Skocz do zawartości
Nerwica.com

mysia78

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mysia78

  1. Do bittersweet Tak maz zdradzil mnie bedac za granica,z pornografia tam tez zaczela sie jego przygoda .Pomogli koledzy podsylajac mu linki ze stronkami,nazywali to edukacja ,dla nas zaczal sie wtedy poczatek konca.... -- 22 lip 2013, 12:35 -- Do veganki dzieki z calego serca za to co napisalas,bardzo madre sa twoje slowa ,bardzo podnioslas mnie na duchu,ale dzis znow mam dola .Wczoraj poklocilismy sie z mezem a wlasciwie klocilismy sie ze 4 godziny na skype.nie mozemy sie dogadac ,on obwinia mnie za wszystko ,nie posiada rzetelnych argumentow to wymysla jakies bajki ,przykre to wszystko i tak bardzo rani .Rania slowa kiedys najblizszego czlowieka ,teraz podwojnie bo sa nieprawdziwe.Rozwazam rozwod.Dzis powiem mu ze daje mu 3 tygodnie, zeby sie okreslil co zamierza ,bo dosc mam juz jego grania na zwloke i odwlekania powrotu.Za 3 tyg. ma przywiezc corke ,wtedy wszystko sie rozstrzygnie.Mam dosc walki o niego ,o malzenstwo,czemu mam walczyc wbrew jemu.on rozpieprzyl wszystko ,niech teraz sie okresli co zamierza ,bo chce miec ciastko i zjesc ciastko ,nie dociera do niego ze musi sie opowiedziec ,albo za Anglia albo za rodzina.Ciezki jest dialog z kims,kto ogradza sie murem obojetnosci i nieczulosci.Wlasciwie to nie jest dialog tylko moj monolog,smutne to wszystko ,juz niemam sil ....
  2. do veganki i depresyjny86 Dzieki za wasze wpisy.Piszecie miedzy innymi o powodach zdrady.Ja w naszym malzenstwie zadnych do tej pory nie widze.Bylismy jak 2 polowki jablka ,zawsze zgodni kochajacy sie,znajomi zazdroscili jak mozna bylo sie tak dobrac i tak mocno sie kochac.Mozna bylo dopoki maz nie zbladzil i wtedy wszystko sie skonczylo .przynajmniej dla mnie.Maz ciagle zapewnia ze tylko my teraz sie dla niego liczymy ,ze jestesmy najwazniejsze ,tylko powiedzcie jak wierzyc zapewnieniom przekazywanym przez skype tysiace km od domu .jestem nadal rozdarta miedzy tym wszystkim .Zyje, bo zyje ,ale tylko dlatego, ze jest corka ,ze trzeba zrobic w domu to czy tamto.Zapomnialam jeszcze napisac ze maz wczesniej jeszcze przed zdrada uzaleznil sie od pornografi.Kiedy to odkrylam (ze oglada)najpierw niedowierzanie potem zlosc i awantura .Obiecal zaprzestac a ja idiotka wtedy uwierzylam ,zreszta co moglam zrobic bedac daleko od niego .Kiedy byla taka mozliwosc to wracalam do tematu i probowalam sprawdzac ,ale historii w kompie nie bylo.Zreszta chcialam mu wierzyc jak zapewnial ze nie oglada (A ROBIL TO Z OGROMNYM PRZEKONANIEM) Smieszne bylo to ze jeszcze nieraz nie zdazylam go jeszcze o to zapytac a juz mial gotowa spiewke ze juz z tym zerwa ze wie ze zle robi .Chcialam mu wierzyc z calego serca i wierzylam do czasu kiedy mowiac ze mna na skype zasypial .Rozumialam ze ciezko pracuje ale nie do tego stopnia ,wtedy zapalila sie czerwona lampka.Znow zapewnienia, ze nie oglada ale to juz bez sensu to opisywac...wracajac do tematu porno to teraz juz rozumiem ze to byl duzy krok w kierunku zdrady,szukal na jawie jak juz znudzilo mu sie samemu ze soba ..przykre co ale prawdziwe bo znam to z wlasnej autopsji a wlasciwie z autopsji mojego meza.Byc moze jedni sie zgodza ze mna inni nie, ale pornografia to najwieksze zlo zagrazajace malzenstwu i niszczace go.Wybaczcie, ze pisze tak bez ladu ,ale tyle rzeczy i emocji sie we mnie kotluje,ze ciezko pisac spokojnie.....
  3. Witam.Trafilam tutaj poniewaz nie moge sie pozbierac po zdradzie.Moze napisze pare slow od poczatku;wiec moje zycie wywrocilo sie do gory nogami w listopadzie ,kiedy to dowiedzialam sie ze nie jestem juz jedyna w zyciu mojego meza.Cios byl straszny ,tym bardziej ze uchodzilismy za malzenstwo ktorego ze swieczka szukac (jestesmy 15 lat po slubie.mamy 14 letnia corke),wiec to wszystko bylo nie do uwierzenia.Zdrade odkrylam zupelnie niechcacy,przypadkowo ,widocznie los tak chcial .Maz sie nie wypieral ani nie zaprzeczal.Byla to kolezanka z, ktora pracowal w fabryce.Podobno trwalo to ok. roku.Pytalam niejednokrotnie czemu mi to zrobil skoro bylismy dobrym a nawet bardzo dobrym malzenstwem.Najpierw twierdzil ,ze pogubil potem, ze sie z nim klocilam(klotnia nazwal to ze ja prosilam i blagalam, by do nas wrocil z 8 letniej emigracji,nastepnym powodem zdrady bylo to ze bylam za dobra dla niego)powody smieszne ,ale mi nie bylo i nie jest do smiechu.Idzie 8 miesiac po tym wszystkim a ja dalej zyje w zawieszeniu ,z dnia na dzien ,nic mnie nie cieszy ,ani nowy dom ,budowany dla nas.Dawniej cieszyla mnie byle blahostka .Dalam mezowi szanse,bo bylismy krok od rozwodu,ale teraz juz sama nie wiem czy to bylo sluszne .Nie daje rady psychicznie ,jestem rozerwana na pol ,bo gdzies tam gleboko go kocham a rownoczesnie nienawidze za to co mi zrobil. On nadal jest za granica ,ja w Polsce .Ciagle czuje lek i niepokoj ,boje sie ze zmarnuje szanse ,ktora mu dalam,swiadomosc, ze jest tam znow sam zatruwa mi zycie.Ustalilismy ,ze wroci tam na chwile zebysmy cos odlozyli zanim on zjedzie na stale ,juz nie wiem co mam robic i myslec wszystko mi jedno czasami.Przepraszam, ze napisalam tak chaotycznie ,ale chcialabym wykrzyczec calemu swiatu jak cierpie ,a musze wszystko dusic w sobie ,moze teraz cos mi ulzy ,majac swiadomosc, ze ktos to przeczyta,moze ku przestrodze ,ze dla chwili zabawy nie warto rujnowac komus zycia i sprawic by cierpial niewinnie....za milosc -zdrada i gdzie tu sprawiedliwosc ,nie rozumiem ,nic juz nie rozumiem....
×