Skocz do zawartości
Nerwica.com

inka84

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez inka84

  1. inka84

    Proszę o poradę

    wiem, że z czymś sobie nie radzę (masz rację) lub zbyt bardzo wierzyłam w to jaka jestem silna psychicznie i nic mnie nie złamie, a jednak... byłam kiedyś u psychiatry - własciwie przypadkiem - jednak psychiatra wypisał mi tylko leki które miały pomóc i nic, stweirdziłam , że żadne leki mi nie pomogą jeśli ja sama psychicznie nie poukładam wszsytkiego, ale nie wiem od czego zacząć, a jest coraz gorzej i przestaję panować nad swoimi emocjami, tyle mam chęci do życia tyle energi a z drugiej strony widzę jak oanowała mnie depresja czy nerwica (sama nie wiem jak to określić) co z tym zrobić, co może pomóc... -- 13 lip 2013, 18:35 -- myślę, że poza czynnikami jakie w skrócie wymieniłam na początku znaczenie też ma charakter - niestety jestem cholerykiem, źle znoszę negatywną krytykę i niepowodzenia, nie potrafię siedzieć bezczynnie więc gdy akurat nie mam co robić dopada mnie myśl, że jestem taka samotna, a tak nie jest ehhh . Może gdyby nie wpływ siostry, stresujacej pracy itp to byłabym inna taka jak kiedyś... -- 13 lip 2013, 23:39 -- i na tym kończy się tu jakakolwiek pomoc? hmm....
  2. inka84

    Proszę o poradę

    nie wiem czy wybrałam dobry wątek jednak wiele pasowało więc jeśli źle trafiłam to napiszcie :) potrzebuje porady, obiektywnej opinii lub wskazówek kogoś kto miał podobne uczucie. Od pewnego czasu moje samopoczucie jest coraz gorsze i jest na tyle źle, że mogę to nazwać depresją. Problem w tym, że nie wiem skąd u mnie takie samopoczucie, nigdy nie miałam problemu z nawiazywaniem kontaktów, zawsze dobrze sobie radziłam w sferze prywatnej i zawodowej. Jedyne co przychodzi mi do głowy to silna depresja siostry, jej niepowodzenia, ciągłe poczucie braku wsparcia (zawsze ja jestem wsparciem dla kogoś), stresująca praca (chyba zbyt duże ambicje mam i to mnei wykańcza) - to tak wielkim skrócie - czy takie rzeczy mogą wpłynąć aż tak na człowieka, zeby sam pogrążył się w depresji?? Ciągle myślę, że nic mi nie wychodzi, ciagle mi czegoś brak, a tak naprawdę to mam dorbą pracę, partnera, przyjaciół - eh już sama nie wiem co się ze mną dzieje. Czasami chciałbym umieć nie myśleć o jutrze i żyć chwilą/dniem dzisejszym i nie wybiegac w przyszłość bo codziennie zamartwiam się czy będzie dobrze, jak sie ułoży mojje siostrze życie i czy sobie da radę, itp itd wiele tego, czasami próbuje zagłuszyć swoje myśli bo mnie wykańczają..... może troche chaotycznie to opisałam, ale mam nadzieję, że zrozumiecie i ktoś podizeli się ze mną swoim doświadczeniem :)
×