Czuje się okropnie. Dużo stresu i chorób w jeden czas. Od duszności, dreszcze po nudności i bóle w klatce piersiowej.
Od tygodnia mrowią mi dłonie i stopy, zdrętwiało mi lewe kolano i zaczęło "strzelać". Pomijając panią neurolog, która zwymyślała mnie od hipochondryczek, dostałam skierowanie na rezonans i czekam. I cholernie się boję, że wyjdzie mi ten SM. Po prostu czasem nie daje rady. Jedynie ten temat mnie trochę uspokaja.