proszę pomóżcie mi.
×