Od nowego roku nie wiem co się ze mną dzieje. Zaczęło się bolami w klatce piersiowej. poszlam do lekarza dostalam leki przeciwbolowe diagnoza nerwobole. I wszystko dało się jakoś zniesc do momentu kiedy nagle zaczelo ze mna dziac sie cos czego do dzis dnia nie rozumiem. Pewnego dnia zaczelam się dziwnie czuc drętwiała mi lewa ręka i szyja zaczeło sie krecic w glowie myslalam ze upadne do tego bole w okolicy serca. Pojechalam na pogotowie lekarka powiedziala moze to od stresu albo przewialo pania dostalam leki przeciwbolowe i to wszystko. Dwa dni pozniej nie moglam wstac z łozka mialam okropne zawroty glowy,nie mialam sily w rekach i nogach, bolal mnie zoladek i brzuch, serce walilo , w klatce mocno kuło mialam mroczki przed oczami do tej pory gorzej widze, balam sie ze umieram i ciagnelo sie to przez tydzien nie bylam w stanie wstac sama z lozka. oczywiscie lekarze nie wiedza co to wyniki badan na cukrzyce , anemie , tarczyce, ekg wszystko wzorowe . Dostalam skierowanie do szpitala od ogolnego nie przyjeli mnie bo rzekomo nie ma powodu bo wyniki mam dobre. czekam na rezonans glowy.A teraz czasem mam napady leku boje sie byc sama w domu, jezdzic autobusem , mam dziwne mysli zawroty glowy i jej bole. dopada mnie to roznie czasem jak wyjde do sklepu albo pomysle o czyms czego nie chce czuje taka blokade w glowie. Moje zycie sie okropnie zmienilo kiedys bylam wesola cieszylam sie kazdym dniem teraz nie umiem nieswiadomosc co mi jest nie daje normalnie zyc. przepraszam ze tak dlugie ale nie umiem inaczej opowiedziec o tym wszystkim. dziekuje za kazda odpowiedz.