Skocz do zawartości
Nerwica.com

kajolka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kajolka

  1. Pisze do wasz bo naprawdę nie wiem co mam robić. Pisłam już dwa razy na problem kontaktów moich rodzicó z chłopakiem. Ale ostatnio moje życię się posypało, nie wiem czy już warto żyć. Jestem z chlopakiem 3 lata. Po pol roku juz zamieszkalismu razem. Fakt rodzice pozyczyli nam ok 3 tysiace. Zaczelismy im oddawać pieniądze, ale nam ten dlug umorzyli. Nie dawno moj tata poszedl siedziec do wiezienia za jazde po pijaku. Stracil prace. Mama zostala sama Z dlugami. Bez przemyslen poszlam mieszkac do mamu wraz z chlopakiem. Umowa byla taka ze my placimy rachunki i dajemu pieniadze na zycie. Ale dlugow nie placimy. Mama poszla do szpitala. Jak wyszla zaczela zadac coraz wiecej pieniedzy i zaczely sie klotnie. W koncu nie wytrzymalismy i sie wyprowadzilismy. A jeszcze wspomne ze rok temu jak bylo wsio w porzadu moj chlopak wzial kredyt dla rodzicow w formie podzięce za to, że nam pomogli. By ci mogli kupic dzialke. A mama miesiac temu w podziece za to co robimy wziela kredyt i splacila mojego chlopaka. Teraz wyszly takie jaja ze siostra ma pretensje do mnie ze ja z chlopakiem okradlismy mame jak byla w szpitalu. A słowo daje nie wzieliśmy ani zlotowki z jej poeniedzy i karty bankowej. Siostra twierdzi ze wykorzystalam mame ze wziela kredyt i ja okradlam. Na drugi dzien wzielam sama kredyt i oddalam jej pieniadze ktore wziela. Teraz chce sprzedac dzialke (bo umowa byla taka- ze dzialka jest na mnie. Ale rodzice glownie z niej korzystaja.) jak mowie mówię mamie ze chce sprzedac to. Robi mi sceny ze popelni samobojstwo. Siostra jeszcze grozi ze poda mnie i chlopaka do sadu bo okradaliśmy mame i pojde siedziec. Chcialam dobrze a wyszlam na zlozdziejke. Wiem ze rodziny juz nie mam. Jestem bardzo slaba psychicznie. Mieszkam u mamy chłopaka. Bo boi sie ze cos sobie zrobie. Wogole nie chce bym.wracala do rodziny bo mnie wykoncza psuchocznoe. I ja powoem ze tu racja. Wykoncza mnie. Tym bardziej siostra (wspomnę tylko, że ona nie raczyła mamie dając ani złamanego grosza, ponieważ ona ma swoją rodzinę). A jak twierdzi ja musze pomagac bo nie mam rodziny i nigdy z moim charakterem jej nie zaloze. Mam prawie 30 lat. W tym roku chcieliśmy z chłopakiem spróbować postarać się o dziecko. Narazie nie utrzymuję jakiegoś kontaktu z rodziną. W niedzielę zadzwoniłam tylko do mamy bo miała imieniny, by złożyć jej życzenia. Znów zaczeła mi tylko mówić, że popełni samobójstwo, pieniędzy na życie zostaje jej tylko 250 zł. Od tamtej pory mam wyrzuty sumienia. Boję się. Wiem, że to matka, ale kiedyś muszę sobie ułożyć życie. Serce mnie strasznie boli. A dodam jeszcze, że przed wyprowadzką chcieliśmy porozmawiać z mamą na spokojnie, nie chciała. Zaządała tylko byśmy oddali jej pieniądze za kredyt i sama kazała się mojemu chłopakowi wyprowadzić. Powiedzcie co mam robic. Wybrac chlopaka czy wrocic i zniszczyc sobie zycie. Wiem, że jak wrócę to będzie oznaczało jednocześnie zerwanie z chłopakiem. Nie w tym sensie, że postawił mi ultimatum, ale on po prostu ma dość mojej rodziny. Bo on naprawdę ma dobre serce, starał się by rodzina go polubiła, był na każde życzenie rodziców, a oni go nie lubią. Ciągle mi powtarzają, że jest ze mną dla pieniędzy, a tak naprawdę zasuwa on na prawie 3 etatach. Kiedyś mama powiedziała mi, że mam pecha bo on jest biedny jak mysz kościelna, a sama moja rodzina nie jest bogata.
×