Kiedyś nie byłem arogancki, nie czułem się najlepszym (miałem to w dupie - za przeproszeniem).
Później w piątej klasie szkoły podstawowej pojawiła się u mnie STRASZNA arogancja w szczególności do jednej osoby, która było ode mnie lepsza (niby).
Mimo mojej wysokiej kultury traktowałem Mateusza (bo tak się nazywał ten kolega) jak zwykłe "gówno".
Gdy tej osoby nie było w szkole arogancja się zmniejszała... Do poziomu minimum...
Ogólnie nie jestem taki typowy AROGANT - czasami w towarzystwie arogancja mnie zzera, ale BARDZO rzadko...
Lecz gdy widzę Mateusza arogancja się budzi ( w szczególności gdy on jest ode mnie lepszy, gdy on rozmawia z moimi najlepszymi kumplami)...
Pozdrawiam. Pomocy, mam tego dość!